Czwarte zwycięstwo z rzędu częstochowskich żużlowców stało się faktem. Włókniarz wygrał z Motorem Lublin 56:34 i gdyby nie bardzo dobra postawa Mikkela Michelsena, goście zostaliby całkowicie zdeklasowani.
Podwójne zwycięstwo gospodarzy w pierwszym wyścigu, w którym Bartosz Smektała i Leon Madsen pokonali Grigorija Łagutę i Jarosława Hampela, było zwiastunem zwycięstwa częstochowian w całym meczu. W biegu juniorów Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki musieli uznać wyższość Wiktora Lamparta, ale po dwóch kolejnych wyścigach Włókniarz prowadził już 17:7.
Później systematycznie powiększał przewagę i jako zespół przegrał tylko raz – w 10. biegu, gdy po błędzie Smektały, na dwóch pierwszych pozycjach znaleźli się Michelsen i Lampart..
W drużynie gospodarzy wszyscy pojechali tak jak tego oczekiwano, a szczególnie podobała się jazda Fredrika Lindgrena, Leona Madsena, Smektały i Kacpra Woryny.
Po 12. wyścigach losy meczu były już przesądzone, a lublinianie zachowali jeszcze cień szansy na punkt bonusowy. Gospodarze nie pozwoli go sobie wydrzeć, wygrywając 14. bieg podwójnie za sprawą Smektały i Woryny..
Przed meczem uczczono minutą ciszy pamięć zmarłego w środę w wieku 90 lat Waldemara Miechowskiego, jednego z pionierów sportu żużlowego w Częstochowie i członka drużyny Włókniarza, która w 1959 roku po raz pierwszy sięgnęła po tytuł drużynowych mistrzów Polski..
Eltrox Włókniarz Częstochowa - Motor Lublin 56:34. Pierwszy mecz wygrał Motor 49:41