| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Starcie Bruk-Bet Termaliki Nieciecza ze Stalą Mielec otworzy sezon 2021/22 w PKO Ekstraklasie. W TVP Sport pokażemy z kolei w pierwszej kolejce starcie między mistrzem Polski, Legią Warszawa a Wisłą Płock. Póki co, wcześniej beniaminek podejmie drużynę, która cudem utrzymała się w lidze. Kto będzie pierwszym strzelcem gola w nowych rozgrywkach i pójdzie w ślady poniżej opisywanych zawodników? Sprawdzamy, jak bywało przed laty.
W ostatnich latach dwukrotnie zdarzyło się, żeby ta sama para rozpoczynała sezon, ale to pokaże dopiero całe zestawienie.
W sezonie 2020/21 rozpoczęliśmy od śledzenia poczynań Lecha Poznań.
Ówczesny wicemistrz kraju miał w kolejnym tygodniu przystąpić do pierwszego starcia w walce o Ligę Europy z łotewską Valmierą. Zaliczył jednak falstart w Ekstraklasie. Objął prowadzenie w Lubinie, w meczu z Zagłębiem. Pierwszego gola w sezonie strzelił wtedy Mikael Ishak, następca poprzedniego króla strzelców ligi, Christiana Gytkjaera. Szwed zaliczył dobre wejście w sezon, dopiero miał okazać się kluczowym piłkarzem Kolejorza. W 22 występach w Ekstraklasie strzelił w sumie 12 goli, a w eliminacjach i fazie grupowej LE dołożył kolejne dziewięć trafień.
Problem w tym, że Lech pierwszy mecz przegrał. Lubin często bywał miejscem, gdzie poznaniacy tracili punkty. Tak było też tym razem. Przesądziły 82. i 87. minuta oraz gole Lubomira Guldana i Sasy Balicia. Ten pierwszy strzelił wtedy przedostatniego gola w ligowej karierze. Obecnie jest dyrektorem sportowym Miedziowych.
1. kolejka sezonu 2020/21, 21 sierpnia 2020 roku: Zagłębie Lubin – Lech Poznań 2:1 (Lubomir Guldan 82', Sasa Balić 87' – Mikael Ishak 45')
Sezon 2019/20 był pierwszym, w którym w Ekstraklasie pojawił się w regulaminie przepis o obowiązkowym posiadaniu w składzie młodzieżowca.
Wówczas w ramach tych mieścił się każdy ligowiec urodzony z rocznika 1998 lub młodszy, posiadający polskie obywatelstwo bądź szkolony w klubie zrzeszonym w PZPN przez minimum trzy lata.
Takim był wówczas Bartosz Bida. Już w szóstej minucie wyjazdowego meczu z Arką Gdynia napastnik Jagiellonii trafił do siatki po asyście nowo sprowadzonego Tomasa Prikryla. Białostoczanie byli na tyle rozpędzeni, że już w 18. minucie prowadzili 2:0 po golu Jesusa Imaza. Wynik ustalił Taras Romanczuk na dziesięć minut przed końcem meczu. Arka rozpoczęła sezon na tyle źle, że wyznaczyło to późniejszy cykl. Drużyna z Trójmiasta zakończyła rozgrywki spadkiem z Ekstraklasy.
Bida w sumie do tej pory wystąpił w 42 meczach na najwyższym poziomie ligowym. Zawodnik z rocznika 2001 strzelił siedem goli i zaliczył trzy asysty. Młodzieżowcem pozostaje też w obecnym sezonie, gdyż teraz w ramach przepisów są nimi piłkarze urodzeni najwcześniej 1 stycznia 2000 roku.
1. kolejka sezonu 2019/20, 19 lipca 2019 roku: Arka Gdynia – Jagiellonia Białystok 0:3 (Bartosz Bida 6', Jesus Imaz 18', Taras Romanczuk 80')
Sezon 2018/19 otwierało starcie beniaminka, Miedzi Legnica, z Pogonią Szczecin.
To właśnie wtedy lidze przedstawił się Petteri Forsell. Od pierwszego zetknięcia się z zawodnikiem nawet mniej wytrawny obserwator zauważał jedno: w Polsce będzie jednym z czołowych graczy, ma umiejętności, by stać się liderem drużyny. Ale jednocześnie... skupia uwagę tym, że wygląda na otyłego.
