Turniej Copa America 2021 zmierza do końca. W nocy z poniedziałku na wtorek poznaliśmy pierwszego finalistę południowoamerykańskiego czempionatu. Zostali nim Brazylijczycy, którzy pokonali Peru 1:0 (1:0) i mogą teraz czekać na lepszego z pary Argentyna – Kolumbia. Decydującą bramkę po pięknej asyście Neymara zdobył Lucas Paqueta. Transmisja drugiego półfinału: Argentyna – Kolumbia w nocy z 6 na 7 lipca od 2:50 w TVP Sport, aplikacji mobilnej, aplikacji Smart TV oraz na TVPSPORT.PL.
Obie ekipy spotkały się już w fazie grupowej Copa America 2021. Górą byli Brazylijczycy, wygrywając aż 4:0. Mając na uwadze wynik pierwszego meczu między obiema ekipami oraz faktu, że Canarinhos byli przed pierwszym gwizdkiem niepokonani od dwunastu spotkań, to oni byli zdecydowanym faworytem półfinału. Obie drużyny miały w nogach trudne boje w ćwierćfinale. Gospodarze turnieju pokonali Chile 1:0, lecz mecz kończyli w dziesiątkę, do końca broniąc korzystny wynik. Peruwiańczycy dwukrotnie obejmowali prowadzenie w rywalizacji z Paragwajem, lecz w 90. minucie stracili bramkę na 3:3 i awans wywalczyli dopiero po serii jedenastek.
Półfinałowe starcie z animuszem rozpoczęli Brazylijczycy, pokazując, że chcą odnieść drugie wysokie zwycięstwo nad tym rywalem podczas tegorocznego Copa America. Już w 6. minucie Paqueta posłał świetne prostopadłe podanie do Richarlisona. Ten próbował minąć bramkarza, lecz wyrzucił sobie piłkę zbyt mocno, żeby wbić ją do bramki. Zamiast tego podał na szósty metr do Neymara. Gwiazdor Paris Saint-Germain z pierwszej piłki uderzył obok słupka.
Kilkanaście minut później bramkarz Peru, Perdo Gallese trzykrotnie w odstępie kilkudziesięciu sekund uratował zespół przed utratą gola. Najpierw sparował do boku uderzenie Paquety z dystansu, a chwilę później strzał z piątego metra Neymara i dobitkę Richarlisona z równie bliskiej odległości.
Mimo fantastycznej dyspozycji, Gallese musiał skapitulować w 35. minucie. Piękną indywidualną akcję przeprowadził Neymar, wpadając w pole karne w asyście dwóch obrońców. Brazylijczyk minął ich, zakładając "siatkę" jednemu z nich mimo fatalnej murawy w Rio de Janeiro i wycofał spod końcowej linii w okolice dziesiątego metra. Tam czekał już Paqueta, bez problemu trafiając do bramki i dając prowadzenie gospodarzom turnieju.
Selekcjoner Ricardo Gareca nie zmarnował czasu w przerwie. Po zmianie stron na murawie zameldowało się dwóch nowych zawodników i od pierwszych minut było widać, że Peruwiańczycy poczuli nowy impuls do działania. W 49. minucie piłkę z prawej strony pola karnego przyjął Gianluca Lapadula. Napastnik Peru zwodem do środka minął jednego z obrońców i uderzył po długim słupku, jednak Ederson pozostał czujny i wybił piłkę na rzut rożny.
Jak miało się okazać, była to najgroźniejsza okazja Peru w tym spotkaniu... i jedna z nielicznych zasługujących na uwagę akcji w drugiej połowie meczu. Peruwiańczycy przejmowali inicjatywę i dłużej niż przed przerwą utrzymywali się przy piłce, lecz niewiele z tego wynikało. Brazylijczycy starali się odpowiadać, jednak ich akcje nie były już tak konkretne jak w pierwszej połowie. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Brazylia jest już w finale i może z uwagą przyglądać się drugiemu półfinałowi.
Komentarz:
Sławomir Kwiatkowski, Dominik Piechota