08 lip 2021 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Wybory w PZPN. Koźmiński chce gonić Kuleszę, ale dystans wciąż jest wielki. Plotek za to coraz więcej

Wybory w PZPN 2021. Dariusz Mioduski i Cezary Kulesza (fot: Piotr Kucza/ 400mm.pl)

Wybory w PZPN odbędą się 18 sierpnia, ale kolejne odsłony walki o fotel prezesa będą trwały. W czwartek Marek Koźmiński i Cezary Kulesza walczyli o głosy pierwszej ligi. Pojawiło się też sporo nowych plotek...

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

NOWA GWIAZDA LEGII: OBAWIAŁEM SIĘ TRANSFERU

Do wyboru nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej pozostał jeszcze ponad miesiąc. Na razie trwa badanie nastrojów. Pewne jest, że w roli zdecydowanego faworyta należy upatrywać Cezarego Kuleszę. Dystans próbuje skracać Marek Koźmiński.

Wybory prezesa PZPN. Jasna deklaracja Koźmińskiego

Czytaj też

Wybory prezesa PZPN. Jasna deklaracja Koźmińskiego

Pierwszym papierkiem lakmusowym przed finalnym starciem obu kandydatów były wybory nowego wiceprezesa związku do spraw piłki amatorskiej. O stanowisko walczyli Adam Kaźmierczak oraz Radosław Michalski. Pierwszy był popierany przez Kuleszę, drugi przez Koźmińskiego. Wyniki głosowania szefów wojewódzkich delegatur dały ich realny obraz poparcia. Kaźmierczak otrzymał dziesięć głosów, co pokazało, że większość wśród lokalnych baronów ma kandydat z Podlasia.

Walka o pierwszą ligę

W czwartek trwała walka o umysły delegatów pierwszoligowych klubów. Zespoły z zaplecza PKO Ekstraklasy mają do zagospodarowania osiemnaście głosów. Początkowo starano się wypracować jednomyślne stanowisko, co miało zwiększyć pozycję negocjacyjną całej grupy w przyszłości. Najpierw swoje pomysły przedstawiał Koźmiński. Po drodze pojawiły się wieści, że może się on wycofać z wyborów na prezesa związku. Takie informacje faktycznie docierały do wielu osób, ale obecny wiceprezes PZPN do spraw szkoleniowych zdementował rewelacje i chce walczyć do samego końca.

Kluby pierwszej ligi miały podjąć decyzję w czwartek, ale wszystko wskazuje na to, że rozważania potrwają do piątku. Nie zanosi się także na to, by jednomyślnie poparto jednego z kandydatów. Spotkanie skończyło się tym, że Koźmiński prawdopodobnie przeciągnął kilku delegatów na swoją stronę, ale nadal większość będzie po stronie Kuleszy.

Wybory prezesa PZPN. Jasna deklaracja Koźmińskiego

Czytaj też

Wybory prezesa PZPN. Jasna deklaracja Koźmińskiego

Podolski o Górniku: mówiłem, że tu zagram. Słowo jest słowo

Lukas Podolski skomentował transfer do Górnika Zabrze (fot. Getty)

Podolski o Górniku: mówiłem, że tu zagram. Słowo jest słowo

Legia jak... nie Legia. Takiego meczu nie było od dawna

Czytaj też

Liga Mistrzów. Mahir Emreli był wyróżniającą się postacią Legii w meczu z Bodo/Glimt

Legia jak... nie Legia. Takiego meczu nie było od dawna

Koźmiński w trakcie spotkania z pierwszoligowcami był wspierany przez Macieja Sawickiego, obecnego sekretarza generalnego związku. Deklarowano przy tym wsparcie finansowe oraz pomoc w rozwiązaniu kilku problemów zgłaszanych przez przedstawicieli klubów.

Czas plotek

Informacje o możliwej rezygnacji Koźmińskiego uruchomiły lawinę spekulacji. Ponownie zaczęto rozważać sytuację Józefa Wojciechowskiego, choć w tym przypadku wszystko jest praktycznie jasne. Były właściciel Polonii Warszawa może chcieć startować, ale jego szanse na uzyskanie rekomendacji od klubów i oficjalnego kandydowania są praktycznie nierealne. Wojciechowski nie odegra w tegorocznych wyborach żadnej istotnej roli.