Czy przeszkadzało to Finowi w strzeleniu pierwszego gola w sezonie ligowym? Ani trochę, dzięki niemu Miedź wygrała 1:0. Tak jak pomagał w 1. lidze, tak pomógł w inauguracji sezonu. Nieźle, jak na piłkarza, którego trener Ryszard Tarasiewicz (zastąpiony później przez Dominika Nowaka) uważał za kogoś, kto nie przykłada się do gry. Forsell w Ekstraklasie kręcił się głównie w drużynach z dolnej części tabeli: Miedzi, Koronie Kielce oraz Stali Mielec. Żeby nie było tak miło, zaznaczmy, że spadł z ligi z pierwszymi dwoma zespołami. Z trzecim się utrzymał, ale ten z kolei... nie przedłużył z nim kontraktu.
W 77 meczach w Ekstraklasie Forsell strzelił 18 goli i zaliczył sześć asyst.
1. kolejka sezonu 2018/19, 20 lipca 2018 roku: Miedź Legnica – Pogoń Szczecin 1:0 (Petteri Forsell 90')
Zarówno sezon 2016/17, jak i 2017/18 otwierały starcia Wisły Płock z Lechią Gdańsk. Oba odbyły się na stadionie Nafciarzy.
Zgadzał się nawet strzelec pierwszego gola w sezonie, gdyż był nim dwukrotnie Marco Paixao. Napastnik gdańskiej Lechii jednak tylko raz pomógł w wygraniu z ekipą z Płocka. Wydarzyło się to za drugim razem, gdy piłkarze Piotra Nowaka zwyciężyli 2:0.
Oczywiście, to Flavio, brat Marco, pozostaje najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii polskiej ligi (91 goli). Do Polski jako pierwszy trafił jednak obecny tureckiego Altay. 61 goli oraz 10 asyst w 123 meczach rozegranych dla Śląska Wrocław i Lechii robi wrażenie. Stało się o tyle gorzej, że Marco opuścił Gdańsk w lipcu 2018 roku, tuż przed sezonem, który dał lechistom dwa pierwsze trofea od 1983 roku.
W 2016 roku to Wisła, będąca wtedy beniaminkiem, była górą. Wygrała 2:1, a pomogli w tym Przemysław Szymiński i Dominik Furman.
1. kolejka sezonu 2017/18, 14 lipca 2017 roku: Wisła Płock – Lechia Gdańsk 0:2 (Marco Paixao 24', Mateusz Matras 37')
1. kolejka sezonu 2016/17, 15 lipca 2016 roku: Wisła Płock – Lechia Gdańsk 2:1 (Przemysław Szymiński 23', Dominik Furman 77' rz. k. – Marco Paixao 15')
W sezonie 2015/16 jako pierwsze na boisku zaprezentowały się Wisła Kraków oraz Górnik Zabrze.
Dla Górnika ten sezon miał się okazać jednym ze smutniejszych w najnowszej historii klubu. Zabrzanie pożegnali się po 37 kolejkach z najwyższą klasą rozgrywkową. Początek sezonu nie był najlepszy, już w 24. minucie spotkania Sebastian Przyrowski w niezrozumiały sposób wyszedł z bramki i zostawił dużo miejsca w bramce do tego, by zmieścić w niej piłkę.
Moment chwały – jeden z niewielu, jak się okazało – miał wtedy Rafael Crivellaro. Piłkarz Wisły spędził w niej jeden sezon. Zagrał w 20 meczach, strzelając w sumie zaledwie trzy gole. Jeśli chodzi o tych, którzy otwierali nowe rozgrywki trafieniami, epizod Brazylijczyka zdecydowanie wygląda najmniej okazale.
1. kolejka sezonu 2015/16, 17 lipca 2015 roku: Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1:1 (Rafael Crivellaro 24' – Roman Gergel 35')
Aż trzy razy z rzędu po powrocie do polskiej elity ligowej sezon rozpoczynał mecz Pogoni Szczecin. W sezonie 2014/15 Portowcy pojechali do Bielska-Białej.
Chyba najmniej oczywistym piłkarzem na faktycznej liście strzelców pierwszych goli w sezonie staje się Bartłomiej Konieczny, który w Ekstraklasie strzelił raptem pięć goli w 110 występach. Obrońca Podbeskidzia trafił do siatki w 9. minucie spotkania otwierającego nową odsłonę krajowej piłki ligowej. Wyrównał Łukasz Zwoliński, natomiast już w drugiej połowie prowadzenie gospodarze odzyskali, tym razem za sprawą Marka Sokołowskiego. I wszystko potoczyłoby się po ich myśli, gdyby nie końcówka. Na przestrzeni trzech minut duet Maciej Dąbrowski–Adam Frączczak przesądził o zwycięstwie gości.
1. kolejka sezonu 2014/15, 18 lipca 2014 roku: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin 2:3 (Bartłomiej Konieczny 9', Marek Sokołowski 53' – Łukasz Zwoliński 29', Maciej Dąbrowski 87', Adam Frączczak 90')
Sezony 2012/13 i 2013/14 rozpoczynały się z kolei od potyczek Pogoni z Zagłębiem Lubin.
