{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Euro 2020. Włoskie media po meczu z Austrią: zwycięstwo po wielkim cierpieniu
PAP /
Chiesa to po włosku kościół, a Fede – wiara. Chiesa! Trzeba aktu Wiary, by wysłać Włochy do ćwierćfinału mistrzostw Europy" - zauważyła "La Gazzetta dello Sport".
Czytaj też:

Euro 2020. Włosi dopiero po dogrywce pokonali Austrię. Ten mecz idealnie nawiązuje do... MŚ 2006
"To było jedyne w swym rodzaju cierpienie" – tak mecz włoskich piłkarzy z Austrią (2:1) o awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy, podsumował po końcowym gwizdku sprawozdawca telewizji RAI. Nie brakuje opinii, że fani Azzurich po tym spotkaniu mają nerwy w strzępach.
"Zwycięstwo mocnych charakterów po wielkim cierpieniu", "batalia, która przyprawiała o dreszcze" – podkreślają komentatorzy we włoskich mediach. Wielu z nich przyznało po meczu i dogrywce na Wembley, że będą potrzebować sporo czasu, by dojść do siebie po nerwach, jakie im towarzyszyły przez 120 minut.
Austriacy walczyli do upadłego. Noty za mecz Włochy – Austria
W telewizji publicznej RAI mówiono, że Austria okazała się w sobotni wieczór w Londynie wyjątkowo trudnym przeciwnikiem, co było dla Włochów dużym zaskoczeniem i dlatego długo nie mogli skruszyć muru, jaki zbudowali rywale.
– To cierpienie dobrze nam zrobi przed następnym meczem – przyznał w studiu telewizyjnym mistrz świata z 2006 roku Luca Toni.
Według "Corriere dello Sport" Italia – "drużyna przepiękna i dominująca w grupie oraz ogólnie w ostatnich trzech latach drużyna" – stanęła oko w oko ze strachem i podeszła do niego w sposób najlepszy z możliwych. "Drżąc i cierpiąc, ale i nie tracąc jednak nigdy przytomności" – wspomniano.
"To była cena, jaką z psychologicznego punktu widzenia zapłaciła za bardzo trudny mecz w 1/8 finału" – dodał dziennikarz tego tytułu.
Zdaniem agencji prasowej Ansa, włoska drużyna cierpiała, ale w decydującym momencie "wbiła paznokcie i kurczowo trzymała mecz, który wydawało się, że wymyka się jej spod kontroli". Ansa nadmieniła też, że biorąc pod uwagę aspekty czysto piłkarskie i techniczne Włosi byli lepsi, co było widać na boisku. Podsumowując, oceniono zwycięstwo i awans jako zasłużone, ale bez rewelacji.
Agencja zaznaczyła też, że był to 31. mecz Włochów bez porażki, co najlepiej świadczy o poziomie, jaki osiągnęli pod wodzą trenera Roberto Manciniego.