{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Michniewicz chwali nowego napastnika. "Potwierdził swoje walory"
Piotr Kamieniecki /
Nie mieliśmy wielu opcji szlifowania konkretnych rzeczy. Chcieliśmy zaobserwować działanie pewnych elementów – stwierdził Czesław Michniewicz, szkoleniowiec Legii Warszawa po wygranej 5:0 z SK Bischofschofen.
Legia Warszawa ograła 5:0 SK Bischofschofen w trakcie pierwszego sparingu na zgrupowaniu w Austrii. Mistrzowie Polski najłatwiejszą przeprawę mają za sobą. Potem Wojskowych czekają jeszcze spotkania z Ferencvarosi oraz FK Krasnodar.
– Rozpoczęliśmy przygotowania do nowego sezonu od sparingu ze słabszym rywalem. To normalne ze szkoleniowego punktu widzenia. Zaczął się dla nas intensywny okres, w którym będziemy chcieli uniknąć kłopotów zdrowotnych. Na razie pojawił się kłopot w postaci lekkiego urazu Joela Abu Hanny. Reprezentant Izraela miał grać w drugiej połowie, ale tak się nie stało. Chciał się jeszcze pojawić na boisku, ale nie chcieliśmy ryzykować w związku z lekkim naciągnięciem mięśnia dwugłowego – powiedział po wygranej Czesław Michniewicz, trener Legii Warszawa.
– Nie mieliśmy wielu opcji szlifowania konkretnych rzeczy. Chcieliśmy zaobserwować działanie pewnych elementów, choćby współpracy Kapustki z Mucim, a potem z Luquinhasem. Interesował nas także duet tworzony przez Emreliego oraz Kostorza – zauważył.
– Mahir Emreli potwierdził swoje walory, które dostrzegamy też na treningach. Ma dobrą technikę, rozumie grę i skutecznie wykańcza akcje. Szuka strzałów, a przy tym ma świetne uderzenie. To nie są próby, które latają wysoko nad płotem. Lubi też schodzić do środka, choć to pokazuje, że potrzebuje drugiego zawodnika obok siebie. Widać, że często stara się rozgrywać piłkę i może się dobrze odnajdować w ustawieniu 3–5–2, choćby obok Lopesa czy Kostorza – dodał trener Legii.
Emreli docenia sparing
Sam Emreli był zadowolony z meczu, bo mógł poznać kolejne założenia powiązane z taktyką mistrzów Polski. – To był dla mnie bardzo ważny mecz w kontekście adaptacji i poznania zespołu. Gole? Naturalnie cieszą mnie trzy trafienia, ale mierzyliśmy się z zespołem, którego nie spotkamy w Europie. Rywale starali się, pokazali charakter, ale dla nas kluczowe jest to, co stanie się w przyszłości. Jestem napastnikiem i zdobywanie bramek jest moją pracą. Chcę kontynuować to, co zacząłem w pierwszym sparingu – stwierdził reprezentant Azerbejdżanu.
–Kluczowe jest to, co stanie się później. Zależy mi, by utrzymać koncentrację w kolejnych spotkaniach. Nigdy nie grałem w takim ustawieniu i potrzebuję czasu, by zrozumieć wszystkie założenia. Sztab szkoleniowy wszystko mi tłumaczy i krok po kroku będę się coraz lepiej odnajdywał w założeniach trenerów – dodał Emreli, strzelec trzech goli.
– Testowanie wahadłowych? Nie dowiedzieliśmy się wiele na tle takiego rywala, choć Skibicki mógł dzięki temu spotkaniu popracować nad pewnymi nawykami. Jeśli pojawiały się błędy w ustawieniu, to rywale nie byli w stanie tego wykorzystać. Lepszy rywal mógłby to zrobić. Potem wszedł za niego Skwierczyński, a nie jest to jego pozycja. Zależało nam na mieszaniu składu, by wszyscy wzięli w piątek udział w dwóch treningach – mówił Michniewicz o polskim juniorze.
– Abu Hanna większość czasu w karierze spędził jako środkowy obrońca. Zagrał na wahadle, choć było widać, że po wejściu Mladenovicia znacznie częściej zaczęliśmy tworzyć akcje na lewej flance. Joel miał dwa dośrodkowania, ale to zawodnik, który będzie lepiej czuł się wraz ze stoperami – powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski.
Wahadłowy trafi do Legii?
W kontekście stołecznego klubu wymienia się kolejnego wahadłowego. – Mattias Johansson i jego transfer do Legii? Czytałem o tym zawodniku w internecie. Pojawia się wiele doniesień, ale... dopóki kogoś u nas nie będzie, to nie ma co na ten temat rozmawiać. Pozostańmy przy dyskusji o tych, którzy są już w drużynie – dodał Michniewicz.
– Szansę otrzymali młodzi zawodnicy i zobaczymy czy w kolejnych sparingach będzie podobnie. W spotkaniach z Ferencvaroszem oraz Krasnodarem nie musi już tak być, bo zamierzamy postawić na optymalny skład. Zamierzamy się przyjrzeć nowym zawodnikom. Na boisku pokazał się też Maik Nawrocki, ale trudno go oceniać, bo rywale rzadko atakowali. Potwierdza, że dobrze czuje się pod bramką rywali i potrafi zagrozić po dośrodkowaniu. Pewnie dostanie szansę w kolejnych meczach, bo jest alternatywą dla Wieteski czy Jędrzejczyka. Możliwe też, że w piątek treningi z zespołem wznowi Jasurbek Yaxshiboyev. Przed nami kolejne dni i mam nadzieję, że wszyscy będą w pełni sił. Przeciwko Austriakom widać było, że Martins i Lopes wciąż odczuwali drugą dawkę szczepionki – zakończył Michniewicz.