{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Euro 2020: dzień wstydu na Wembley. "To pijani frajerzy"
Paweł Baran /
Dla Anglików finałowy mecz z Włochami na Euro 2020 miał być piłkarskim świętem. Zamiast mistrzowskiej fety jest żal po porażce i uczucie zażenowania. Kibole zbezcześcili świątynię futbolu, zamieniając ją w... fortecę. "Ci ludzie powinni się wstydzić" – stwierdziła Policja Metropolitalna.
Kibic na murawie. Dwóch ochroniarzy mu nie podołało [WIDEO]
Dla Anglików był to najważniejszy mecz reprezentacyjny od ponad 50 lat. Mecz z Włochami na trybunach Wembley chciały obejrzeć miliony widzów. Biletów było jednak "zaledwie" nieco ponad 60 tysięcy. Dlatego też kibole chcieli szturmem zdobyć stadion i za wszelką ceną przedostać się na widownię. Świątynia futbolu w jednej chwili zamieniła się w twierdzę.
W mediach społecznościowych jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego zamieszczano filmy przedstawiające osoby atakowane w obrębie stadionu, podczas gdy poza nim panował jeszcze większy zamęt. – Stałem w kolejce próbując dostać się na Wembley. (...) Dwie dziewczyny kuliły się, a ich tata próbował zrobić wszystko, aby je chronić. Widzieliśmy chuliganów, bandytów, burzących bariery i po prostu szturmujących Wembley – powiedział w rozmowie z BBC Radio 5 Live były reprezentant Anglii w rugby, Ugo Monye.
Po meczu pojawiły się doniesienia, zgodnie z którymi kibice bez biletów przebywali na stadionie przez cały mecz. Prawdziwi posiadacze wejściówek, obawiając się konfrontacji, nie znaleźli się na trybunach. Angielska federacja już przygląda się zajściom niedzielnej nocy. – Dokonamy pełnego przeglądu wydarzeń. Będziemy współpracować z policją, aby złapać każdego zaangażowanego i upewnić się, że możemy zapobiec takim sytuacjom w przyszłości – stwierdził Mark Bullingham, dyrektor naczelny FA, w programie BBC Radio Four's Today.
– Każdy, kto zostanie złapany, otrzyma zakaz stadionowy. Zostaną podjęte odpowiednie działania przeciwko tym ludziom – dodał. W rozmowie nie gryzł się w język. Nazwał kibiców Anglii "pijanymi frajerami". – Prowadzimy stadion, a nie fortecę. Na Wembley mamy fantastyczny zespół ochrony. Nigdy nie widzieli czegoś takiego – zakończył.
Oburzona niedzielnymi wydarzeniami jest również Policja Metropolitalna. Jak wynika z ich oświadczenia, w trakcie meczu dokonano 49 aresztowań za różne przestępstwa. Służby poinformowały także, że w starciu z kibolami rannych zostało dziewiętnastu funkcjonariuszy. "Ci ludzie powinni się wstydzić. Są bandytami, a nie kibicami" – napisano w oświadczeniu.
Warto dodać, że Wielka Brytania i Irlandia ubiegają się o organizację mistrzostw świata w 2030 roku. Po wydarzeniach z finału Euro 2020 kandydatura ta może stracić w oczach decydentów. – Bycie gospodarzem mistrzostw Europy to zaszczyt. Opuszczałem stadion pełen śmieci, wokół było pełno zniszczeń. Przykro mi, że to mówię, ale organizacja mundialu nam się nie należy – zakończył Monye. Futbol wciąż pozostaje "poza domem" i po ostatnich wydarzeniach raczej prędko do niego nie wróci.