{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Euro 2020. "Bieg na 10 kilometrów i cierpienie na boisku". Co czeka Polskę z Hiszpanią?
Piotr Kamieniecki /
Gra z Hiszpanią jest niczym bieg na 10 kilometrów. Trzeba być gotowym na cierpienie na boisku – uważa Czesław Michniewicz, były selekcjoner reprezentacji Polski U21. Jego drużyna dwa lata temu rywalizowała z zespołem z Półwyspu Iberyjskiego. Spotkanie biało–czerwonych z Hiszpanami na Euro 2020 odbędzie się w sobotę. Transmisja na antenach Telewizji Polskiej.
NIE BOIMY SIĘ LEWANDOWSKIEGO. NASI OBROŃCY GO ZJEDZĄ
Minęły dwa lata od polsko–hiszpańskiej rywalizacji na wielkiej imprezie piłkarskiej. W 2019 roku kadra biało–czerwonych do lat 21 mierzyła się na turnieju we Włoszech z graczami z Półwyspu Iberyjskiego. Trudno o dobre wspomnienia, bo zespół prowadzony wówczas przez Czesława Michniewicza przegrał 0:5 i pożegnał się z szansami na awans na igrzyska olimpijskie.
– Hiszpanie przed meczem z naszą kadrą wiedzieli, że muszą wygrać 3:0. Taki wynik dawał im pewny awans. Piłka szybko krążyła po murawie, bo spadł deszcz. Cierpienie na boisku – na to trzeba być gotowym, gdy gra się z takim przeciwnikiem. Przez większość spotkania nie ma się piłki. Umiejętności techniczne rywali powodowały, że bardzo trudno było o odbiory. Jeśli już się udało, to nie było łatwo o przeprowadzenie kontry. Działo się to na ogół na własnej połowie, bramki rywali nie było nawet widać… – wspomina Michniewicz, który obecnie jest trenerem Legii Warszawa.
Szansa na rewanż?
Ośmiu piłkarzy, którzy w sobotę będą mieli szanse wybiec na boisko, pamięta spotkanie sprzed dwóch lat. Fabian Ruiz, Mikel Oyarzabal, Daniel Olmo byli kluczowymi postaciami hiszpańskiej kadry. Unai Simon zasiadał za to na ławce rezerwowych. Inaczej wyglądało to po stronie biało-czerwonych. Dawid Kownacki był w kadrze Polaków, lecz leczył uraz. Z kolei Kamil Jóźwiak, Przemysław Płacheta i Karol Świderski zaczęli rywalizację na ławce.
Pięć goli ekipie Michniewicza strzelili Fornals, Oyarzabal, Ruiz, Ceballos oraz Mayoral. Marzenia szybko zamieniły się w nieuchronność powrotu do Polski. – Byliśmy o krok od igrzysk olimpijskich w Tokio, ale nie w meczu z Hiszpanią, a trzy dni wcześniej, gdy Belgowie przez długi czas zachowywali korzystny wynik. Na stadionie w Bolonii pokazywano ten mecz, ale ostatecznie wyłączono ekran. Skończyło się nie po naszej myśli, a potem trzeba było rywalizować z Hiszpanami. Była pokora, ale nie nadmierna euforia. Czekał nas najtrudniejszy krok, a przy tym mieliśmy wyniki badań, które wskazywały na wielkie zmęczenie zawodników. Nie powiedzieliśmy tego drużynie, ale testy pokazały, że zabrakło nam jednego dnia na odpowiednią regenerację – mówi Michniewicz.
Teraz czterech Polaków będzie mogło liczyć na rewanż za rozgrywki młodzieżowe. Inna sprawa, że historyczny bilans spotkań biało–czerwonych z Hiszpanami nie jest korzystny. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego wygrała osiem z dziesięciu spotkań. Raz padł remis i raz lepsi byli nasi kadrowicze. Od tamtego czasu minęło 41 lat. Polacy wygrali wówczas 2:1 po dwóch bramkach Andrzeja Iwana.
Co oferują byli rywale?
Michniewicz w trakcie młodzieżowego Euro zasłynął z dokładnej analizy przeciwników. Piłkarze jego drużyny otrzymywali na tabletach informacje na temat rywali przygotowane przez selekcjonera i jego sztab. Jak trener Legii wspomina trójkę graczy, która wystąpiła przeciwko Polsce?
