| Lekkoatletyka

Jakub Krzewina po uniewinnieniu: łatka dopingowicza to wstyd nie do zniesienia

Jakub Krzewina wybronił się przed dyskwalifikacją za naruszenie przepisów antydopingowych. (fot. PAP)
Jakub Krzewina wybronił się przed dyskwalifikacją za naruszenie przepisów antydopingowych. (fot. PAP)

Kilkoro znajomych trzeba było zweryfikować. Ale większość wiedziała, że nie oszukiwałem. Kocham sport od dziecka, zapadłbym się pod ziemię, gdybym miał być na ulicach wytykany palcami jako oszust – mówi TVPSPORT.PL Jakub Krzewina, 400-metrowiec, który w poniedziałek wybronił się przed dyskwalifikacją za naruszenie przepisów antydopingowych.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Jakub Krzewina w poniedziałek 24 maja oficjalnie został odwieszony przez panel dyscyplinarny ds. dopingowych. I po miesiącu nerwów biegacz – halowy mistrz świata w biegu na 4x400 metrów – może znowu występować w zawodach, w tym walczyć o kwalifikację olimpijską. 32-latek wywalczył podczas rozprawy, aby jeden z trzech przypadków naruszenia przepisów antydopingowych związanych z informowaniem o miejscu pobytu na wypadek niezapowiedzianej kontroli został mu anulowany.

Krzewina na TVPSPORT.PL pierwszy raz od zawieszenia szeroko opowiada o ostatnim – paskudnym – miesiącu swojej kariery.

"Aniołek" bez granic. W końcu otwarcie mówi o igrzyskach

Czytaj też

Kornelia Lesiewicz

"Aniołek" bez granic. W końcu otwarcie mówi o igrzyskach

MICHAŁ CHMIELEWSKI, TVP SPORT: – Co chciałbyś powiedzieć tym, którzy postawili na tobie krzyżyk?
JAKUB KRZEWINA, REPREZENTANT POLSKI W BIEGU NA 400 METRÓW: – Szczerze? Że chce mi się z nich dzisiaj śmiać. Że się pomylili. Że nikt nie powinien ferować wyroków wcześniej niż sądy. Żeby ci, którzy czytali nagłówki i zapamiętali jedynie "Krzewina, doping", a potem powtarzali, że jestem oszustem i koksiarzem, zastanowili się, ile nerwów kosztuje to bohatera takich artykułów. Bohatera, przypomnę, niewinnego.

– Po wyroku ludzie dzwonili z gratulacjami, takimi samymi jak po wygranych na stadionie?
– To brzmi dziwnie, ale tak, miałem gorącą linię po rozprawie. Nie jestem przyzwyczajony, z drugiej strony rozumiem, że bliscy przeżywali mocno tę aferę. Więcej było chyba w tych telefonach ulgi niż uznania. Mi też ulżyło. Trening, na który poszedłem po spotkaniu z panelem dyscyplinarnym, był najmilszym od miesiąca. W końcu nikt nie stał na stadionie, szepcząc mi za plecami: patrz, ten koksiarz przyszedł.

– Bywało tak?
– Pewnie. Tym bardziej, że kilka tygodni wcześniej zmieniłem klub na poznański. Bywały już lepsze przywitania z nowym środowiskiem niż afera na całą Polskę, prawda?

– Czy po rozprawie ktoś zadzwonił z przeprosinami?
– Nie wiem, czy miał kto. Chociaż kilku dziennikarzy chyba powinno.

"Aniołek" bez granic. W końcu otwarcie mówi o igrzyskach

Czytaj też

Kornelia Lesiewicz

"Aniołek" bez granic. W końcu otwarcie mówi o igrzyskach

Strój Polaka hitem Diamentowej Ligi. Ekstremalne zawody

Czytaj też

Takie obrazki towarzyszyły lekkoatletom podczas pierwszych zawodów Diamentowej Ligi 2021 w Gateshead. (fot. World Athletics)

Strój Polaka hitem Diamentowej Ligi. Ekstremalne zawody

– W takich sprawach niełatwo odkleić łatkę oszusta.
– Próbowałem się nie przejmować i zaczekać na finał sprawy. Ale nie dało się zupełnie przejść obok tego, jak zaczęli o mnie mówić. Albo jakie SMS-y od niektórych dostałem, wręcz z żądaniami wyjaśnień. Na początku sprawy nie czytałem tekstów o tym temacie, uznałem, że nie będę też bohaterem publicznej spowiedzi. Bo po co mi to? Nie jestem sportowcem z pierwszych stron gazet, żeby musieć stawać przed tłumem z opuszczoną głową. PZLA, Wojsko Polskie, rodzina – tylko w tym gronie czułem się w obowiązku wyłożyć wszystkie fakty. I co, wyszło na moje. Teraz zacznę chyba nadrabiać zaległości w tych artykułach i wpisach na portalach społecznościowych. Zweryfikuję, komu ufać, a przed kim trzymać się już z dala.

