Mogę wskazać dziewięciu piłkarzy, którzy zagrają ze Słowacją, dwóch jest niewiadomą – powiedział Marek Koźmiński w rozmowie z TVPSPORT.PL. To szczególny czas dla wiceprezesa PZPN do spraw szkolenia. I bynajmniej niekoniecznie tylko z powodu Euro. Na horyzoncie fotel prezesa związku, a walka o głosy trwa w najlepsze.
Marcin Parzuchowski, (TVPSPORT.PL): – Lubi pan disco polo?
Marek Koźmiński: (śmiech) – Nie jestem fanem disco polo, aczkolwiek wiem, że jest to muzyka, która znajduje zrozumienie u dużej rzeszy Polaków. Akceptuje to, ale nie jestem fanem.
– Teraz to już na pewno pan nie polubi? (kontrkandydat w wyborach na prezesa PZPN Cezary Kulesza jest założycielem i właścicielem największego wydawnictwa muzyki disco polo w Polsce).
- To nie ma znaczenia. Rywalizacja będzie miała miejsce na innym polu, tylko merytorycznym i sportowym.
– Nastał czas Euro, czy jest chwila, by prowadzić rozmowy i szukać głosów delegatów?
- Oczywiście. Ostatnio byłem w czterech miejscach w Polsce. Nabijam dużo kilometrów. Taki jest okres, że się trzeba dużo ruszać. Należy zabiegać o głosy, jeździć do klubów, do wojewódzkich związków, rozmawiać, przekonywać z otwartą przyłbicą. Brakuje rozmowy publicznej, czyli rozmowy w mediach.
– Wojewódzkie związki mają gigantyczny wpływ na polską piłkę. To większość, bo 60 głosów delegatów.
- Mają i powinny mieć. Podział sił, głosów jest absolutnie sprawiedliwy, dobry. Polski futbol to piłka amatorska, dziecięca, kobieca, halowa, futsalowa, plażowa. I przede wszystkim piłka zawodowa. Ona ma swoją organizację, ma ekstraklasę, organizację pierwszoligową i tam zarządzają swoimi rozgrywkami. Natomiast Polski Związek Piłki Nożnej to szerokie spectrum, przede wszystkim tej piłki pod strzechą. Dlatego uważam, że podział w głosowaniu jest adekwatny.
Euro 2020 oglądaj tak, jak chcesz. Jak wybrać poszczególne opcje?
– Wiceprezes Cezary Kulesza ma poparcie piłki zawodowej?
– On się wywodzi z piłki zawodowej, więc zdecydowanie tak. On się lansuje na przedstawiciela piłki zawodowej. Aczkolwiek słyszę, że bardziej na przedstawiciela części tej piłki, tej najbogatszej.
– Ktoś jeszcze może zamieszać?
- Myślę, że nie, bo jest już naprawdę późno. Trzeba zdobyć poparcie, należy być aktywnym. Jak się jeździ po klubach, związkach to przecież ktoś by powiedział, a jeździ ten i ten, a jeszcze ten. Tak nie było. Była jeszcze jedna osoba, ale chyba nie będzie startowała.
– Kto?
- Paweł Wojtala.
– Gdzie dwóch się bije tam trzeci…
- To jest tak spolaryzowane środowisko, że w tym momencie chyba ciężko by ktoś jeszcze się pojawił. My się bijemy. Chciałbym bić się na argumenty, na rozmowę. Dla mnie oznaką słabości jest to, jak ktoś wychodzi przed publiczność i mówi, ja startuję, ale po pięciu minutach dodaje i chowam się na miesiąc. Bo co to jest? Tak mi jest wygodniej? Euro nie jest wytłumaczeniem. Ono jest dziwne w stosunku do tego, co zawsze było. Ludzie nie czują tego Euro. Dlatego to wybieg marketingowy, schowanie osoby, jej słabości, może wątpliwości. Tak odbieram podejście mojego rywala.
– Co jest priorytetem do zmian w PZPN-ie?
- Priorytetem powinno być utrzymanie tych rzeczy, które dobrze działają. Wprowadzenie zmian w programach, które już są, może stworzenie jakiegoś nowego. Na pewno umiejętne inwestowanie środków. W infrastrukturę, również w kluby profesjonalne. Czyli cały Pro Junior system, choć jest bardzo dobry, ale w perspektywie czasu wymaga pewnych korekt. To są dobrze zainwestowane środki w młodego Polaka, który potem wraca nam do reprezentacji. Bo tak młodej kadry dawno nie mieliśmy. To pokłosie tego, że polskie kluby inwestowały w młodzież i dawały tej jej popełniać błędy na poziomie ekstraklasy.
