Łukasz Różański (14-0, 13 KO) znokautował Artura Szpilkę (24-5, 16 KO) w pierwszej rundzie na gali Knockout Boxing Night 15 w Rzeszowie i zdobył pas WBC International w wadze bridger. O opinię na temat pojedynku poprosiliśmy Dariusza Michalczewskiego, który nie ma wątpliwości, że Szpilka powinien zakończyć karierę.
Walka wieczoru gali KBN 15, zgodnie z oczekiwaniami, przysporzyła sporo emocji. Już w piątej sekundzie pojedynku Różański był liczony, po tym jak przyjął cios kontrujący z lewej ręki. Rzeszowianin bez problemu się podniósł i szybko przejął inicjatywę. W ciągu kilkudziesięciu sekund aż trzykrotnie posyłał Szpilkę na deski, a po trzecim nokdaunie "Szpila" nie był już w stanie kontynuować pojedynku:
– To była dramatyczna i emocjonująca walka, która mogła podobać się kibicom. Różański nie jest żadnym wirtuozem bokserskim, ale pokazał jaja w tej walce. A Szpilka? On jest niereformowalny. Co walka, to leży na deskach. To jest aż przykre… Widać, że jest już mocno naruszony i z każdą kolejną walką wzrasta ryzyko, że stanie się kaleką. Uważam, że lekarz, który wyda mu zgodę na kolejną walkę, będzie przestępcą – mówi Dariusz Michalczewski.
Były mistrz świata w boksie twierdzi, że nie był zaskoczony tym, że Różański był liczony na początku walki:
– Różański musiał pójść do przodu, Szpilka o tym wiedział i udało mu się skontrować. Potrafi to robić, ale co z tego, skoro nie robi tego zbyt często. Widać było, że w ogóle nie jest skoncentrowany na walce. Jak słyszę, że kilka godzin przed pojedynkiem on się zastanawia nad kolejnością wyjścia do ringu, to pytam: gdzie czas na myślenie o walce? Na oficjalnym ważeniu znowu krzyczał, odgrażał się, wyzywał, a potem padł na deski trzy razy w ciągu trzech minut. Znowu wyszła jego arogancja i pycha. Taki człowiek nie może odnieść sukcesu – tłumaczy "Tygrys", który z optymizmem zapatruje się na przyszłość Łukasza Różańskiego w nowej kategorii wagowej – bridgerweight:
– Przyznam szczerze, że podoba mi się ten pomysł z kategorią bridger, która jest skrojona dla takich zawodników jak Łukasz. Ilu już mieliśmy pięściarzy, którzy walczyli w królewskiej kategorii, a nie byli urodzonymi ciężkimi? Sporo. Różański ma o wiele większe szanse na sukces właśnie w wadze bridger. Łukasz to fajny chłopak, ma serducho, nie gada farmazonów i widać, że jest skupiony na pracy – mówi Michalczewski.
Byłego mistrza świata zapytaliśmy też o opinię na temat pojedynku Mateusza Masternaka (44-5, 29 KO) z Adamem Balskim (15-1, 9 KO). Przypomnijmy, że "Master" wygrał jednogłośnie na punkty:
– To była całkiem niezła walka, choć bez fajerwerków. Mateusz nie zachwycił mnie specjalnie. Jest poprawnym zawodnikiem, ładnie boksuje, ale brakuje mu ringowego cwaniactwa. I finezji. Czasem walczy zbyt schematycznie. Jeśli marzy o sukcesie w wadze cruiser, musi czasem więcej ryzykować – podsumowuje Michalczewski.