| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Nie obawiamy się białych nocy. Jesteśmy gotowi na wszystko – stwierdził przed meczem z Bodo/Glimt Czesław Michniewicz, szkoleniowiec Legii Warszawa.
– Zespół z Bodo zbierał informacje na nasz temat, ale my też nie spaliśmy. Mamy olbrzymią wiedzę na dotyczącą przeciwników i chcemy wykorzystać odpowiednie elementy. Mam nadzieję, że to się przyda.Nie wszystko musimy przekazać graczom. Widziałem nawet kapitana rywali, Saltensa na trybunach, kojarzę nawet twarze. Nie mam wielkich tajemnic na swojej tablicy, którą przyniosłem na konferencję – stwierdził Czesław Michniewicz przed meczem z Bodo/Glimt.
Legia będzie musiała zmierzyć się w Norwegii z białymi nocami. – Zasłoniłem wszystkie okna dla testu i udałem się na godzinną drzemkę w trakcie dnia. Wiedzieliśmy wszystko: także o syntetycznej murawie, białych nocach i rodzaju piłek. Liczę, że zawodnicy dobrze zareagują. Nie spodziewaliśmy się tylko takich temperatur, bo kibice siedzieli na ogół w kurtkach, a tutaj pilot na dzień dobry poinformował nas w samolocie, że jest 27 stopni. Myślałem w pierwszej chwili, że coś mu się pomyliło – śmiał się w Norwegii Michniewicz.
– Czasu zawsze będzie brakowało. Przez ostatnie tygodnie były potrzebne momenty, by zespół się zgrywał. Oczekiwania są bardzo duże i chcemy je spełnić. Czeka nas trudny mecz po przerwie, która nie była bardzo długa. Jesteśmy przygotowani i wierzę, że będzie to widać. Przeciwnicy są w innej sytuacji, bo są w trakcie ligi. Mam nadzieję, że jak najlepiej się zaprezentujemy – dodał szkoleniowiec Legii.
– Ciężko pracowaliśmy przez ostatnie tygodnie, byśmy byli jak najlepiej przygotowani do spotkania z Bodo/Glimt. Mam nadzieję, że to wszystko zaprocentuje już w trakcie meczu w Norwegii – stwierdził z kolei Andre Martins, pomocnik Legii.
– Wszystko zależy od okoliczności i kształtującego się wyniku. Poza Emrelim, nie ma nowego zawodnika, który obecnie może przez 90 minut grać na pełnej intensywności. Liczę, że pomogą nam w odpowiednich momentach – dodał Michniewicz wypowiadając się na temat zawodników pozyskanych latem.
Martins porównał także możliwość gry na murawie syntetycznej i naturalnej. – Nie da się ukryć, że różnica jest dostrzegalna, a wręcz duża. W Warszawie regularnie gramy na naturalnej płycie, choć w poniedziałek staraliśmy się do tego dostosować. Piłka w Bodo może latać szybciej, ale jesteśmy profesjonalistami i nie możemy w tym aspekcie szukać żadnych wymówek – dodał Portugalczyk.