W ostatnim czasie "Aniołki Matusińskiego" miały pod górkę. Koronawirus i kontuzje wybiły z rytmu zawodniczki i trenera. Aleksander Matusiński w rozmowie z TVPSPORT.PL przekazał, jak wyglądała sytuacja u biegaczek w ostatnich tygodniach i co je czeka przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Tokio.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Czujecie już trudy sezonu?
Aleksander Matusiński: – Dla nas sezon dopiero się rozpoczyna. Większość dziewczyn miało kontuzje. Były na zgrupowaniach. Na przykład dla Justyny Święty-Ersetic start w Memoriale Janusza Kusocińskiego będzie pierwszym od dawna.
– Czuć wśród dziewczyn głód startów?
– Starty zaczęły się później. Będzie ich mniej. Pojawi się głód biegania. Myślę, że optymalna dyspozycja pojawi się podczas igrzysk. A tak, to różnie bywa. Czasami forma eksploduje za wcześnie i nie wszystkim udaje się utrzymać ją do docelowej imprezy.
– Pierwsze wniosku w sezonie olimpijskim wyciągnęliście tuż po startach w hali?
– Po hali, w przypadku Justyny, wnioski były takie, żeby przez pandemię nie podróżowała zbyt wiele. Żeby nie startowała. Miała dwa występy: mistrzostwa Polski i mistrzostwa Europy, w tym jeden start był taki na 300 metrów. Przed igrzyskami chciałem ograniczyć jej starty, zwłaszcza, że przemieszczanie się podczas pandemii jest utrudnione. Pojawiało się ryzyko zakażenia. Dzięki temu było łatwiej podjąć decyzję o niestartowaniu.
– Justyny koronawirus nie ominął...
– Niestety, nawet pomimo braku podróży. Zakaziła się. Bardzo mocno to przeszła.
– Nadal widać skutki?
– Na zewnątrz nie. Jednak dużo trudniej jej się biega. To, co kiedyś przychodziło z łatwością, teraz jest bardzo trudne. Dynamika, moc, siła są na tym samym poziomie lub lepszym. Jeśli jednak chodzi o wytrzymałość tlenową i pokonywanie dłuższych odcinków, które kiedyś lubiła, sprawiają jej trudność.
– Musieliście reagować na bieżąco i zmieniać plany?
– Tak. Plan jest na parę tygodni do przodu, ale po każdym treningu trzeba reagować. Ćwiczenia się zmieniają w zależności od dyspozycji Justyny w danym dniu. Ważne jest, jak biega, jak oddycha. Bardzo często mierzę i nasłuchuję jej oddech. Na tej podstawie trening jest plastyczny i układany.
– Lekarz, psycholog i trener w jednym?
– Zawsze tak jest, że trener musi być trochę psychologiem. Co do lekarza, to mamy w kadrze doktora Jarosława Krzywańskiego, który monitoruje cały proces wracania do formy Justyny. Sam na co dzień obserwuję, jak zawodniczka reaguje na trening.
– Jak prezentuje się zdrowotna sytuacja u reszty "Aniołków"?
– Były kłopoty. Dziewczyny odpuściły starty w hali, World Relays i Drużynowe Mistrzostwa Europy. Skupiły się na przygotowaniach do igrzysk. Nikt nie naciskał, że muszą się pokazywać na bieżni. Miały czas. Gdy byliśmy na zgrupowaniu w Zakopanem, to dobrze to już wyglądały. Mają już za sobą pierwsze starty. Iga czuje się coraz lepiej, Patrycja też. Wszystko jest na dobrej drodze, by pokazały się z dobrej strony w mistrzostwach kraju.
– W końcu na liście startowej pojawiła się Anna Kiełbasińska.
– Dokładnie. Obowiązkiem przed igrzyskami jest ten start. Ona miała jeszcze gorszą sytuacją, dłuższą przerwę. W tamtym roku w lecie już nie startowała. Miała problemy ze stopami. Pomału się rehabilitowała. Miała fatalną kontuzję w hali, gdy była w życiowej formie. Chyba cud się zdarzył, bo parę miesięcy po złamaniu biega w kolcach. W Poznaniu wystartuje na pewno, czy to wystarczy, by się zakwalifikować i lecieć do Tokio, to zobaczymy. Czas pokaże.
– "Aniołki" muszą mieć psychikę ze stali...
