Nie odegrają może czołowych ról, nie zapełnią pierwszych stron gazet, ale z pewnością będzie o nich głośno podczas igrzysk w Tokio. Poznajcie sportowców, których starty warto obserwować.
Tokio 2020: to trzeba zobaczyć! TOP 20 najważniejszych finałów z perspektywy polskiego kibica
Pita Taufatofua – teakwondo
Pamiętacie słynnego Tongijczyka z ceremonii igrzysk w Rio de Janeiro? Lada moment czekają go trzecie igrzyska z rzędu. Po starcie w Brazylii, Pita Taufatofua spróbował swoich sił w biegach narciarskich, w których zaprezentował się w Pjongczangu. Teraz ponownie wystartuje w olimpijskim turnieju teakwondzistów, choć miał też chrapkę na pokazanie się w kajakarstwie.
Pomimo tego, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie potrafił utrzymać kajaka na wodzie, Tongijczyk postawił sobie za cel start w regatach. Wystartował w kwalifikacjach dla Oceanii, ale lepszy na dystansie 200 metrów okazał się reprezentant Samoa.
Eddy Alvarez – baseball
Eddie Eagan, Jacob Tullin Thams, Christa Luding-Rothenberg, Clara Hughes, Lauryn Williams. Jedynie im udało się w historii sięgnąć po medale zarówno letnich, jak i zimowych igrzysk olimpijskich. W najbliższych tygodniach do tego grona dołączyć może Eddy Alvarez. Amerykanin zdobył już srebro w short tracku, a teraz z wielkimi szansami na medal jedzie do Tokio z amerykańską drużyną bejsbolistów.
Syn kubańskich imigrantów zaczął jeździć na łyżwach w wieku siedmiu lat. W szkole średniej porzucił lodowisko na rzecz bejsbolowego boiska w kształcie diamentu. Po tym okresie powrócił jednak do short tracku, w którym odnosił wiele sukcesów. Mistrzostwo świata juniorów, wygrany Puchar Świata, a w końcu medal igrzysk w Soczi nie zaspokoiły jego sportowego apetytu. W czerwcu 2014 roku Alvarez podpisał kontrakt z pierwszą bejsbolową drużyną i przez lata na tyle piął się w reprezentacyjnej hierarchii, że teraz powołany został na igrzyska w Tokio.
Hend Zaza – tenis stołowy
Jej rówieśnicy cieszą się pewnie teraz wakacjami, zajmują zabawą i miłym spędzaniem czasu, ona - przygotowuje się do turnieju, w którym zaprezentuje się za kilka dni. Hend Zaza, syryjska tenisistka stołowa, będzie najmłodszą zawodniczką w rozpoczynających się niedługo igrzyskach. Będzie też pierwszą reprezentantką swojego kraju w tenisie stołowym.
Syryjka zaczęła uprawiać tę dyscyplinę w 2014 roku, kiedy jej rodzinne miasto pogrążone było w wojnie. Sport miał być dla niej odskocznią od dramatycznej sytuacji w kraju. Szybko przerodził się jednak w coś więcej. Zaza jest aktualnie 249. rakietą świata w rankingu do lat 15 i dużym zaskoczeniem będzie, jeśli w olimpijskim turnieju zaprezentuje się w więcej niż jednym meczu. Mimo to zapisze się w historii igrzysk; będzie piątym najmłodszym sportowcem w dziejach całego nowożytnego ruchu olimpijskiego.
Jessica Rea Springsteen – jeździectwo
Nazwisko Sprinsteen jest już znane na całym świecie za sprawą znanego muzyka, Bruce'a. Teraz, oprócz autora "Born in the USA", popularna może się stać również jego córka. Jessica była już rezerwowym jeźdźcem Stanów Zjednoczonych na igrzyskach w Londynie. Za kilka dni będzie jednak pełnoprawnym członkiem amerykańskiej kadry, która w japońskiej stolicy powalczy o drużynowe złoto z Brytyjczykami, Niemcami i Holendrami.
Zawodniczka jeździ konno od najmłodszych lat. Sport nie jest jednak całym jej życiem. Występuje jako modelka w kamapaniach marek takich jak: Gucci czy Longines. W dodatku zajmuje się psychologią, z której studia ukończyła na Duke University.
Laurel Hubbard – podnoszenie ciężarów
Do 2012 roku Laurel Hubbard była mężczyzną. Od tego czasu rozpoczęła jednak terapię hormonalną i do rywalizacji na igrzyskach olimpijskich w Tokio przystąpi razem z kobietami. Jej ostatnie starty wzbudziły sporo kontrowersji, bo Nowozelandka wygrała w 2019 mistrzostwa Pacyfiku, a w 2017 zdobyła nawet wicemistrzostwo świata.
Regularnie mierzony jest jej jednak poziom testosteronu, którego odpowiednia ilość pozwala na występy w zawodach. Dzięki temu zobaczymy też Hubbard na olimpijskich pomostach, gdzie wystartuje w kategorii powyżej 87 kilogramów. Nie jest wykluczone, że sztangistka z Nowej Zelandii zdobędzie olimpijski medal, ponieważ może pochwalić się jednym z najlepszych rekordów życiowych w stawce.
Nino Salukvadze – strzelectwo
Najwięcej startów w igrzyskach olimpijskich ma dotychczas jeździec Ian Millar, który zakończył karierę po imprezie w Londynie. Cały czas goni go Gruzinka Nino Salukvadze, dla której start Tokio będzie już dziewiątym. Tym samym stanie się najbardziej doświadczoną kobietą w historii igrzysk.
Strzelczyni z Gruzji cały czas musi patrzeć za plecy. Naciska ją gimnastyczka Oksana Czusowitina, która za kilka dni wystartuje w igrzyskach po raz ósmy. Tylko start gorszy jest natomiast Hiszpan Jesus Angel Garcia, zgłoszony w Tokio do chodu na 50 kilometrów.
Nathan Crumpton – lekkoatletyka
Urodził się w Kenii, zjeżdżał na skeletonie dla USA, a teraz spróbuje się w sprincie na 100 metrów w barwach Amerykańskiego Samoa. Trudno wymienić wszystkie miejsca, z jakimi miał związek podczas całego życia. Chińsko-polinezyjskie korzenie matki, dzieciństwo w Afryce, przeprowadzka do Australii, a większość życia spędzona na Hawajach.
Nathan Crumpton, bo o nim mowa, zaczął starty w lodowych rynnach w 2014 roku. Chciał wystartować cztery lata później w Pjongczangu, ale plany pokrzyżowała mu przepuklina dysku w plecach. Za kilka dni nic już nie powinno stanąć na przeszkodzie pierwszego występu obieżyświata na igrzyskach.
Ramla Ali – boks
Modelka, aktywistka na rzecz równości rasowej, a od niedawna też pięściarka. Somalijka Ramla Ali, której promotorem na zawodowych ringach jest Anthony Joshua, powalczy w Tokio w kategorii do 57 kilogramów, po tym jak otrzymała zaproszenie od Komisji Trójstronnej MKOl ("dziką kartę"). Szerzej jej historię opisywaliśmy tutaj.
93 - 107
Australia
82 - 87
USA
90 - 89
Słowenia
97 - 78
Australia
97 - 59
Argentyna
75 - 84
Francja
81 - 95
USA
94 - 70
Niemcy
87 - 95
Słowenia
97 - 77
Japonia