Ten półfinał mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Rzutu karnego dla Anglików mogło nie być, ale też Kasper Schmeichel mógł skuteczniej obronić pierwszy strzał Harry’ego Kane’a. – Mam wrażenie, że chciał go ośmieszyć – powiedział Arkadiusz Onyszko podczas programu "Studio EURO"
Gośćmi Jana Piaseckiego w programie "Studio EURO" byli Arkadiusz Onyszko i Adam Kotleszka.
Dyskutowano na temat rzutu karnego, do którego doszło w dogrywce meczu Anglików z Danią. O aspekcie sędziowskim powiedziano już chyba wszystko. Arkadiusz Onyszko komentował zachowanie Kaspra Schmeichela, który obronił pierwszy strzał Harry’ego Kane’a, ale wobec dobitki był już bezradny.
– Kasper prowokował strzelca wykonując balans ciała. Nakierował go na strzał w odpowiednia stronę, a potem chciał tę piłkę złapać w ręce. Gdyby zdecydował się na wybicie piłki w bok to zapewne nie byłoby dobitki, ale tak to jest z bramkarzami. Mają ogromne ego. Do karnego podszedł nieco egoistycznie. Chciał się zabawić, upokorzyć rywala łapiąc piłkę w ręce – oceniał Onyszko.
Trudno więc jednoznacznie ocenić bramkarza Duńczyków. Choć obronił rzut karny, to – jakkolwiek to brzmi – mógł to zrobić lepiej.
– Schmeichel zagrał kapitalne spotkanie. Zanotował dziewięć interwencji, czym pobił wynik ojca. Znakomicie obronił rzut karny. Z dobitką już sobie nie poradził, ale to wciąż klasa światowa. Duńskie media oceniły jego występ na maksymalną notę. Fakt, że przy karnym mógł zachować się ciut lepiej, ale trudno mieć do niego duże pretensje – powiedział Kotleszka.
A jak zaprezentował się bramkarz reprezentacji Anglii, Jordan Pickford?
– Nie winię go za stratę bramki. W momencie strzału cały mur podskoczył, a piłka w ostatniej chwili spadła po poprzeczkę. Dodatkowo, Duńczycy przedłużyli mur, zasłaniając w ten sposób tor lotu piłki. Z doświadczenia wiem, że przy takim wolnym widzisz piłkę w ostatnim momencie – tłumaczył Onyszko.
Teraz przed Anglikami mecz finałowy z Włochami.
– Spotkają się dwa zespoły z najszerszymi kadrami. Włosi i Anglicy mają na ławce piłkarzy, którzy po wejściu na boisko nie obniżają jakości zespołu. Na tym turnieju było kilka pięknie grających drużyn, ale to właśnie Anglicy i Włosi grali najrówniej. Duńczycy nie mieli tak szerokiej kadry, co miało wpływ choćby na przebieg dogrywki z Anglikami – zauważył Kotleszka.