Julian Nagelsmann nie rozpoczął jeszcze przygotowań do nowego sezonu i nowej roli, ale niemieckie media wiedzą już, jak będzie grał jego Bayern Monachium. Mistrzów Niemiec czeka rewolucja taktyczna.
Gdy Hansi Flick pod koniec ubiegłego sezonu niespodziewanie ogłosił, że opuści Bayern, szefowie klubu musieli zacząć w trybie pilnym poszukiwania następcy. Ostatecznie Bawarczycy postanowili sięgnąć głęboko do kieszeni i wyciągnąć z niej aż 20 milionów euro na Nagelsmanna. Utalentowany niemiecki szkoleniowiec bez wahania opuścił RB Lipsk i lipcu rozpocznie pracę przy Saebener Strasse.
Przede wszystkim "Bild" spodziewa się, że dojdzie do rewolucji taktycznej. Mistrzowie Niemiec przyzwyczaili nas do tego, że grali w klasycznym ustawieniu z czwórką obrońców, najczęściej było to 4-2-3-1 lub 4-3-3. 33-latek jest jednak entuzjastą tego, by ewoluować w taktykę z trzema stoperami, czyli zrobić coś, czego w reprezentacji Polski dokonał Paulo Sousa. Docelowo chciałby bowiem dobierać graczy pod 3-5-2 lub 3-4-3.
Zdaniem niemieckich mediów Nagelsmann będzie dążył do jak największej elastyczności taktycznej, na co pozwolić mają mu właśnie te pomysły. Do tego potrzeba też jednak wzmocnień, bo tak jak na lewym wahadle świetnie poradzi sobie Alphonso Davies, tak po prawej stronie równie efektywnego zawodnika nie ma. I to ma być cel transferowy Bawarczyków.
Co to oznacza dla Roberta Lewandowskiego? Prawdopodobnie zwiększy się liczba zawodników grających bezpośrednio za jego plecami. Dotychczas był to zazwyczaj jeden gracz, ofensywny pomocnik typu Thomas Mueller, teraz takich piłkarzy ma być dwóch.