Tokio 2020. Wygrane zbiórki nie pomogły. Cztery minuty bez punktu zadecydowały o porażce z Serbią

Pierwszy dzień zmagań w Tokio nie do końca potoczył się po myśli drużyny trenera Piotra Renkiela. Najpierw Polacy wyraźnie ulegli Łotyszom 14:21, a w drugim spotkaniu dopiero po dogrywce pokonali Japonię 20:19. Gra biało–czerwonych pozostawiała wiele do życzenia, ale na usprawiedliwienie warto dodać, że na początku turnieju nie brakowało sensacyjnych rozstrzygnięć. Łotwa uległa Belgii, która potem... przegrała z Japonią.

Igrzyska olimpijskie TOKIO 2020: koszykówka 3x3, Polska - Rosyjski Komitet Olimpijski. Transmisja na żywo 25 lipca 2021 w TVP

Serbowie jako jedyni mieli na swoim koncie dwa zwycięstwa. Bez problemu ograli Chiny i po zaciętym boju okazali się lepsi od Holandii. Nasz pierwszy niedzielny rywal to główny faworyt do złotego medalu, lider światowego rankingu i czterokrotny mistrz świata. Jednak w ostatnim czempionacie Serbia zajęła czwarte miejsce. W meczu o brąz przegrała z naszą reprezentacją 15:18.

Serbowie rozpoczęli od prowadzenia 2:0 i punktów Dusana Buluta. Wyrównał Paweł Pawłowski. W niespełna 90 sekund oba zespoły uzbierały już pięć fauli. Polacy byli skoncentrowani, a po "dwójce" Zamojskiego wygrywali 5:3. Biało–czerwoni zaczęli z zupełnie inną energią i koncentracją niż wczoraj. Na tablicy walczył Hicks, a dzięki kolejnym zbiórkom i trafieniu Rducha zrobiło się 9:5!

⚪️�� Kolejny dzień zmagań #Tokyo2020 rozpoczynamy od porażki z Serbią#KoszKadra #DawajPolska pic.twitter.com/n6zjLnCWPn

— KoszKadra (@KoszKadra) July 25, 2021

Serbowie mieli problem z zastawieniem deski, a nasz zespół dobrze dzielił się piłką i był bardzo skuteczny. Na taką grę Polaków liczyliśmy. Niestety błędy zaczął popełniać Hicks. Przestał szukać kolegów, oddawał wiele nieprzemyślanych rzutów i tracił piłkę. To nie była najlepsza wersja Mike'a...

Po bardzo dobrym momencie przypomniały się koszmary z soboty. Pudłowaliśmy na potęgę, a niektóre rzuty nawet nie dolatywały do obręczy. Brakowało spokoju i chłodnej głowy. Na trzy minuty przed końcem Serbia doprowadziła do remisu 11:11. Wtedy nasz zespół poprosił o przerwę.

Rywale nie trafiali, ale to oni prowadzili 12:11. Polacy przez dłuższy czas nie potrafili zdobyć punktu. W końcówce Zamojski faulował przy zbiórce. Mieliśmy przekroczony limit przewinień i po rzutach wolnych Serbia prowadziła 14:11. Ostatecznie nie udało się dogonić faworyta. Nasi koszykarze przegrali 12:15 i przegrali drugie spotkanie w Tokio.

Drużyna trenera Renkiela trafiła tylko 3 z 21 prób z dystansu (14 procent). Rywal był w tym elemencie jeszcze gorszy (1/9), ale rzadziej mylił się spod kosza (10/14 Serbów – 5/11 Polaków). Nasi reprezentanci poprawili zbiórki i wygrali walkę na tablicy (20:16), ale to okazało się za mało. Jeżeli przez ponad cztery minuty nie jesteś w stanie zdobyć punktu, to nie masz prawa wygrać meczu na igrzyskach. Biało–czerwoni boleśnie się o tym przekonali...

Polska – Serbia 12:15
Polska: Pawłowski 4, Zamojski i Rduch po 3, Hicks 2
Serbia: Vasić 5, Majstorović 4, Ratkov i Bulut po 3