Miedziowi nie chcą za bardzo wracać pamięcią do tych spotkań. Nie strzelili w nich ani jednego gola, a stracili aż sześć. W dodatku, w 2014 roku spadli z Ekstraklasy, przeżywając najgorszy kryzys sportowy w ostatnich latach.
Dla Pogoni był to z kolei czas małego rozkwitu. W 2012 roku wróciła ona do Ekstraklasy, w drużynie mając wciąż jedną ze znajomych twarzy. Był nią piłkarz równie pucołowaty, co wspomniany już Forsell. Edi Andradina na tyle związał się ze Szczecinem, że nie było innej opcji niż gol Brazylijczyka w pierwszym meczu po pięcioletniej tułaczce w niższych ligach (który jest obecnie wciąż częścią Pogoni, jako asystent trenera rezerw, Pawła Ozgi). Edi podszedł do rzutu wolnego i strzelił idealnie na 1:0. Pogoń wygrała wówczas 4:0. Rok później Zagłębie pokarali dwaj inni zawodnicy. Byli nimi obecny już wcześniej w zestawieniu Maciej Dąbrowski (przyszły obrońca Miedziowych) oraz Takafumi Akahoshi.
Andradina strzelił 45 goli i zaliczył 40 asyst w 186 meczach w Ekstraklasie (dołożył też 21 bramek i 24 asyst na poziomie 1. ligi). Całkiem nieźle, jak na środkowego obrońcę, wyglądają też statystyki Dąbrowskiego, obecnie piłkarza Łódzkiego Klubu Sportowego. Na poziomie Ekstraklasy, jej zaplecza i Pucharu Polski strzelił aż 21 goli.
1. kolejka sezonu 2013/14, 19 lipca 2013 roku: Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin 0:2 (Maciej Dąbrowski 5', Takafumi Akahoshi 29')
1. kolejka sezonu 2012/13, 17 sierpnia 2012 roku: Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin 4:0 (Edi Andradina 36', Mouhamadou Traore 65', Grzegorz Bonin 71', Donald Djousse 85')
Ostatnie epizody, o których wspomnimy miały miejsce w Bełchatowie. Sezon 2010/11 i 2011/12 rozpoczynał się właśnie na stadionie miejscowego GKS.
Szkopuł w tym, że za drugim razem... gospodarzem meczu był wspomniany ŁKS. Mówimy tutaj o starej spółce sportowej, nie tym ŁKS, który powrócił po wielu latach na jeden sezon, w latach 2019-2020. Wtedy łodzianie zawitali do Ekstraklasy też na krótko. Mieli jednak sporo problemów. Stadion przy al. Unii w Łodzi wyglądał jak ruina, w porównaniu z obecnie budowanym obiektem. Beniaminek sezonu 2011/12 zmuszony został przez Komisję Licencyjną PZPN do gry w Bełchatowie, w dodatku bez udziału swoich kibiców.
Na pierwszy mecz przyjechał wówczas Lech Poznań, podrażniony brakiem trofeum i awansu do europejskich pucharów. Co zrobił wówczas napastnik Kolejorza, Artiom Rudniew? Rozegrał najlepszy mecz w Ekstraklasie. Strzelił hat-tricka w wygranym 5:0 meczu. W sumie w 56 meczach w polskiej lidze strzelił 33 gole. Dodając do tego siedem goli w Pucharze Polski i ważne pięć bramek zdobytych w Lidze Europy, jawi nam się obraz jednego z najlepszych napastników przełomu dekad w polskim futbolu.
Przedziwny był początek wcześniejszego sezonu. Mecz Bełchatowa z Polonią Bytom, późniejszym spadkowiczem, pierwotnie zaplanowany został na 17:45. Rozpoczął się 15 minut później, gdyż... zmieniono sędziów spotkania. Na boisku górą byli ostatecznie gospodarze, na których zamieszanie nie zrobiło wrażenia. Do siatki trafiło dwóch zawodników o tym samym imieniu, najpierw był to Grzegorz Fonfara (strzelec 24 goli na poziomie centralnym polskiej piłki, ale zaledwie czterech w Ekstraklasie), a następnie Grzegorz Kuświk.
1. kolejka sezonu 2011/12, 29 lipca 2011 roku: Łódzki Klub Sportowy – Lech Poznań 0:5 (Artiom Rudņiew 21', 75', 79', Cezary Stefańczyk 24' – sam., Semir Stilić 30')
1. kolejka sezonu 2010/11, 6 sierpnia 2010 roku: GKS Bełchatów – Polonia Bytom 2:0 (Grzegorz Fonfara, Grzegorz Kuświk)