Olmo rozpoczął mecz ze Szwecją (0:0) w podstawowym składzie Hiszpanów. – Potrafi rozegrać piłkę, ale świetnie wykorzystuje też wolne przestrzenie. Umie czekać na futbolówkę we właściwym miejscu. Trzeba zwrócić uwagę, że Hiszpanie rzadko dośrodkowują górą, a znacznie częściej wycofują zagrania na linię pola karnego. Na Olmo trzeba zwrócić szczególną uwagę: tworzy grę, ale też potrafi wykorzystać dobre podania kolegów – sądzi szkoleniowiec.
Oyarzabal zameldował się na murawie na ostatni kwadrans. Znacznie krócej na boisku przebywał Ruiz. – Pierwszy z wymienionych szybko myśli, szybko biega i szuka pojedynków jeden na jednego. Dobrze czuje się w sytuacjach, w których musi dobiegać do piłki na wolnej przestrzeni. Hiszpanie zawsze są w ruchu, potrafią podwajać sytuacje i grają przez to futbol, który nie mieści się w schematach. To kadra, której ruchy najtrudniej przewidzieć – twierdzi Michniewicz.
– Jeśli Ruiz zagra, to trzeba uważać na jego uderzenie z dystansu. Potrafi strzelać z precyzją godną snajpera. Fantastycznie uwalnia się spod opieki przeciwników i ma umiejętność znalezienia sobie wolnego miejsca na boisku – przestrzega szkoleniowiec.
Jak grać, by w ogóle walczyć?
– Hiszpanie zobaczą, jak broni polska husaria – zapowiada Jan Bednarek, środkowy obrońca reprezentacji Polski. Od niego i partnerów z defensywy wiele będzie w sobotę zależało. Jak zadania biało–czerwonych postrzega szkoleniowiec, który doprowadził Legię oraz Zagłębie Lubin do mistrzostwa Polski?
– Kluczowe w rywalizacji z Hiszpanią jest uniknięcie szybko straconego gola. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale niezbędne jest zamykanie wolnych przestrzeni dla przeciwników. Często błyskawicznie wymieniają mocne podania, co ogranicza czas na reakcję. Należy unikać zbyt dużych odległości między formacjami. Jeśli tak będzie, to Hiszpanie chętnie z tego skorzystają i jednym podaniem będą mijać pięciu–sześciu zawodników. Istotna będzie zwrotność Glika i Bednarka, a także umiejętność ustawiania i przewidywania ruchów rywali – zapowiada Michniewicz.
Czytaj też:
Euro 2020. Szwedzi skruszyli słowacki mur i jeszcze bardziej skomplikowali sytuację Polski w grupie E
– Przeciwnicy szukają prostopadłych podań, ale nie tylko napastnicy do nich ruszają. Nagle mogą pojawić się obrońcy i pomocnicy. Hiszpanie grają przestrzenią, opierając swój styl na technice, wymienności podań i pracy z wolnym polem gry – zaznacza były selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski.
Polacy muszą czerpać z gry Szwedów?
– Niezbędna jest taktyczna stabilność, co pokazali reprezentanci Szwecji. Ważne jest to, co stanie się po odbiorze piłki. Wymiana dwóch–trzech podań otwiera całą przestrzeń do kontrataku. Jeśli będzie inaczej, to Lewandowski nie przegoni obrońców rywali od 40 metra swojej połowy. W ten sposób nie strzeli gola. Polacy muszą nastawić się na psychiczny ból. Dojdzie też do tego wielka potrzeba biegania bez piłki – nie zostawia złudzeń Michniewicz.
Czy Polska może szukać powodów do optymizmu? – Poziom Hiszpanów trzeba oceniać realnie. To drużyna, która potrafi zawodzić w ekstremalnych sytuacjach. Jeden szybki gol, potem kolejny i ich drużyna się rozpędza. Spada wtedy wiara i determinacja rywali. W pierwszej kolejce na Euro 2020, Szwedów przy życiu trzymał wynik – czym dłużej było 0:0, tym więcej sił i motywacji się pojawiało – zauważa szkoleniowiec.
– Hiszpania nie zmieni sposobu gry przez 90 minut. Teoretycznie wiadomo, czego się spodziewać, ale cały czas rywal będzie przez nich ganiany po boisku. Nie zaczną pod koniec meczu próbować długich podań w pole karne. Ich grę można porównać do biegu na 10 kilometrów: nie zatrzymają się, nie przyśpieszą, ale będą trzymali równe tempo – sądzi Michniewicz.
Polacy zmierzą się na Euro 2020 z Hiszpanami w sobotę 19 czerwca o godzinie 21:00. Mecz odbędzie się na stadionie w Sewilli. Transmisja rywalizacji z udziałem biało–czerwonych na antenie TVP 1, TVP Sport, a także na TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej. Studio rozpocznie się już o godzinie 18:00!