Tokio 2020. Agata Ozdoba-Błach przegrała przez dyskwalifikację w 1/4 finału judo

W trzecim wtorkowym pojedynku Ozdoba-Błach zmierzyła się z Włoszką Marią Centracchio, która awansowała do ćwierćfinału po zwycięstwie nad Węgierką Szofi Ozbas. Polka do tej pory mierzyła się z tą rywalką dwukrotnie – raz wygrała i raz przegrała.

Włoszka zaczęła bardzo agresywnie, ale Polka była bardzo skupiona i odpierała ataki rywalki. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem walki Polka popełniła błąd i Centracchio była blisko wykonania ipponu, ale Ozodoba-Błach uciekła z tarapatów. O wyniku pojedynku decydował tzw. "golden score", do którego Polka przystępowała z dwoma ostrzeżeniami. Kolejne oznaczało dyskwalifikację i... w dogrywce ziścił się najczarniejszy scenariusz. Włoszka szukała obustronnej kary i do niej doprowadziła. Dla niej była to druga, ale dla Ozdoby-Błach trzecia i ostatnia. Polka ma jeszcze szanse na walkę o brązowy medal, jeśli w repasażach pokona Wenezuelkę Anriquelis Barrios.

W 1/8 finału Ozdoba-Błach mierzyła się z Japonką Miku Tashiro, która w poprzedniej walce pokonała Brytyjkę Lucy Renshall. Nie minęły nawet dwie minuty pojedynku, a Polka podjęła się próby ipponu. Wyraźnie zaskoczona Japonka próbowała się ratować i zarzekała się, że nie dotknęła plecami tatami. Sędziowie po analizie powtórek nie mieli jednak wątpliwości i przyznali zwycięstwo przez ippon zawodniczce z Hrubieszowa. W kolejnym pojedynku Kowalczuk zmierzy się jeszcze dziś z Włoszką Marią Centrachhio, która pokonała Węgierkę Szofi Ozbas.

W poprzednim pojedynku Polka rywalizowała z Ekwadorką Estefanią Garcią.  Kowalczuk od początku emanowała pewnością siebie i natychmiast przejęła inicjatywę. Już po czterdziestu sekundach walki zdobyła pierwszy punkt. Po kilkudziesięciu sekundach było już po walce. Polka zwyciężyła poprzez ippon, a rywalka odniosła jeszcze bolesną kontuzję i z trudem opuszczała tatami.

Dominacja potwierdzona. Ono mistrzem olimpijskim