– Wszystko podporządkowały igrzyskom. Chcą powalczyć o medal. Z każdej innej imprezy mają już po kilka medali. Mają wyrobioną markę. Brakuje olimpijskiego medalu. Dzięki temu pojawia się dodatkowa determinacja. Gdyby teraz czekały nas mistrzostwa świata, to myślę, że Ania by tak nie przyspieszała powrotu na bieżnię. W tym przypadku robi wszystko, żeby zdążyć. Bardzo ją podziwiam. Ma bardzo dobre podejście do ciała, rehabilitacji, powrotu do zdrowia. Na co dzień takie sytuacje się nie zdarzają. Normalny człowiek dopiero zacząłby chodzić. Wątpię, że mógłby truchtać. Ania biega i robi to szybko. Nic, tylko podziwiać.
– "Przegląd wojsk" w ostatnich miesiącach dużo panu dał?
– Wszystko zaczęło się w hali. Ze starego składu w ostatnich imprezach biegała tylko Małgosia Hołub-Kowalik. Zaczęły rywalizować "młodzieżówki". Natalia Kaczmarek i Kornelia Lesiewicz nabierają doświadczenia. Natalka startowała już wcześniej w Berlinie i Birmingham, także czuła się pewniej. Dajemy radę. Nadal przywozimy medale z każdej imprezy. Nie ma co narzekać.
– Kaczmarek zaskoczyła wszystkich rekordami życiowymi.
– Tylko czekam, aż jeszcze bardziej "odstrzeli". Na tę chwilę ustabilizowała się na światowym poziomie. Rewelacyjne bieganie. Nawet starsze dziewczyny nie miały takiej powtarzalności. Bardzo to cieszy. Trzeba czekać i liczyć, że będzie jeszcze lepiej. Najlepiej na imprezie docelowej.
– Świat nam uciekł?
– Na Twitterze pojawiła się suma czterech najlepszych czasów ze świata z tego sezonu. W zestawieniu wyszło, że Polki mają dopiero ósmy rezultat. Trzeba pamiętać, że nie biegała jeszcze Justyna. Iga dojdzie do dużo wyższej formy. Inne dziewczyny biegały w dużo słabszych warunkach niż reszta. Świat już mocno biega, a ja liczę, że my dopiero zaczniemy to robić i będziemy się liczyli w walce w Tokio.
– Medal jest tematem tabu?
– Nie. Poruszamy tę kwestię, ale nic nie obiecujemy. Możemy obiecać walkę. Wszystko zależy od przygotowania i kwestii zdrowotnych. Nie wszystko od nas zależy. Pojawiają się wyniki nie z tej ziemi – Namibijki – biegające 400 metrów w 49 sekund. Amerykanki też są mocne. Nie jesteśmy w stanie przeskoczyć takich wyników. Zrobimy swoje. Gdy ktoś będzie lepszy to pogratulujemy i będziemy dalej trenować.
– Pan jako trener jest spełniony czy nadal chce więcej?
– Chcę mi się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. W tym roku jest jeszcze więcej niż normalnie. Przeważnie w maju kończyliśmy zgrupowania, a teraz poleciałem jeszcze do Turcji na dwa tygodnie, do Zakopanego na tydzień i do Karpacza na dziesięć dni. Za chwilę znowu wyjeżdżamy. Tak jak teraz, jeszcze nie było. Wszystko jest związane z faktem, że Justyna wraca do zdrowia. Chcę ją doprowadzić do optymalnej formy. Taki mam główny cel. W hali było wszystko dobrze. Pobiła rekord Polski. Deklarowałem, że będzie biegać poniżej 50 sekund. Potem zdarzyły się wszystkie nieprzyjemne kwestie. Dodałem jednak, że będzie mogła biegać tak szybko, jeśli będzie zdrowie...
– Justyna jest oczkiem w głowie?
– Przez wiele lat była liderką sztafety. Była w niej od wielu lat. Indywidualnie też osiąga sukcesy. Zawsze można było na nią liczyć. Bez niej sztafeta będzie miała trudno zdobyć medal. Tak samo, jak bez Natalii. To osoby i wyniki, których nie da się zastąpić.
– Polska lekkoatletyka biegami stoi?
– Coś w tym jest. "Aniołki" mówią, że mogą odchodzić powoli na emeryturę, bo są następczynie, które sobie radzą. Jako sztafeta zdobywamy medale co roku na imprezach juniorskich i do lat 23. "Nie oddajemy" złota młodzieżowych mistrzostw Europy na 400 metrów. Płynie fala nowych zawodniczek. Dziewczyny garną się, by trenować ten dystans i być w sztafecie. Wierzą, że można nawiązać walkę ze światem. Tak samo mamy przecież w rzutach. Konkurencje techniczne przynoszą nam wiele radości i medali. Biegi też coraz więcej. Marcin Lewandowski, Adam Kszczot, Patryk Dobek, Joanna Jóźwik, Pia Skrzyszowska i inni też udowadniają, że stać ich na kolejne sukcesy. Cieszymy się, że "Aniołki" nie są osamotnione w bronieniu honoru Polaków.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.