W pierwszym secie drużyna prowadzona przez Vitala Heynena była pełna energii, wygrała pewnie. W drugiej partii było już nieco gorzej. Zespół się jednak otrząsnął, dogonił rywali i niestety zabrakło szczęścia, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę – mówi o finale Ligi Narodów Marcin Możdżonek.