{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Euro 2020. Marek Koźmiński o słowach Jana Bednarka: gdzie graliśmy dobrze?

Reprezentacja Polski przegrała ze Słowacją (1:2) w swoim pierwszym występie na Euro 2020. Biało-czerwoni już na starcie mocno skomplikowali swoją sytuację. – W drugiej połowie trener zrobił korekty, które nic nie zmieniły – stwierdził w Studio Euro wiceprezes PZPN Marek Koźmiński.
EURO JUŻ PRZEGRANE. CZAS MARTWIĆ SIĘ O ELIMINACJE MŚ
Czytaj też:

Komentarz po meczu Polska – Słowacja. Hej "Zibi", "Krycha", "Lewy", "Zielu", Wojtek. Czuję się oszukany
Reprezentacja Polski zagrała bardzo źle z niżej notowanym rywalem. Biało-czerwoni popełnili fatalne błędy w defensywie, w dodatku słabo prezentowali się w ataku. Pierwsze spotkanie na Euro 2020 zakończyło się niespodziewaną porażką.
– Trzeba się z tą słuszną krytyką zmierzyć. Smutno to powiedzieć, ale przegraliśmy z przeciwnikiem słabym. Przegraliśmy w sposób zdecydowany, ustępując w wielku aspektach gry. Trudno dzisiaj było do państwa przyjść – wyznał wiceprezes PZPN Marek Koźmiński, który był gościem wtorkowego studia Euro.
Polacy przegrywali do przerwy 0:1. Tuż po wznowieniu gry doprowadzili do wyrównania po bramce Karola Linettego. Później czerwoną kartkę obejrzał Grzegorz Krychowiaka, a Słowacy strzelili drugiego gola po rzucie rożnym.
– Drugą połowę rozpoczęliśmy inaczej. Wyglądało to obiecująco. Później przytrafiła się czerwona kartka. Niestety "Krycha" był elektryczny, tych fauli trochę było. Ta kartka nie podlega dyskusji. To ustawiło spotkanie. Trener zaczął robić korekty, które nic nie wniosły. Nie zgodzę się ze słowami Jana Bednarka, że graliśmy dobrze. Gdzie graliśmy dobrze? – pytał retorycznie Koźmiński.
Rozczarowany postawą zespołu Paulo Sousy był także Michał Listkiewicz. – Przeciętnie to zagrali Słowacy, a my zagraliśmy źle. Zasłużyliśmy na porażkę. Gdybyśmy grali z nimi w hokeja, to byłbym zadowolony – skomentował były prezes PZPN.
– Oczekiwałem, że po słabszym okresie ruszymy. Okazało się, że to Słowacy ruszyli. Ten mecz ma jeszcze jednego bohatera. Trenera rywali Stefana Tarkovicia, który nie jest zbyt znany. Świetnie to poukładał. Słowacy przywrócili mi wiarę w prostotę futbolu – dodał Listkiewicz.
W kolejnych meczach biało-czerwoni zagrają z Hiszpanią oraz Szwecją. Transmisje spotkań w Telewizji Polskiej.