Przed meczem Polska – USA w Lidze Narodów biało-czerwone były na dwunastym miejscu w rozgrywkach. W piątek zespół Jacka Nawrockiego mierzył się z niepokonanymi Amerykankami. Skończyło się wynikiem 0:3.
Polki rozpoczęły starcie od mocnego 5:1. Dość szybko jednak zespół Karcha Kiraly'ego się zreflektował i zaczął wyłapywać dziury w bloku rywalek (7:9). Tetori Dixon próbowała z przesuniętej krótkiej wrzucać piłki w boisko, lecz biało-czerwone się broniły. Atak Jordan Thompson zbliżył do siebie zespoły (14:13), ale chwilę później po zagraniu Magdaleny Stysiak było 19:16. Dobrze wyglądała gra Polek z szóstej strefy (21:18), jednak odpowiedź na nią znalazła Kimberly Hill (22:22). Setową piłkę dla zespołu Jacka Nawrockiego dała Stysiak (23:24). Ostatecznie było ich kilka, jednak dwa błędy w przyjęciu przyjmującej dały zwycięstwo USA (29:27).
Od początku kolejnej partii reprezentacja USA kontrolowała wynik (5:4). Mocna zagrywka Michy Hancock odrzuciła Polki od siatki i powiększała przewagę zespołu trenera Kiraly'ego (15:13). Dobre akcje w wykonaniu Klaudii Alagierskiej wiele nie zmieniały (16:20). Dopiero przerwa techniczna podwoiła waleczność po polskiej stronie. Doszło do wyrównania. Ostatecznie wygrało USA (28:26).