Krzysztof Piątek. Reprezentacja Polski znów bez niego odpadła z wielkiego turnieju

Czytaj także: "Gdybym był obrońcą, wolałbym jego za plecami, a nie Szczęsnego"

1 lipca Krzysztof Piątek obchodzi urodziny. Tego dnia właśnie przyglądamy się znów jego losom w drużynie biało-czerwonych.

Pamiętamy, jak został pominięty przez Adama Nawałkę przed mistrzostwami świata w Rosji w 2018 roku, mimo wcześniejszej obecności w szerokiej kadrze. Z Euro 2020 wykluczyła go kontuzja kostki i konieczna na jej skutek operacja. Można dziś tylko zastanawiać się i spekulować, o ile lepiej spisałaby się kadra Paulo Sousy z dzisiejszym jubilatem czy też Arkadiuszem Milikiem.

– To jest gdybologia. Ciężko powiedzieć, czy z Krzysztofem byłoby lepiej niż w ostateczności pokazały wyniki naszej grupy. Na pewno kadrze zabrakło zarówno jego, jak i Arka. Robert Lewandowski był jedynym napastnikiem, ze swojej roli wywiązał się świetnie. Natomiast widzieliśmy ze wcześniejszych spotkaniach, że w parze z Krzyśkiem i Arkiem również strzelali gole. Każdy piłkarz, którego zabrakło w szerokiej kadrze, był stratą. Tak samo było z Kubą Moderem, który nie mógł wystąpić przeciwko Szwecji. Trener Sousa miał określoną liczbę zawodników. A kiedy wypadają mu ważni piłkarze przed mistrzostwami, to są to ważne straty – uważa Magdziarz.

Jakub Świerczok i Karol Świderski nie byli najgorszymi zastępcami, byli bliscy zapisania na konto przynajmniej po jednym golu na Euro 2020. Napastnik Piasta Gliwice trafił do siatki w meczu towarzyskim z Rosją (1:1), a minimalny spalony zabrał mu gola w przegranym starciu grupowym ze Szwecją (2:3). Świderski z kolei zmarnował dwie sytuacje przeciwko Hiszpanii - był to strzał w słupek oraz wcześniej niecelne uderzenie przy trudnej pozycji.

Obaj jednak nie strzelali goli – z tym walczyć się nie da. W przypadku Piątka już o potwierdzonej przydatności mówiliśmy dłużej.

Jego pobyt w Genoi i Milanie w sezonie 2018/19 wywindował oczekiwania w przypadku tego napastnika. W sumie strzelił on wtedy 30 goli i zaliczył 1 asystę we wszystkich rozgrywkach. Po odejściu z San Siro w styczniu 2020 roku znalazł się w Hercie Berlin. Tam, z perturbacjami, zdołał osiągnąć w sezonie 2019/20 w sumie granicę 10 goli i 2 asyst w sezonie. Rozgrywki 2020/21 zakończył już z siedmioma zdobytymi bramkami i ponownie dwoma asystami. Jednocześnie też, inaczej niż w Mediolanie, bronił się przed spadkiem z Bundesligi.

26. urodziny Piątek spędza na rehabilitacji. Pracuje nad powrotem do pełni sprawności.

Tuż po faulu, który odgwizdano na Polaku w meczu Herthy z Schalke (2:1) noga zawodnika nie wyglądała dobrze. Obolała kostka sprawiała, że piłkarz potrzebował asysty medyków przy opuszczaniu stadionu. Zły stan potwierdził poźniej po meczu też trener Dardai. Teraz jednak z obozu zawodnika spływają lepsze wiadomości.

– Rehabilitacja przebywa dobrze. Krzysiek zaczął obciążać leczoną nogę. Wszystko idzie zgodnie z kalendarzem, wczesną jesienią powinien już być gotowy. Za miesiąc powinien już trenować i wchodzić w fazę mocniejszej rehabilitacji. Za półtora miesiąca zajmie się też już treningi z piłką. Krzysiek mocno pracuje nad powrotem do pełni sprawności. Czasami rehabilitacja jest cięższa od treningu. Dlatego też on trzy razy chodzi na rehabilitację, pływa na basenie, odbywa treningi. Będzie przygotowany bardzo dobrze. Mam nadzieję, że będzie w najbliższym sezonie ważnym ogniwem Herthy – opisuje Magdziarz.

Miał też jednocześnie pecha do tego, że od opuszczenia Cracovii prowadziło go w sumie dziesięciu trenerów.

Cały czas trafiał pod skrzydła innego szkoleniowca, słuchał innych poleceń, uczył się postępowania i pracy z kimś innym. W Genoi trafiał na Davide Ballardiniego, Ivana Juricia oraz Cesare Prandellego. W Milanie byli to Gennaro Gattuso, Marco Giampaolo oraz Stefano Pioli. W Hercie prowadzili go Juergen Klinsmann, Alexander Nouri, Bruno Labbadia, a teraz trenerem jest Pal Dardai.