– Długa będzie ta lista?
– Na szczęście nie. I bardzo dziękuję za to m.in. ekipie z bieżni. Większość tych, którzy odezwali się po moim zawieszeniu w POLADA, nie wątpili w moją niewinność. Wierzę, że to dzięki szacunkowi, na który latami pracowałem.

 
WARTO PRZECZYTAĆ: PIĘKNE I ZDOLNE. UKRAIŃSKIE SKOCZKINIE TO IDOLKI SPORTU NOWEGO POKOLENIA

– Kuba, zacznijmy od początku. Do września nadal będziesz musiał uważać, bo dopiero wtedy minie rok od pierwszej z dwóch żółtych kartek, jakich panel dyscyplinarny ci nie anulował. Skąd one się wzięły?
– We wrześniu miałem przepuklinę pachwinową. Wylądowałem w szpitalu, operację udało się załatwić z dnia na dzień. W systemie miałem wpisany domowy adres poznański, gdzie sądziłem, że błyskawicznie wrócę. Ale zostałem w szpitalu na dwa dni i drugiego akurat przyszła kontrola. Nie mogłem stamtąd wyjść, mimo że zdążyłbym w kilka minut. I nic to, że nawet jakbym zmienił adres na szpital, to kontrolerzy przez COVID-19 i tak odbiliby się tam od drzwi. Bach, ostrzeżenie. Kilkanaście dni później przyjechali do domu, zrobili badanie, wszystko wyszło okej. Ale kartka to kartka.

– Druga sytuacja?
– Zacznę od trzeciej, bo podobnej i też nie do podważenia w POLADA. Byłem po przejściu wirusa, osłabiony i z chęcią szybszego nadrobienia strat w treningach. Na obozie w Karpaczu miałem zostać do soboty, ale ustaliliśmy, że mogę być do wtorku. Zmieniłem w systemie dni pobytu na tamtym adresie, a po fakcie okazało się, że aplikacja zapisała mi poniedziałek. Jak? We wtorek, budząc się na zgrupowaniu, odebrałem telefon od żony. "Czekają tu na ciebie" – powiedziała mi. A ja w myślach zbierałem fakty. Bo kur... jak to możliwe? Byłem pewien, że zrobiłem wszystko dobrze. Jednak nie. I wtedy już wiedziałem, że wkrótce będą z tego kłopoty, pomimo bycia na obozie kadry narodowej, a nie w ukryciu przed organami sprawiedliwości. Nie tłumaczyłem się, że stałem w korku. Albo jak Salwa Eid-Nasser, która twierdziła, że kontrolerzy pukali do innych drzwi, bo się pomylili. To było albo moje niedopatrzenie, albo błąd aplikacji ADAMS, której regularnie zdarza się zawieszać.

– Jak udało ci się wybronić przed dyskwalifikacją?
– Byłem pewien, że ta sprawa ze szpitalem wyjdzie na moją korzyść, ale tak się nie stało. Na szczęście podważyliśmy sytuację numer dwa. Ta była równie absurdalna. Na miesiąc przed nowym kwartałem należy wpisać do systemu, gdzie planujesz być w jego trakcie. Dostałem na ten temat przypomnienie, ale przyznam, że rzadko sprawdzam e-mail. Spóźniłem się z tym więc o kilka dni, a określenia "nowy rok" użyłem na wszystko, co będzie po grudniu 2020, a nie konkretnie 1 stycznia 2021. Co istotne, nadrobiłem zaległość zanim przyszło ostrzeżenie z POLADA.

Strój Polaka hitem Diamentowej Ligi. Ekstremalne zawody

Czytaj też

Takie obrazki towarzyszyły lekkoatletom podczas pierwszych zawodów Diamentowej Ligi 2021 w Gateshead. (fot. World Athletics)

Strój Polaka hitem Diamentowej Ligi. Ekstremalne zawody

Małachowski wrócił! Ostatni taniec króla dysku

Czytaj też

Piotr Małachowski zakończy karierę jesienią tego roku. (fot. Getty)

Małachowski wrócił! Ostatni taniec króla dysku

– I dlatego uniknąłeś kary?
– Nie. Uniknąłem, tylko bo odkryto, że w trzech różnych pismach, gdzie był podany termin wpisania tych danych na nowy kwartał, były różne daty. Oraz że POLADA po drugim błędzie wysłała mi powiadomienie, że to mój pierwszy, a nie drugi. A to, teoretycznie, mogło mnie uśpić.

