26 cze 2021 | Lekkoatletyka

Lekkoatletyka. Przemysław Zabawski: Piotr Małachowski to najlepszy dyskobol w historii Polski

Daria Zabawska i Piotr Małachowski cieszyli się z medali w rzucie dyskiem podczas mistrzostw Polski w Poznaniu. Ojciec triumfatorki i jej były trener, Przemysław Zabawski, podsumował zmagania biało-czerwonych i zapewnił, że na horyzoncie pojawiają się już następcy mistrza. Transmisja kolejnych zmagań w TVP Sport, TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej TVP Sport.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Natalia Kaczmarek: w najśmielszych snach nie wyobrażałam sobie, że mogę tak pobiec

MP: ostatnie złoto Małachowskiego. Kto najszybszy z "Aniołków"?

Czytaj też

MP: ostatnie złoto Małachowskiego. Kto najszybszy z "Aniołków"?

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Jest pan zadowolony z występu córki, który dał złoto mistrzostw kraju (57,90 metra)?
Przemysław Zabawski: – Tak, chociaż najważniejsza jest pozycja w rankingu. W ten weekend startuje jeszcze wiele krajów w swoich mistrzostwach. Zaczyna się robić mały kłopot. Różnie może jeszcze być. Na tę chwilę Daria zrobiła to, co mogła.

– Świat nam uciekł, że musimy drżeć o olimpijskie minimum?
– Niekoniecznie. Aktualnym trenerem Darii jest Damian Kamiński. Widocznie mieli tak przygotowaną dyspozycję. Córka próbowała wcześniej rzucać na europejskich mityngach. Z różnym skutkiem, ale te 59 metrów, moim zdaniem, zawsze powinna mieć w zasięgu. Wtedy nie byłoby problemów z zakwalifikowaniem się do Tokio przez ranking.

Poznań: DT - 1. Daria Zabawska 57.90 (57.90 57.52 56.32 X 55.64 X) i bezcenne 1133 punkty do rankingu olimpijskiego 2. Karolina Urban 57.86 PB (55.0557.06 55.67 57.86 56.55 X), nadal 18. lokata w polskich tabelach historycznych rzutu dyskiem pań 3. Karolina Sygutowska 52.04.
— Athletics News (@Nedops) June 25, 2021

– Daria ma charakter wojowniczki podczas przygotowań?
– Nie jestem już od trzech lat jej trenerem. Trudno z odległości oceniać, jak się przygotowują. Wydaje się, że muszą jeszcze z trenerem Kamińskim popracować nad techniką. Widać ewidentne braki. Oglądałem konkurs mistrzostw Polski z prezesem PZLA, Henrykiem Olszewskim, doszliśmy do tych samych wniosków. Mają wiele pracy przed sobą. Najbardziej chodzi o wspomnianą technikę.

– 2-3 lata temu mówiło się, że Daria może bić rekord Polski (66,18 metra – Renata Katewicz w 1988 roku).
– Nie chcę się wtrącać w układy zawodniczo-trenerskie. Zmieniła szkolenie. My już dawno temu się rozstaliśmy. Nie wiem jak to by było, gdybyśmy ćwiczyli razem. Nie można jednak ukrywać, że dużo zamieszania zrobiła pandemia, przerwy w przygotowaniach. Odczuły to zwłaszcza rzuty długie. Nie ma gdzie się schować i szlifować dyspozycję w spokoju. To nierealne. Daria to młoda zawodniczka. Wszystko przed nią. Wszystko pójdzie do przodu, gdy rozwiążą się drobne kwestie techniczne.

– Rzut dyskiem niedługo "straci" w Polsce wielką postać. Piotr Małachowski przejdzie po igrzyskach olimpijskich na sportową emeryturę. Da się do zastąpić?
– Na takie osiągnięcia będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Fajnie prezentują się natomiast Bartosz Stój oraz Oskar Stachnik. Z perspektywy czasu, z 4-5 osób, zawsze ktoś przebije się na wyższy poziom. Wierzę, że będą reprezentowali podobny poziom do Piotra. Małachowski jest na tę chwilę najlepszym polskim dyskobolem w historii. Bez dwóch zdań. Bartek go goni. Był młodzieżowym mistrzem Europy. Zaczyna osiągać minima do najważniejszych imprez. Poczekajmy. Za bardzo się nakręcamy, że zmiana warty ma być już, teraz. Nie każdy jest jak Konrad Bukowiecki, który przebijał podwójnie kolegów z roczników i wchodził na bardzo wysoki pułap. W normalnym funkcjonowaniu u zawodników, którzy nie są supertalentami potrzeba czasu. Później jest problem, by dorównywać do wyników, osiąganych za młodszych lat.

– Młodzież garnie się do sportu?
– Od dwóch lat obserwuję zdolnych juniorów. Jest ich wielu. Jedziemy do Tallina na młodzieżowe mistrzostwa Europy i mamy aż pięciu dyskoboli, którzy osiągnęli wymagany wskaźnik. Będą musieli się wzajemnie eliminować podczas mistrzostw kraju. Jest zaplecze. Systematyczna praca powinna doprowadzić do wykrzesania z nich dalekich rezultatów.

Jedyną konkurencją rozgrywaną w tej chwili na mistrzostwach Polski w Poznaniu jest rzut dyskiem kobiet.

Po pierwszej kolejce prowadzi Daria Zabawska - 57.90 przesuwa ją na pozycje rankingową dającą kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Tokio! :)
— Athletics News (@Nedops) June 25, 2021

– U kobiet też się coś ruszyło?
– U nich najgorszy jest etap zakończenia nauki w liceum i startów w młodzieżowych rocznikach. Wtedy muszą podejmować decyzję, co dalej robić z życiem. Czy inwestować w sport, czy wycofać się i rozpocząć studia albo pracę. Liczą się konkretne decyzje. U mężczyzn jest nieco inaczej. Bardzo pomaga wojsko. Jest komfort psychiczny. Dziewczyny też mogą tam dołączyć. Tym samym wydłużają swój czas startów i kariery sportowej.

– W Polsce jest dużo miejsc do trenowania?
– Mamy 3-4 ośrodki. Wszystko zależy od tego, gdzie są trenerzy. Tam, gdzie oni są, pojawiają się dobre osiągnięcia. Można wymienić Białystok i Warszawę. Czasami ktoś wyjdzie z tego terenu i zaczyna "szaleć" na zawodach. Staramy się, żeby te talenty jak najszybciej trafiały do trenerów pracujących na bieżąco z najlepszymi w kraju. Zawsze powtarzam, że trener Czesław Cybulski jest chodzącą instytucją. Od niego wielu zawodników nauczyło się bardzo dużo i szło do przodu. Często jest tak, że w momencie, gdy trener prowadzi seniorów, to nie zabierze młodzieży na obozy klimatyczne. Nie ma takich finansowych zasobów. Sensownym jest rozbicie w płaszczyźnie piramidalnej szkolenia.

– W konkurencjach rzutowych Polacy zaskoczą podczas igrzysk?
– Może być bardzo pozytywne zaskoczenie. W bloku rzutowym pozytywnie będzie w młocie i oszczepie. Wyniki wskazują, że możemy spodziewać się walki o medale. Powinny być 2-3 medale. A dysk? Hmmm... ewentualnie Stój. 67-68 metrów może zapewnić podium.

MP: ostatnie złoto Małachowskiego. Kto najszybszy z "Aniołków"?