Trzecim rywalem reprezentacji Polski siatkarek w Lidze Narodów były Turczynki. W czwartek podopieczne Jacka Nawrockiego uległy dobrze dysponowanym przeciwniczkom 1:3.
Wiadomo było, że Turczynki będą trudnymi rywalkami dla biało-czerwonych. Podopieczne trenera Guidettiego przyjechały do Rimini w najmocniejszym składzie. Dzięki udziałowi w Lidze Narodów chcą przygotować się do igrzysk w Tokio. W ostatnich latach Polki również nie odnosiły wielu sukcesów w starciach z zespołem z Turcji. W meczu o stawkę Polska wygrała 13 czerwca 2015 roku na igrzyskach europejskich.
O sile Turczynek można było się przekonać już od inaugurujących piłek czwartkowego spotkania. Pierwsza akcja zakończyła się blokiem Ebrar Karakurt na Magdalenie Stysiak. Biało-czerwone przegrywały 0:3, kiedy uaktywniła się Malwina Smarzek. Choć wykonała dwa dobre ataki, rywalki błyskawicznie odpowiedziały na 5:3. Dalej nie było wiele lepiej. Pojedyncze asy Stysiak (11:13) równoważyła błędami w zagrywce, a Eda Dundar punktowała na środku siatki (12:15). Dopiero bloki Polek pozwoliły im na zbliżenie się do rywalek na punkt (16:17). Zagrywka Akyol Aydemir ponownie dała jednak zapas Turczynkom (19:16). Chwilę później biało-czerwonym udało się odrobić straty, a przysłużyła się do tego wielokrotnie już wspominana Stysiak i jej serwis. Ostatnie akcje to gra punkt za punkt. Liderowały jednak Turczynki i to one szybciej uzyskały wymagany do zakończenia partii wynik (25:23).
Można nie rozgrywać perfekcyjnie, nie atakować zawsze punktując, nie bronić tak, że najlepsi libero świata by zazdrościli, ale kiedy się walczy MOŻNA wyrwać seta. A od tego wszystko się zaczyna ������ #VNL2021
— Sara Kalisz (@SaraKalisz) May 27, 2021