{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
"Mówiłem, że zostanę legendą". Raheem Sterling przewidział los 15 lat temu

W niedzielę Raheem Sterling zagra na Wembley w finale mistrzostw Europy. 26-latek przewidział sobie taki los... półtorej dekady temu.
ANGIELSKI SĘDZIA: MAKKELIE NIE POPEŁNIŁ OCZYWISTEGO BŁĘDU
Na świat przyszedł co prawda na Jamajce, ale z rodzicami szybko przeniósł się do Londynu. Ciągnęło go do piłki, więc najpierw trafił do zespołu juniorskiego West Hamu United, potem Queens Park Rangers. Cały czas mieszkał w okolicy Wembley i w cieniu tego stadionu się wychowywał. Nic więc dziwnego, że jego największym marzeniem było przekroczenie bram stadionu i możliwość zagrania kiedykolwiek w towarzystwie tak licznej publiki.
– Zawsze powtarzałem, że zagram na Wembley. Jako 11-latek mówiłem rówieśnikom, że zostanę legendą i strzelę na tym stadionie gola. Nigdy nie miałem co do tego wątpliwości i ciężko pracowałem, by to osiągnąć – opowiadał w trakcie turnieju cytowany przez goal.com.
Błyskotliwy skrzydłowy musiał być piekielnie pewny siebie i zapatrzony we własne marzenia. Świadczy o tym choćby tatuaż na lewym przedramieniu. Przedstawia on stojącego twarzą do stadionu zawodnika w koszulce z numerem 10 na plecach.
Nie zawsze jednak droga Sterlinga na Wembley była prosta, w ostatnich miesiącach właściwie bardzo kręta. Ma za sobą przeciętny sezon sezon w barwach The Citizens, wydawało się, że na Euro 2020 będzie co najwyżej zmiennikiem.
Gareth Southgate nie bał się jednak zaryzykować. Wbrew opinii publicznej od początku turnieju wystawia 26-latka w wyjściowym składzie, a ten odpłaca mu się w najlepszy możliwy sposób. Strzelił już trzy gole, raz asystował przeciwko Danii to po jego akcji sędzia odgwizdał rzut karny. W niedzielę tę piękną przygodę może spuentować. Zupełnie tak, jak wymarzył to sobie jako 11-latek.