{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
MŚ Elity. Kanada zdemolowana przez Stany Zjednoczone

Hokeiści Stanów Zjednoczonych nie dali szans Kanadzie w drugim meczu grupy B na mistrzostwach świata. Mecz potęg miał jednak nieciekawą historię. Obie ekipy wystąpiły w rezerwowych składach.
Zwykle spotkania USA i Kanady na hokejowej tafli są reklamowane jako pokaz gry na kosmicznym poziomie. Niestety, na MŚ elity rozgrywanych w Rydze "duże" były tylko nazwy obu drużyn.
Najważniejsza hokejowa impreza świata przegrała z liga NHL. Tam odbywa się dopiero pierwsza runda play off, stąd najlepsze zespoły nie zgodziły się puścić swoich gwiazd na turniej w Europie. To miało odzwierciedlenie na wyniki. W pierwszych meczach grupy B Kanada uległa Łotwie, a USA obrońcom tytułu z Finlandii. Obie kadry stawały więc do prestiżowych "derbów Ameryki" z chęcią poprawy nastrojów po przykrych inauguracjach.
Udało się zawodnikom ze Stanów. Ci kompletnie zdominowali przeciwników z północy. Strzelanie zaczął już w 8. minucie Jason Robertson. Po drugiej tercji było już 4:0. I chociaż w trzeciej odsłonie bramkę honorową dla Kanady zdobył jeszcze Maxime Comtois, to wkrótce potem na 5:1 podwyższył Matt Tennyson.
W drugim meczu o tej samej porze Szwajcaria wygrała 1:0 z Danią po bramce Timo Meiera z San Jose Sharks.
W tabeli grupy B prowadzą z dorobkiem 6 punktów Niemcy. USA jest aktualnie piąta w stawce ośmiu reprezentacji.