Jest pełen sprzeczności. Na boisku eksplozywny, krzyczący, agresywny, poza nim spokojny i potulny jak baranek. Rywalom depcze po stopach, rypie ich łokciami i ciągnie za włosy, w domowym zaciszu czyta książki i stale się uczy. Choć od pierwszej minuty jest w stu procentach skupiony na grze, unika serdeczności i zapomina o relacjach przyjacielskich, w przerwach od gry – co udowodnił po dogrywce w meczu z Hiszpanią – potrafi założyć maskę luzaka i kabareciarza. Taki jest właśnie Giorgio Chiellini, dla którego niedzielny finał na Wembley może być zwieńczeniem 17-letniej kariery reprezentacyjnej.
Wiecznie zabandażowana głowa
W słynnym tercecie BBC, opartym na nim, Andrei Barzaglim oraz Leonardo Bonuccim, uchodził za tego najbardziej trywialnego. Jeden elegancko rozgrywał piłkę, drugi przewidywał ruchy rywala i dyrygował zespołem, a Chiellini toczył wojnę z przeciwnikami. Gwizdek sędziego był dla niego jak sygnał do walki, jak początek bitwy na śmierć i życie. Upatrywał sobie ofiarę i dręczył ją od początku do końca. Szukał wszystkich sposobów, by powstrzymywać napastników – ganiał ich po całym placu, szturchał, obrzydzał życie na wszystkie znane sobie sposoby. To o tyle urocze, że będące przecież zupełnym zaprzeczeniem Włocha w życiu codziennym. Nierzadko w garniturze, pod krawatem, przewracający kartki i słuchający wykładów, na boisku przemieniał się w chama i prostaka. Nie dbał o to, by poruszać się z gracją, nie pobrudzić koszulki, w dystyngowany sposób odbierać piłkę. Ba, jemu wręcz schlebiało, gdy do szatni schodził pokiereszowany. Obwijana bandażem głowa była jak nagroda za dobry mecz, plamy krwi na klatce piersiowej stanowiły dowód zaangażowania, a soczysty wślizg smakował lepiej niż wygrany pojedynek główkowy i strzelony gol.
Trudno więc dziwić się temu, że kibice i Juventusu, i reprezentacji Włoch pokochali go bez opamiętania. Dla fanów z Turynu stał się symbolem najlepszej dekady w historii Starej Damy, gdy klub dziewięć razy z rzędu zdobył mistrzostwo Włoch. Sam zainteresowany oparł się wszystkim propozycjom transferowym. Kusili go najwięksi, nęcili horrendalnymi pensjami, ale nic z tego. Chiellini był z Juve na dobre i na złe, podobnie zresztą jak i z drużyną narodową. Dumny wypinał klatkę, gdy Squadra Azzurra na Euro 2012 pokonywała kolejne kroki w drodze do finału, głowy w piasek nie chował, gdy w finale przegrała 0:4. Był na boisku zarówno w momentach chwały, jak i w momentach żałoby. Poznał smak spektakularnych zwycięstw, ale też żenujących porażek – jak choćby jesienią 2017 roku, gdy Włosi przegrywali walkę o awans na mundial w Rosji po dwumeczu ze Szwecją. Teraz ma w dorobku 111 spotkań w barwach drużyny narodowej i jest już o krok od tego, by spuentować tę przygodę w najlepszy z możliwych sposobów. Dumnie nosi opaskę kapitana, za kilkadziesiąt godzin wybiegnie na Wembley i zagra o złoto. Być może zagra po raz ostatni dla kadry w tak ważnym meczu, bo metryki w końcu się nie oszuka. W połowie sierpnia zdmuchnie trzydzieści siedem świeczek na torcie.
BLOOD. PASSION. LEGEND. ����❤️
— AZR (@AzrOrganization) August 14, 2020
Happy Birthday To One Of The Greatest Defenders of All Time, @chiellini ��������❤️ pic.twitter.com/W9iaGgp0Q2
Potencjalny wykładowca na Harvardzie
Od wielu, wielu lat jest środkowym obrońcą i właściwie trudno wyobrazić go sobie w innej strefie boiska. Nie za specjalnie radzi sobie z piłką przy nodze, żaden z niego sprinter, nawet najwięksi optymiści nie stwierdzą też chyba, że ma zmysł do gry kombinacyjnej. A jednak karierę zaczynał jako boczny obrońca, momentami nawet wahadłowy. Po transferze z Livorno do Fiorentiny próbowano przykleić go właśnie do skrzydła, bo w końcu w świecie piłkarzy jest wieczny deficyt ludzie sprawnie operujących lewą nogą. Szybko jednak okazało się, że z Chielliniego trudno będzie wyrzeźbić zawodnika, który celnie dogra, dośrodkuje, szybko rozegra z pomocnikiem, a może nawet strzeli z dystansu. Zawsze miał jednak niebywały zmysł do przewidywania, fantastycznie się ustawiał, doskonale wiedział, gdzie pobiegnie rywal, a jeśli już pobiegnie w jego strefę, to jak wyprowadzić go z równowagi. W którym momencie wykopać piłkę spod jego nóg, jak wykorzystać siłę fizyczną, do jakich zagrań się posunąć, by sędzia nie sięgnął po gwizdek. Sam zresztą nigdy nie krył się z tym, że fundamentem skutecznej gry jest w przypadku defensora głowa.