– Kandydaci zawsze mówią, że poprawią szkolenie w Polsce.
– To temat rzeka. Ładne hasło, które każdy rzuca. Pytanie zasadnicze. Kto szkoli? Akademie, kluby, klubiki. Nie PZPN. Związek nawet na wszystkich programach, które zrobił, nie szkolił, ale pokazywał, jak szkolić. Dlatego Polski Związek Piłki Nożnej ma wpływ tylko na szkolenie trenerów. Uważam, że już jest lepsze, ale powinno stać na jeszcze wyższym poziomie. Mając prezesa Bońka na takim poziomie w UEFA, będziemy chcieli prosić, by kursy UEFA Pro organizować znacznie częściej. Chcemy utrzymać jakość, ale także dorzucić więcej świeżej krwi. To kursy pożądane. Natomiast szkolenie jest tematem bardziej skomplikowanym. Tutaj pociągniesz za sznureczek, tam coś się przeciągnie. Co nie zmienia faktu, że mamy tutaj jeszcze ogromne pokłady do poprawy. Zresztą mamy świadomość, że popełniamy jakieś błędy, ale tylko ten, kto nic nie robi, ich nie popełnia. Sam pierwszy przyjmę to na klatę.
Natomiast w PZPN-ie szkolić możemy tylko trenerów, bo przecież my drużyn klubowych, szkółek jako takich nie prowadzimy. Zresztą rynek międzynarodowy dobrze ocenia polski "towar". Wymierne fakty. Kupują chłopaków, płacą miliony. Nasz narybek, nasz produkt. Nie było za takie pieniądze transferów w ostatnich latach. Włosi mówią, mam z nimi często kontakt, u was jest tak dobrze. A my sami narzekamy na to szkolenie. Może być lepiej, oczywiście. Nie jest źle.
EURO 2020: Power Ranking. Kto najsilniejszą drużyną turnieju?
– W reprezentacji mamy kilku młodych piłkarzy. Ale są też doświadczeni. Co ta kadra realnie może osiągnąć na Euro?
- Dobre pytanie. W ostatnim meczu monolitem w obronie nie byliśmy na pewno, ale nie mogliśmy być. Pamiętajmy, że trenerowi posypali się trochę zdrowotnie zawodnicy. Nie zagrali Bereszyński, Bednarek, Klich, Rybus wszedł z ławki. Selekcjoner rotuje składem, to będzie z korzyścią na następne lata. Teraz jestem w stanie wskazać dziewięciu z jedenastu, którzy wyjdą, ale tych dwóch nie. Myślę, że trener również się nad tym jeszcze zastanawia, na kogo postawić. Z Islandią straciliśmy bramki po stałych fragmentach gry i tutaj, trzeba rzeczywiście uważać. Ale graliśmy innym składem w defensywie i możliwe, że takim już nigdy nie zagramy. Można postawić sto złotych, że nie zobaczymy więcej składu jak w meczach z Rosją i Islandią.
– Szczęsny, Bednarek, Glik, Bereszyński, Klich, Krychowiak, Zieliński, Jóźwiak, Lewandowski. To pewniaki?
- Pytanie kto na lewej obronie. Ogólnie zresztą lewa strona, Puchacz czy Rybus. Puchacz w pierwszym meczu w obronie rozbiegany, w drugim już było lepiej. Miał mniej okazji do wykazania się w defensywie, ale zaprezentował się zdecydowanie lepiej. I trener ma te karty na stole. Raczej na pewno inaczej ustawi zespół w spotkaniu ze Słowacją i w meczu z Hiszpanią. Także różne osoby mogą się pojawić w składzie.
– Celem ćwierćfinał?
– Cztery mecze to jest minimum, którego byśmy chcieli, patrząc na rywali, których mamy w grupie. Teoretycznie cztery punkty mogą wystarczyć, choć nie muszą.
– Kto faworytem?
– Francja.
2 - 1
Polska
1 - 1
Albania
2 - 0
Cypr
0 - 4
Austria
3 - 0
Andora
8 - 0
Malta
4 - 3
Walia
0 - 1
Norwegia
2 - 1
Gibraltar
5 - 1
Czechy
14:00
Walia
16:00
Turcja
16:00
Malta
18:45
Belgia
18:45
Irlandia Północna
18:45
Hiszpania
18:45
Polska
18:45
Niemcy
18:45
Białoruś
18:45
Azerbejdżan