Dwóch Polaków oficjalnie pożegnało się w niedzielę z Serie A. Rzutem na taśmę do Ligi Mistrzów awansował z kolei Juventus i spory w tym udział Wojciecha Szczęsnego, który rozegrał dobre spotkanie w Bolonii.
Juventus potrzebował w ostatniej kolejce zwycięstwa z Bologną, by myśleć o awansie do Ligi Mistrzów. Stara Dama najwyraźniej była napędzona wygraną w tygodniu w finale Pucharu Włoch i poradziła sobie bez trudu z zespołem Sinisy Mihajlovicia. Udział w sięgnięciu po trzy punkty miał Wojciech Szczęsny, który został przez dziennikarzy "La Gazzetta dello Sport" oceniony na "6,5" (skala od 1 do 10). To jedna z wyższych not w zespole i znacznie lepsza od tej, którą dostał grający po przeciwległej stronie boiska Łukasz Skorupski. On z kolei tego wieczoru nie będzie wspominał najlepiej, o czym świadczy marne "4,5", które zostało umieszczone przy jego nazwisku w poniedziałkowym wydaniu dziennika.
Na finiszu walki o miejsce w najlepszej czwórce polegli zawodnicy Napoli. Azzurri potrzebowali zwycięstwa z Hellas Werona na Stadio Diego Armando Maradona, lecz ostatecznie tylko zremisowali 1:1. Niczego wielkiego nie pokazał Piotr Zieliński, któremu życie uprzykrzał między innymi Paweł Dawidowicz. Pomocnik zespołu ze stolicy Kampanii został oceniony na "5", Dawidowicz otrzymał z kolei "6", lecz nie dograł tego spotkania przez kontuzję.
Szansę rozegrania 33 minut w meczu Torino z Benevento otrzymał Karol Linetty, który od dłuższego czasu jest co najwyżej dżokerem. Byłemu piłkarzowi poznańskiego Lecha przyznano "5", a Kamilowi Glikowi z kolei "6" – on rozegrał całe spotkanie.
Zakończony w niedzielę sezon Serie A nie będzie najlepiej wspominany właśnie przez Glika i Arkadiusza Recę. Ich drużyny pożegnały się bowiem z najwyższą klasą rozgrywkową. Napoli Zielińskiego na finiszu wypadło poza najlepszą czwórkę i Azzurri czekają co najwyżej mecze w Lidze Europy.