– Psychologia to najważniejszy element futbolu. Bez myślenia na boisku nie da się grać skutecznie. Jako obrońca muszę przewidywać, gdzie spadnie piłka, jak zachowa się przeciwnik, co zrobi, biegnąc w stronę bramki – tłumaczył, gdy dziennikarze pytali go o sekret wysokiej formy. Nieprzypadkowo w końcu Alvaro Morata metaforycznie opisywał rywalizację z Włochem na treningach i twierdził, że to trochę tak, jak wykradać gorylowi jedzenie z klatki. A raczej: próbować wykraść. Zasadniczo to napastnik powinien budzić strach w oczach obrońcy, w przypadku starć z 36-latkiem jest inaczej. To do niego boją się zbliżać atakujący, to on uchodzi za tego niebezpieczniejszego, który jeśli wygarnie tylko piłkę spod nóg, to będzie łaskawy. W końcu może też przy okazji poczęstować kuksańcem, skrobnąć po kostkach lub obić goleń.
Zachwycają się nim jednak nie tylko koledzy z zespołu albo przełożeni. Klasę doceniają również ci, dla których jest koszmarem i udręką. Jose Mourinho mawiał, że Bonucci z Chiellinim mogliby iść na Harvard i wykładać na temat gry środkowych obrońców, Christian Vieri stwierdził z kolei, że to najgorszy możliwy typ defensora. – W jednej chwili brutalnie cię fauluje i uderza łokciem, w drugiej... sam symuluje ból. A po wszystkim przytula cię z uśmiechem i komplementuje – próbował tłumaczyć, choć rzeczywiście za obrońcą Juventusu trudno jest czasami nadążyć.
Wślizg cenniejszy od gola
Właśnie ta sprzeczność jest u niego najbardziej intrygująca. Ma dwie twarzy. W ostatnich latach Stara Dama toczyła na przykład niezwykle zacięte boje z Napoli, więc potrafił rozgrywać pełne agresji i brutalności pojedynki z Edinsonem Cavanim. Włoscy dziennikarze przygotowali nawet uroczy kolaż zdjęć – Chiellini obija przeciwnika, szarpie za włosy, uprzykrza życie. A po meczu z szacunkiem i sympatią podbiega, po czym proponuje wymianę koszulkami. Wiele razy ścierał się również z obrońcą Kalidou Koulibalym, z którym stoczył multum rywalizacji w powietrzu. Raz wygrywał jeden, raz drugi – któryś zawsze kończył te spotkania poobijany. Ale gdy pewnego razu Włoch zagrać nie mógł, a Senegalczyk strzelił samobója, Chiellini po ostatnim gwizdku jako jeden z pierwszych pocieszał kolegę po fachu. Nie mógł się nadziwić, jak dobrym obrońcą jest i tłumaczył, że takie pomyłki zdarzają się każdemu, nawet najlepszym w swojej dziedzinie.
Qué buen combo de fotos de La Gazzetta dello Sport. Así se jugó ayer entre Chiellini y Cavani... pic.twitter.com/rnUnE58J7z
— VÍCTOR EDÚ (@EDUX77) March 2, 2013
Magister ekonomii
W ostatnich latach problemy zdrowotne przyplątywały się obrońcy często. Opuszczał przez to ważne mecze, tygodniami pauzował, z trybun oglądał popisy kolegów. W ostatnim sezonie Serie A zagrał w 17 meczach (1389 minut), w poprzednim w 4 spotkaniach (201 minut). Ale nawet to nie przeszkodziło mu w tym, by tuż przed 37. urodzinami osiągnąć wysoką formę i jako kapitan rządzić włoskim zespołem na Euro 2020. Co prawda wskutek kontuzji pauzował przeciwko Walijczykom i Austriakom, ale na mecze z Belgami i Hiszpanami już powrócił. W starciu z La Roja przeszedł zresztą do historii, bo obrazków, które widzieliśmy po dogrywce, żaden kibic nie wymaże już z pamięci. Tuż przed konkursem rzutów karnych podszedł do arbitrów z Jordim Albą i miał za zadanie wylosować, na którą bramkę i kto jako pierwszy będzie oddawał strzały. Zwyczajna procedura, sytuacja jakich w piłce widzieliśmy multum. Chiellini uczynił z niej jednak skecz. Wskakiwał na przeciwnika, przytulał go, szczerzył się od ucha do ucha i generalnie zachowywał się jakby grał właśnie o finał mistrzostw Europy, ale był w epicentrum weselnej imprezy. Ile było w tym gry, a ile naturalności? Tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że skradł serca tysięcy kibiców i niezwykle rozluźnił kolegów. Spięty Alba nie potrafił się w tym przedstawieniu odnaleźć, znacznie starszy Włoch bawił się jednak doskonale. Ten luz i wiarę w siebie było zresztą widać w jego kolegach kilka minut później.
Te kocie ruchy, te gesty rękami... myślicie że innym obrońcom brakuje luzu à la �������������� ������������������❓�� #tvpsport #strefaeuro #euro2020 pic.twitter.com/KTD69KKvpY
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 7, 2021
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.