| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Nie mieliśmy wielu opcji szlifowania konkretnych rzeczy. Chcieliśmy zaobserwować działanie pewnych elementów – stwierdził Czesław Michniewicz, szkoleniowiec Legii Warszawa po wygranej 5:0 z SK Bischofschofen.
Legia Warszawa ograła 5:0 SK Bischofschofen w trakcie pierwszego sparingu na zgrupowaniu w Austrii. Mistrzowie Polski najłatwiejszą przeprawę mają za sobą. Potem Wojskowych czekają jeszcze spotkania z Ferencvarosi oraz FK Krasnodar.
– Rozpoczęliśmy przygotowania do nowego sezonu od sparingu ze słabszym rywalem. To normalne ze szkoleniowego punktu widzenia. Zaczął się dla nas intensywny okres, w którym będziemy chcieli uniknąć kłopotów zdrowotnych. Na razie pojawił się kłopot w postaci lekkiego urazu Joela Abu Hanny. Reprezentant Izraela miał grać w drugiej połowie, ale tak się nie stało. Chciał się jeszcze pojawić na boisku, ale nie chcieliśmy ryzykować w związku z lekkim naciągnięciem mięśnia dwugłowego – powiedział po wygranej Czesław Michniewicz, trener Legii Warszawa.
– Nie mieliśmy wielu opcji szlifowania konkretnych rzeczy. Chcieliśmy zaobserwować działanie pewnych elementów, choćby współpracy Kapustki z Mucim, a potem z Luquinhasem. Interesował nas także duet tworzony przez Emreliego oraz Kostorza – zauważył.
– Mahir Emreli potwierdził swoje walory, które dostrzegamy też na treningach. Ma dobrą technikę, rozumie grę i skutecznie wykańcza akcje. Szuka strzałów, a przy tym ma świetne uderzenie. To nie są próby, które latają wysoko nad płotem. Lubi też schodzić do środka, choć to pokazuje, że potrzebuje drugiego zawodnika obok siebie. Widać, że często stara się rozgrywać piłkę i może się dobrze odnajdować w ustawieniu 3–5–2, choćby obok Lopesa czy Kostorza – dodał trener Legii.
– Testowanie wahadłowych? Nie dowiedzieliśmy się wiele na tle takiego rywala, choć Skibicki mógł dzięki temu spotkaniu popracować nad pewnymi nawykami. Jeśli pojawiały się błędy w ustawieniu, to rywale nie byli w stanie tego wykorzystać. Lepszy rywal mógłby to zrobić. Potem wszedł za niego Skwierczyński, a nie jest to jego pozycja. Zależało nam na mieszaniu składu, by wszyscy wzięli w piątek udział w dwóch treningach – mówił Michniewicz o polskim juniorze.
– Abu Hanna większość czasu w karierze spędził jako środkowy obrońca. Zagrał na wahadle, choć było widać, że po wejściu Mladenovicia znacznie częściej zaczęliśmy tworzyć akcje na lewej flance. Joel miał dwa dośrodkowania, ale to zawodnik, który będzie lepiej czuł się wraz ze stoperami – powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski.