Poniedziałek zaczął się świetnie, dwa kolejne wyścigi były już ciut słabsze. Piotr Myszka z mieszanymi uczuciami kończy drugi dzień zawodów. W klasyfikacji generalnej zdołał awansować o jedno miejsce.
Piotr Myszka zapowiadał, że do Tokio jedzie po medal. W niedzielę, w dniu swoich czterdziestych urodzin, nie mógł być zadowolony z początku rywalizacji. W pierwszym wyścigu zajął miejsce jedenaste. W drugim było już znacznie lepiej – zawodnik AZS AWFiS Gdańsk przypłynął na metę jako czwarty. W trzecim był szósty.
– Jak to zwykle bywa na regatach, dzisiaj wiatr przyszedł z zupełnie innej strony niż wiało tutaj przez ostatnie dni. W pierwszym wyścigu na pierwszej halsówce nie trafiłem w zmianę wiatru i później trudno było nadrobić stratę. W drugim wyścigu wróciłem do gry, a w trzecim miałem trochę pecha. Gdy już odrobiłem straty i płynąłem na trzecim miejscu, coś przyczepiło mi się do statecznika i mocno mnie spowolniło. Zanim udało mi się to zrzucić, zostałem wyprzedzony przez dwóch zawodników i ostatecznie finiszowałem szósty. To dopiero pierwszy dzień ścigania, jestem w czołówce, mam niewielką stratę, a jutro ma wiać silniejszy wiatr, co bardzo mi odpowiada – mówił Myszka po niedzielnych zawodach cytowany przez Polski Związek Żeglarski. Niedzielę skończył na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej.
I faktycznie, poniedziałek rozpoczął się dla niego świetnie. W czwartym wyścigu zajął trzecie miejsce, co pozwoliło mu na awans w klasyfikacji generalnej. Po czterech wyścigach Polak wskoczył na czwartą lokatę w klasie RS:X.
1
47
2
69
3
66
4
76
5
85
6
99
7
94
8
102
9
97
10
108
1
31
2
60
3
69
4
70
5
80
6
95
7
97
8
104
9
98
10
110
1
43
2
55
3
74
4
83
5
83
6
89
7
91
8
102
9
112
10
135
1
45
2
48
3
64
4
67
5
79
6
84
7
84
8
101
9
102
10
108
1
74
2
70
3
84
4
85
5
97
6
101
7
114
8
126
9
126
10
131