Christian Eriksen powoli dochodzi do siebie po ataku serca w meczu z Finlandią. Jako pierwszy kontakt miał z nim lekarz duńskiej reprezentacji, który opowiedział o tamtej feralnej sytuacji w rozmowie z telewizją Fox Sports.
Do przerażającej sytuacji doszło w 43. minucie starcia Danii z Finlandią. Eriksen nie był atakowany przez żadnego rywala, a mimo to upadł na murawę. Gra została wstrzymana, a piłkarza po chwili otoczyli lekarze i zawodnicy. Długo trwała walka o przywrócenie go do życia i w końcu to się udało. Teraz zawodnik odpoczywa w szpitalu i powoli odzyskuje siły witalne.
– Mniej więcej po 30 sekundach od dostarczenia jego organizmowi wstrząsu elektrycznego, Eriksen otworzył oczy i mogłem z nim bezpośrednio porozmawiać. To był bardzo wzruszający moment, bo jednak w takich przypadkach w życiu codziennym szanse na przeżycie byłyby znacznie mniejsze – wspominał w rozmowie z Fox Sports Jens Kleinefeld, niemiecki lekarz pracujący w sztabie duńskiej drużyny narodowej.
Według lekarz kluczowy był właśnie czas reakcji. Przytomne zachowanie Simona Kjaera, który błyskawicznie dopadł do pomocnika i ułożył go w bezpiecznej pozycji, tak naprawdę uratowało życie Eriksena.
– Zapytałem go, czy wrócił do nas. "Tak, wróciłem do was. Do cholery, mam tylko 29 lat!" – spuentował Kleinefeld.