W niedzielę Raheem Sterling zagra na Wembley w finale mistrzostw Europy. 26-latek przewidział sobie taki los... półtorej dekady temu.
Na świat przyszedł co prawda na Jamajce, ale z rodzicami szybko przeniósł się do Londynu. Ciągnęło go do piłki, więc najpierw trafił do zespołu juniorskiego West Hamu United, potem Queens Park Rangers. Cały czas mieszkał w okolicy Wembley i w cieniu tego stadionu się wychowywał. Nic więc dziwnego, że jego największym marzeniem było przekroczenie bram stadionu i możliwość zagrania kiedykolwiek w towarzystwie tak licznej publiki.
– Zawsze powtarzałem, że zagram na Wembley. Jako 11-latek mówiłem rówieśnikom, że zostanę legendą i strzelę na tym stadionie gola. Nigdy nie miałem co do tego wątpliwości i ciężko pracowałem, by to osiągnąć – opowiadał w trakcie turnieju cytowany przez goal.com.
Błyskotliwy skrzydłowy musiał być piekielnie pewny siebie i zapatrzony we własne marzenia. Świadczy o tym choćby tatuaż na lewym przedramieniu. Przedstawia on stojącego twarzą do stadionu zawodnika w koszulce z numerem 10 na plecach.
Raheem Sterling has a tattoo of himself as a child looking up at Wembley stadium, dreaming of one day playing for England wearing that number .
— stephen (spenny mag ) bowron ⚫️⚪️⚫️⚪️سبيني ماج (@ste71) July 8, 2021
Never give up on your dreams! Belive in yourself and anything is possible #anythingispossible #Focus#DreamsComeTrue@sterling7
���� pic.twitter.com/8dMnJ85oNs