Końcówka 2020 roku mogła przyprawić szkockich kibiców o zawał serca. Ich reprezentacja po raz pierwszy od ćwierćwiecza miała okazję awansować do mistrzostw Europy. Piłkarze Steve'a Clarke'a zadbali więc o odpowiednią dramaturgię. Oba mecze barażowe wygrali dopiero po rzutach karnych. Dzięki stuprocentowej skuteczności w konkursach "jedenastek" zakwalifikowali się do tegorocznego Euro.