Luis Enrique nawet na konferencji prasowej po awansie do półfinału Euro 2020 postanowił stanąć w obronie krytykowanego napastnika, Alvaro Moraty. – Mieliśmy w meczu zmarnowaną sytuację Gerarda Moreno. Gdyby na jego miejscu był Morata, to nabilibyście go na pal – stwierdził selekcjoner reprezentacji Hiszpanii po wyeliminowaniu Szwajcarii z mistrzostw Europy (po rz. k. 3:1).
Trener La Roja stwierdził, że seria rzutów karnych w Sankt Petersburgu była... "jedną z najspokojniejszych w jego życiu".
– Przeżyłem najspokojniejszą serię "jedenastek". Wszystko się udało i nie można było zrobić więcej. Byłem spokojny, ponieważ nie zależało to już ode mnie. Mieliśmy zaufanie do Unaia Simona i wszystkich strzelców. Nie zaczęło się w najlepszy sposób, ale odwrócili losy rywalizacji – stwierdził Enrique.
– Podczas tego zgrupowania przydarzyło nam się właściwie wszystko. Jeśli ktoś jest przygotowany na kłopoty, to my. Oczywiście, że cierpieliśmy w tym spotkaniu. Teraz jesteśmy w czwórce najlepszych. Śmieszne byłoby myśleć, że czterej półfinaliści nie myślą wprost o awansie do finału. Taki jest zatem nasz cel – stwierdził trener Hiszpanów.
– Co powiedziałem zawodnikom? Próbowałem przekazać, że bez względu na to, co wydarzyło się podczas rzutów karnych, drużyna nadal jest wybitna – zapewnił były szkoleniowiec Barcelony.
– Bronię moich zawodników. Gerard Moreno zawiódł w swojej sytuacji do zdobycia bramki. Gdyby jednak tę okazję zmarnował Morata, nabilibyście go na pal. Jest całkiem oczywiste, czego doświadczyli Morata i teraz Gerard. Obaj są moimi zawodnikami i uwielbiam ich – mówi Luis Enrique.