– Czy dobrze rozumiem, że o tym, czy cała Polska będzie czy nie będzie nazywać cię oszustem, dopingowiczem itd. zdecydowały takie proceduralne błahostki?
– No tak.

– Idź zgłosić się po jakąś nagrodę dla farciarzy. Bo to jest niebywałe szczęście, z tymi błędami w dokumentacji.
– Chyba to do mnie jeszcze nie dotarło, na jakiej krawędzi balansowałem. Wiem, że sportowcy kombinują. Niektórzy strasznie. Ale ja, przysięgam, nie. A groził mi rok, bo o tyle wniosła POLADA. To wszystko wynikło z mojej nieuwagi, nie jestem bez winy. Ale nie jestem żadnym dopingowiczem. Nie zasłużyłem na tę łatkę. I szkolenie w kadrze, którego koniec mi groził, to jedno. Status w nowym klubie – drugie. A trzecie to etat w wojsku. Dziękuję wszystkim przełożonym, że nie wydali na mnie wyroku zbyt wcześnie, tylko poczekali na finał sprawy. Nie każdego na to stać.

– Straciłbyś wszystko, gdybyś został zawieszony.
– A najgorsze, że straciłbym szacunek. Dostawałem od znajomych linki czy screeny z portali, na których niektórzy się mądrowali na mój temat. Na przykład pan Szymon Ziółkowski, który bardzo aktywnie wypowiadał się o sprawie Krzewiny m.in. na Twitterze. Ciekawe, czy mu teraz głupio? Ale pomijając... nie wyobrażam sobie, skończyć ze sportem bez dobrego imienia. Kocham sport od dziecka, od zawsze o nim czytam, interesuję się. To byłby dla mnie niepojęty wstyd, gdybym otrzymał dyskwalifikację. I osobista porażka, gdyby stało się to z takiego głupstwa.

Małachowski wrócił! Ostatni taniec króla dysku

Czytaj też

Piotr Małachowski zakończy karierę jesienią tego roku. (fot. Getty)

Małachowski wrócił! Ostatni taniec króla dysku

Trener pomagał przez... SMS. Fajdek w drodze na szczyt

Czytaj też

Paweł Fajdek

Trener pomagał przez... SMS. Fajdek w drodze na szczyt

– System ADAMS jest skuteczny?
– Jest pełen wad. Aplikacja jest trefna, zawiesza się, a ciągłe zgłaszanie zmian to jak wirtualne więzienie. Natomiast zdaję sobie sprawę, że nic lepszego dotąd nie wymyślono. I że chcąc być w elicie sportu, musimy się dostosować do tych zasad. Trudno. Mnie męczy tylko, że nie wszystkich traktuje się równo. Dlaczego o mnie było tak głośno, a wcześniej wyciszono przypadek Pawła Fajdka, który tak samo jak ja musiał bronić się przed takim zawieszeniem po trzech nieobecnościach w miejscu kontroli? Pawła nikt nie wytykał na stadionach palcami, gdy przychodził potrenować, mając na głowie panel dyscyplinarny. Czemu ktoś o Krzewinie sypnął do mediów? Tak powinno być?

– Byłeś już wtedy zawieszony, to jest już jakaś informacja oficjalna. Ludzie mają prawo wiedzieć. Przecież sam byś tego mediom nie powiedział.
– Okej, ale o niektórych przypadkach kibice nie dowiadują się nigdy albo dopiero po wyroku skazującym.

– Jaki masz plan na ostateczne zmycie plamy z nazwiska?
– Znowu zacząć szybko biegać.

– Kiedy wystartujesz?
– Na pewno pobiegnę na mistrzostwach Polski w Poznaniu, bo to jedyna droga, żeby dostać się do kadry na igrzyska olimpijskie. Po koronawirusie i tych wszystkich problemach jestem mocno w plecy z treningiem i przygotowaniem formy. Na obozie na Teneryfie nie pobiegłem w wewnętrznym sprawdzianie, bo bolał mnie Achilles. Ale wierzę, że awansuję do składu sztafety mieszanej, a także, że na IO pojedzie nasza męska sztafeta 4x400. Chcę wystąpić w kraju, potwierdzić jakość i dostać bilet do Japonii. Bo Kuba Krzewina to nadal aktywny sportowiec, a nie facet, który chciał ominąć prawo i okłamać całą Polskę.

