Roberto Mancini był przyzwyczajony do dwóch rzeczy: do wygrywania i do problemów z pieniędzmi. W Fiorentinie i w Lazio odnosił sukcesy, ale pogrążone w długach kluby nie pozwalały mu poszaleć na transferowym rynku. To zmieniło się w Interze Mediolan i później w Manchesterze City. Włoch był pierwszym menedżerem zatrudnionym przez nowych arabskich właścicieli City. Wprowadził niebieską część miasta do innego świata i zrobił z niej naprawdę hałaśliwych sąsiadów. Odchodził jednak w niesławie...