Sławomir Peszko: zadzwoniłem do Lewego i powiedziałem mu, że słabo zagrał
Mateusz Miga
On nie musi bać się gniewu Roberta Lewandowskiego. Sławomir Peszko wyłożył kawę na ławę. – Rozmawiałem z nim i powiedziałem mu, że ze Słowacją zagrał słabo – powiedział były reprezentant Polski w programie "Łączy nas EURO" w TVP Sport.
Bez Krychowiaka gramy... lepiej? Statystyki zaskakują
"W Robercie siedzi ta porażka"
Po meczu ze Słowacją reprezentanci Polski postanowili wyjaśnić pewne sprawy we własnym gronie. Spotkali się bez trenera, by porozmawiać o tym, co nie działa w ich drużynie. Czy Robert Lewandowski spotkał się z krytyką ze strony kolegów z zespołu? Między innymi na ten temat rozmawiali w programie "Łączy nas EURO" byli reprezentanci Polski, Sławomir Peszko i Tomasz Kłos.
– Nie wiem, czy w kadrze ktoś ma odwagę. Ja z nim rozmawiałem wczoraj i powiedziałem mu: "Lewy, słabo zagrałeś" – zdradził Peszko. – I jak zareagował? "Skasuj mój numer "? – dopytywał ze śmiechem Kłos. – Robert takiego meczu już prawdopodobnie nie powtórzy. On sam był na siebie zły i rozczarowany za wynik. Ta nasza rozmowa dała mi iskrę nadziei, że ta kadra jeszcze wróci. Że jeszcze nas pozytywnie zaskoczy – dodał Peszko.
– W Robercie siedzi ta porażka. Jest kapitanem, człowiekiem odpowiedzialnym za reprezentację. Chce odwrócić jej losy, zbudować drużynę. Po to była ta kolacja. Być może powiedział kolegom, że nie wszystko zależy od niego, że potrzebuje większego wsparcia. On może czasem pozostać w cieniu, by inni mieli szansę. Tak jak Karol Linetty w meczu ze Słowacją. Mógł strzelić drugiego gola i byłby gwiazdą. Robert potrzebuje właśnie takiego wsparcia – powiedział były piłkarz m.in. Lecha Poznań.
Tomasz Kłos zwracał uwagę, że wsparcia dla Lewandowskiego jest bardzo mało. – Pamiętam mecz z Danią, na Narodowym, wygrany 3:2. Ile piłek dostawał wtedy Robert od Grosika i Kuby! Tyle tego było, że nie musiał skupiać się na defensywie. Mógł myśleć tylko o atakowaniu. A co on ma zrobić, gdy dostaje piłkę na trzydziestym metrze, tyłem do bramki, a wokół niego kilku rywali? – zastanawiał się Kłos.
Bez Krychowiaka gramy... lepiej? Statystyki zaskakują
Analizy ekspertów. Zobacz Studio EURO!
Analizy ekspertów. Zobacz Studio EURO!
Dziwne metody Sousy
Peszko wspominał mecz z Hiszpanią, w którym występował. Wtedy przegraliśmy 0:6. – Hiszpania grała, bawiła się nami. Nie byłem w stanie nawet ich sfaulować! Tracili piłkę tylko wtedy, gdy za mocne podanie poszło i piłka lądowała na aucie. Wtedy mogliśmy wyrzucić piłkę i zaraz oddać ją z powrotem. To było jedno wielkie bieganie za piłką. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy w sobotę w takim stopniu. Bo jak ciągle tylko biegasz za piłką to się irytujesz, a to potem przemienia się we frustrację – opisywał były skrzydłowy reprezentacji Polski.
Kłos też wie, że w sobotę będzie bardzo ciężko. – Odebrać im piłkę będzie ekstremalnie trudno. Jak ją odzyskamy to zapewne nie pozwolą nam na rozgrywanie. Zagramy trzy podania i zacznie się od nowa. Oni od razu pressują, naciskają, by odzyskać piłkę jak najszybciej. Albo popełnią faul taktyczny, by spokojnie wszystko poukładać – mówił. – Kontry? W porządku, ale oprócz Roberta do takiej akcji musi przystąpić jeszcze minimum dwóch, trzech zawodników. Jeśli zagramy piłkę do Roberta i niech on się martwi, a potem jakoś doskoczymy, to z tego nic dobrego nie wyjdzie – dodawał.
Peszko dziwił się metodom Paulo Sousy, który piłkarzom zdradza skład dopiero tuż przed meczem.
– Ja wolałem wiedzieć wcześniej, że gram. Taką metodę miał trener Nawałka. Dawał nam do zrozumienia, kto zagra. Już podczas treningu wiedziałeś, że na ciebie liczy, nad czym masz pracować. A tutaj wszystko jest trzymane w ścisłej tajemnicy. Niektórzy piłkarze nie wiedzą, czy zagrają i na jakiej pozycji. Jest to trochę dziwne – mówił Peszko.
Kontrowersje i opinie ekspertów. Zobacz Eurodebatę!
Kontrowersje i opinie ekspertów. Zobacz Eurodebatę!