Potem ponownie zaczęło pojawiać się nazwisko Bogusława Leśnodorskiego. Stołeczny prawnik od dawna jest łączony ze startem w wyborach. Sam kiedyś przyznał, że w odpowiednim momencie może to rozważyć, ale wszystko wskazuje na to, że w tym roku się to nie stanie. Kiedy podpytujemy o całą sytuację, słyszymy na ogół jedno zdanie: absurd, to się nie wydarzy.

Jednocześnie funkcjonuje giełda nazwisk dotyczących możliwych kandydatów do pracy w zarządzie PZPN. Z naszych informacji wynika, że w przypadku wygranej Kuleszy, ważną postacią może okazać się Henryk Kula, który rządzi wojewódzkim związkiem na Śląsku. Mógłby on zostać wiceprezesem do spraw organizacyjno–finansowych i zastąpić Eugeniusza Nowaka.

Pewny swojej funkcji w nowym zarządzie może być Kaźmierczak. Kula będzie drugim z wiceprezesów. Z kolei Wojciech Cygan będzie mógł zaopiekować się piłkarstwem profesjonalnym. Tajemnicą pozostają jeszcze nazwiska dwóch pozostałych wiceprezesów w potencjalnym zarządzie Kuleszy. Koźmiński nie przedstawił jeszcze osób, które jego zdaniem najlepiej mogłyby odnaleźć się we wspomnianych rolach. Pewne zdaje się, że sekretarzem generalnym pozostałby Sawicki.

Legia jak... nie Legia. Takiego meczu nie było od dawna

Czytaj też

Legia jak... nie Legia. Takiego meczu nie było od dawna

Emreli: debiut? Byłby lepszy, gdybym strzelił trzy gole

Emreli: debiut? Byłby lepszy, gdybym strzelił trzy gole

Michniewicz: w Warszawie będzie jeszcze trudniej

Czytaj też

Czesław Michniewicz i jego Legia wygrali 3:2 z Bodo/Glimt

Michniewicz: w Warszawie będzie jeszcze trudniej

Przez długi czas mówiło się za to o możliwym zaangażowaniu przedstawicieli Legii Warszawa. Dariusza Mioduskiego przymierzano do roli wiceprezesa związku do spraw zagranicznych. Tomasza Zahorskiego wymieniano jako kandydata na sekretarza generalnego. Wszystko wskazuje na to, że żaden z obu panów nie będzie pełnił wspomnianych stanowisk. Drugi zdążył już zadeklarować, że nie jest zainteresowany taką funkcją.

Długa wojna

Wybory prezesa PZPN odbędą się 18 sierpnia. Do zjazdu pozostał jeszcze ponad miesiąc i nikt nie składa broni. Wszystko zapowiada jednak, że faworytem niezmiennie będzie Kulesza. Były prezes Jagiellonii Białystok ma przewagę: popiera go większość związków wojewódzkich, praktycznie cała Ekstraklasa oraz ponad połowa klubów pierwszej ligi.

Kampania się nie kończy. Bitwa o pierwszą ligę pokazała jeszcze, że Koźmiński może odbić część głosów, choć druga strona także nie zasypia. Rozmowy dotyczące wyborów toczą się na różnych szczeblach praktycznie każdego dnia, a wśród delegatów nie zabraknie tak zwanych „pływaków”, którzy do ostatnich chwil będą starali się ugrać coś dla siebie czy swoich podmiotów.

Ostateczne rozstrzygnięcia poznamy 18 sierpnia. Wyboru dokona 118 delegatów. 60 głosów należy do związków wojewódzkich, a 50 do klubów (32 – Ekstraklasa, 18 – pierwsza liga). Trzech delegatów będzie miało stowarzyszenie trenerów, po dwóch futsal oraz futbol kobiety, a jednego – sędziowie.

Michniewicz: w Warszawie będzie jeszcze trudniej