Puchar Świata: Iron Mountain bliskie powrotu. Pertile chwali Amerykanów

Pine Mountain Jump to jeden z kultowych obiektów w świecie skoków narciarskich. Od lat możliwe były tam jednak jedynie konkursy w ramach Pucharu Kontynentalnego – drewniany najazd nie mógł być bowiem dopuszczony do rywalizacji w Pucharze Świata. Amerykańskie miasto gościło więc skoczków "drugiej ligi", a po zawodach często przeprowadzono tam jeszcze efektowne konkursy "the longest standing", w który uczestnicy sami wybierali belkę startową.

Nowy prezydent FIS może wywrócić narciarstwo do góry nogami

Czytaj też

Nowy prezydent FIS może wywrócić narciarstwo do góry nogami

Nieodłącznym elementem konkursów byli także widzowie w... samochodach. To właśnie w ten sposób wielu fanów oglądało zawody. Podobnie powinno być w trakcie Pucharu Świata, który może zagościć w Iron Mountain za niespełna dwa lata. – Zostało trochę pracy, ale – generalnie – infrastruktura jest bardzo dobra. Jest jeszcze wystarczająco dużo czasu, a motywacja organizatorów? Niesamowita. Będziemy mieli wielki powrót Pucharu Świata w skokach do USA – ocenił Sandro Pertile.

Skoczkowie elity po raz ostatni rywalizowali w Stanach Zjednoczonych w sezonie 2003/04. Miejscem zmagań były wówczas olimpijskie obiekty w Park City. Iron Mountain wypadło z kalendarza cztery lata wcześniej. W całej historii odbyły się tam cztery konkursy cyklu. W 1996 roku pierwsze podium w karierze wywalczył tam Adam Małysz.

The Ski Jumping World Cup might return to the USA! #IronMountain has a good chance to be on the 2022/23 calendar.https://t.co/xM1ph7aBWo#skijumping #FISskijumping pic.twitter.com/0qg086wmNP

— FIS Ski Jumping (@FISskijumping) June 15, 2021

Nowy prezydent FIS może wywrócić narciarstwo do góry nogami

Czytaj też

Nowy prezydent FIS może wywrócić narciarstwo do góry nogami