Trener pomagał przez... SMS. Fajdek w drodze na szczyt

Czytaj też

Paweł Fajdek

Trener pomagał przez... SMS. Fajdek w drodze na szczyt

Zobacz też
Duża zmiana w polskiej imprezie. Rekordzistka świata wystąpi na rynku!
Joanna Mahuczich (fot. informacja prasowa)

Duża zmiana w polskiej imprezie. Rekordzistka świata wystąpi na rynku!

| Lekkoatletyka 
Wielkie lekkoatletyczne emocje w Sopocie
Cyprian Mrzygłód (fot. Getty)

Wielkie lekkoatletyczne emocje w Sopocie

| Lekkoatletyka 
On jest niemożliwy! Duplantis z kolejnym rekordem świata
Armand Duplantis (fot. Getty Images)

On jest niemożliwy! Duplantis z kolejnym rekordem świata

| Lekkoatletyka 
Będzie koło ratunkowe dla Polaków. 40 tys. ludzi, jedna szansa
Polska sztafeta 4x400 m (fot. PAP)

Będzie koło ratunkowe dla Polaków. 40 tys. ludzi, jedna szansa

| Lekkoatletyka 
Przejmuje polskie skoki. Pyta: dlaczego je ukrywamy?
Piotr Lisek w ostatnich latach był symbolem polskiej potęgi skoków lekkoatletycznych (fot. Getty)
tylko u nas

Przejmuje polskie skoki. Pyta: dlaczego je ukrywamy?

| Lekkoatletyka 
Duplantis wystąpi z siostrą. Wezmą udział w prestiżowym wydarzeniu
Armand Duplantis (fot. Getty Images)

Duplantis wystąpi z siostrą. Wezmą udział w prestiżowym wydarzeniu

| Lekkoatletyka 
Rekord świata! Mistrz olimpijski znów to zrobił
Karsten Warholm pobił rekord świata na mityngu Diamentowej Ligi w Oslo (fot. Getty Images)

Rekord świata! Mistrz olimpijski znów to zrobił

| Lekkoatletyka 
Kto da Polsce piąty medal? Lista pewniaków, ale mamy wielkie braki
W 2021 roku Polska ostatni raz wygrała Drużynowe ME w lekkoatletyce. Na zdjęciu Natalia Bukowiecka (fot. PAP)
polecamy

Kto da Polsce piąty medal? Lista pewniaków, ale mamy wielkie braki

| Lekkoatletyka 
Niewykorzystana szansa Bukowieckiej! Polka poza podium
Natalia Bukowiecka (fot. PAP/Adam Warżawa)

Niewykorzystana szansa Bukowieckiej! Polka poza podium

| Lekkoatletyka 
Polskie gwiazdy wystąpią na mityngu w Oslo
Natalia Bukowiecka (fot. PAP)

Polskie gwiazdy wystąpią na mityngu w Oslo

| Lekkoatletyka 
Polecane
Najnowsze
Polak trafił do NHL! "Oferta przyszła parę godzin po MŚ"
tylko u nas
Polak trafił do NHL! "Oferta przyszła parę godzin po MŚ"
F
Marcin Iwankiewicz
| Hokej / NHL 
Wojciech Stachowiak w barwach ERC Inglostadt
Gwiazda Barcelony zagra w Polsce. Pierwszy taki wywiad! [TYLKO U NAS]
Melvyn Richardson od sezonu 2025/26 będzie grał w Orlen Wiśle Płock (fot. Getty Images)
nowe
Gwiazda Barcelony zagra w Polsce. Pierwszy taki wywiad! [TYLKO U NAS]
(fot. TVP)
Damian Pechman
Pajor wybrała turniej dziewczynek zamiast egzotycznych plaż. "To moje wakacje"
Ewa Pajor (fot. Getty Images)
Pajor wybrała turniej dziewczynek zamiast egzotycznych plaż. "To moje wakacje"
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Duża zmiana w polskiej imprezie. Rekordzistka świata wystąpi na rynku!
Joanna Mahuczich (fot. informacja prasowa)
Duża zmiana w polskiej imprezie. Rekordzistka świata wystąpi na rynku!
| Lekkoatletyka 
Polskie kluby w Europie 2025/26. Kiedy losowanie i pierwsze mecze?
Polskie kluby w Europie 2025/26. Kto i kiedy zagra? (fot. Getty)
Polskie kluby w Europie 2025/26. Kiedy losowanie i pierwsze mecze?
| Piłka nożna 
Nie żyje legenda dyscypliny. Był 20-krotnym mistrzem świata
Nikołaj Krasnikow (fot. Getty)
Nie żyje legenda dyscypliny. Był 20-krotnym mistrzem świata
| Motorowe / Żużel 
Iordanescu o Legii: to za mało dla tego klubu
Edward Iordanescu został trenerem Legii Warszawa. Obok niego na powitalnej konferencji zasiadł Michał Żewłakow, dyrektor sportowy Wojskowych (fot: PAP)
Iordanescu o Legii: to za mało dla tego klubu
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Do góry