– Krzysiek nie ma wpływu na to, że miał już tylu trenerów – stwierdza Magdziarz. – Tak już bywa. Kluby zmieniają szkoleniowców, nieraz częściej niż trzeba. Krzysiek tymczasem jednak gra u każdego z trenerów. Potrafi się odnaleźć. Trener Dardai zostaje w klubie, Hertha buduje się, ma nowego dyrektora sportowego – Frediego Bobicia, pozyskanego z dobrze radzącego sobie Eintrachtu Frankfurt. Po utrzymaniu w 1. Bundeslidze nadal są plany, by inwestować w klub z Berlina. Mamy nadzieję, że zacznie powstawać taki zespół, o jakim marzył poprzedni dyrektor sportowy, Arne Friedrich. Nas także skusiła w chwili transferu wizja Juergena Klinsmanna. Miejmy nadzieję, że Hertha się pozbiera – ocenia menedżer z "Fabryki Futbolu", która pod swoimi skrzydłami ma także innych reprezentantów – Jana Bednarka, Jakuba Modera, Bartosza Bereszyńskiego, Karola Linettego, Tomasza Kędziorę, Kamila Jóźwiaka i Tymoteusza Puchacza.

W sensie obserwacji ciągłych zmian Piątek jest człowiekiem pasującym do kadry, która w XXI wieku ma już dziesiątego selekcjonera. Jest nim właśnie Paulo Sousa, który liczył mocno na wsparcie "Pistolero" podczas meczów w Sankt Petersburgu i Sewilli.

– Euro to była też kwestia braku szczęścia – uważa Tomasz Magdziarz. – Patrząc na inne zespoły, innym go nie zabrakło. Można powiedzieć, że los pomógł nam w meczu z Hiszpanią przy spudłowanym karnym. Ale też czerwona kartka Grzegorza Krychowiaka zmieniła przebieg dla nas mistrzostw. Uważam, że Polska ma bardzo duży potencjał. Ma dobrych piłkarzy. Czy to szczęście wróci jesienią? Bardzo na to liczymy. Mamy wielu zawodników w kadrze, którzy radzą sobie w klubach za granicą. Paulo Sousa miał jednak mało czasu, aby wszystko poukładać. Nie chcę tłumaczyć, ale taka jest prawda. Ja generalnie nie byłem zwolennikiem zmiany trenera Jerzego Brzęczka. Skoro już nastąpiła zmiana selekcjonera, a wcale nie musiało do niej dojść, to wciąż czasu dla następcy było mało. Ja nie jestem zwolennikiem ciągłego zmieniania trenerów. Wielkie kluby trzymają swoich szkoleniowców dłużej, tak, żeby mogli poznać lepiej swoje drużyny. Ja bym dawał szansę. Zawodnicy naprawdę dobrze wypowiadają się na temat trenera Sousy, dlatego liczmy na to, że pozostanie na stanowisku – dodaje.

Swoje Piątek już zrobił dla reprezentacji. Sam podkreślał, że był drugim jej strzelcem – po Robercie Lewandowskim. Nie da się ukryć, że z nim pewnie kibice reprezentacji mogliby być spokojniejsi. Strzelił w sumie osiem goli dla reprezentacji Polski w 18 występach. Aż sześć z tych trafień było pierwszymi zdobytymi bramkami przez biało-czerwonych w danym meczu. Piątek strzelał do tej pory:

1. Z Portugalią w Lidze Narodów 2018/19 na 1:0 (wynik 2:3):

2. Z Austrią w eliminacjach mistrzostw Europy 2020 na 1:0 (wynik 1:0):

3. Z Macedonią w eliminacjach mistrzostw Europy 2020 na 1:0 (wynik 1:0):

4.-5. Z Izraelem w eliminacjach mistrzostw Europy 2020 na 1:0 (wynik 4:0), a także w drugim meczu z tym rywalem w ramach tych samych eliminacji na 2:0 (wynik 2:1):

6. Z Finlandią w meczu towarzyskim na 4:0 (wynik 5:1):

7. Z Ukrainą w meczu towarzyskim na 1:0 (wynik 2:0):

8. Z Węgrami w eliminacjach mistrzostw świata 2022 na 1:2 (wynik 3:3):

Najważniejsze momenty w reprezentacji wiążą się zatem z eliminacjami mistrzostw Europy. Śmiało można powiedzieć, że również za sprawą Piątka Polacy w ogóle na turniej pojechali.

Jakie ma dalsze plany w karierze były czołowy zawodnik Milanu?

Tym oczywistym jest na razie powrót do zdrowia. Tomasz Magdziarz nie ma wątpliwości, że zmiana klubu nie wchodzi w grę. – Krzysiek zostanie w Hercie. Nie znam takiego przypadku, żeby w trakcie walki o powrót do pełni sprawności starać się o transfer do innego klubu, szczególnie będąc na takim kontrakcie, jak Krzysiek. To się nie zdarza. My nie planujemy takich ruchów. Tutaj musi wejść na swój poziom, pokazać przydatność dla zespołu i dla reprezentacji. On to zrobi. Nie martwię się o to, że będzie inaczej – zakończył menedżer.