{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Michał Żewłakow usłyszał wyrok. Jego obrońcy wznieśli sprzeciw

Grzywną i zakazem prowadzenia pojazdów ukarany został Michał Żewłakow. Były reprezentant Polski w grudniu spowodował wypadek pod wpływem alkoholu.
Czytaj także: Gary Lineker oszalał? "To nie jest czerwona kartka"
Czytaj też:

Wielkie turnieje i czerwone kartki. Na mistrzostwach Europy wyrzucano z boiska już 44 zawodników
Przypomnijmy: w grudniu, 40 minut po północy, Żewłakow wjechał w stojący na czerwonym świetle autobus w Warszawie. Policja poinformowała potem, że u byłego piłkarza badanie trzeźwości wykazało aż 1,6 promila w wydychanym powietrzu. Sprawca zamieszania został odwieziony do izby wytrzeźwień, potem postawiono mu zarzuty kierowania autem w stanie nietrzeźwości (przestępstwo) i kolizji drogowej (wykroczenie).
Po kilku godzinach Żewłakow zabrał głos w tej sprawie. "Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą" – tłumaczył.
W środę dyrektor sportowy Motoru Lublin poznał konsekwencje działań z grudniowej nocy. Były reprezentant kraju musi zapłacić 20 tysięcy złotych grzywny, nałożono również na niego 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ma również zapłacić 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Obrońcy Żewłakow odwołali się jednak od tej decyzji.