Przejdź do pełnej wersji artykułu

Michniewicz po awansie: kamień spadł z serca. Teraz presja będzie mniejsza

/ Legia awansowała do 3. rundy el. Ligi Mistrzów po ograniu Flory Tallin Legia awansowała do 3. rundy el. Ligi Mistrzów po ograniu Flory Tallin (fot: P. Kucza/400mm.pl)

Kamień spadł z serca. I mówię to o całym otoczeniu Legii – przyznał Czesław Michniewicz, trener Legii Warszawa. Wojskowi awansowali do 3. rundy el. Ligi Mistrzów po ograniu Flory Tallin.

"NIE DAJĘ LEGII WIĘKSZYCH SZANS". REALNA DIAGNOZA BYŁEGO TRENERA?

Przystępowaliśmy do dwumeczu z nadzieją i wiarą, że spotkania z Florą zapewnią nam udział w Lidze Konferencji. Patrząc na całe otoczenie Legii – kamień spadł z serca. Wracamy do fazy grupowej europejskich pucharów. Starałem się nie wywierać dodatkowej presji. Czasami gracze byli wręcz… za bardzo skoncentrowani. Nie graliśmy olśniewająco – przyznawał Czesław Michniewicz po awansie do trzeciej rundy el. Ligi Mistrzów.

Warszawianie na własnym terenie wygrali 2:1, a w Tallinie zwyciężyli 1:0. – Z Florą grało się o tyle trudniej, że to zespół, który szukał prostych środków. Grali inaczej niż w lidze, a także stosowali bezpieczniejsze rozwiązania, dzięki którym unikali strat w środku pola. Mieliśmy pewien problem z grą w powietrzu, a Estończycy często bywali w naszym polu karnym w pierwszej połowie. Były momenty, nawet we wtorek, gdy łapaliśmy luz i mogło paść więcej goli. Spodziewaliśmy się takiego spotkania i nie ulegaliśmy głosom, że będzie łatwo. Graczom należą się gratulację, ale… nasze marzenia sięgają dalej. Teraz będziemy myśleli o rywalizacji z Dinamem Zagrzeb – stwierdził Michniewicz.

W znacznie gorszym nastroju był Jurgen Henn, szkoleniowiec FLory. – Było blisko… To wynik, który nas rozczarowuje, ale zmierzyliśmy się ze świetnym zespołem. Mieliśmy przewagę, pojawiły się szanse na zdobycie bramki, ale… musimy się pogodzić z tym, że żegnamy się z eliminacjami Ligi Mistrzów. Szkoda sytuacji, w której nie uznano naszego gola. Minęło kilkadziesiąt sekund i to rywale cieszyli się z trafienia. Trudno jest się żegnać z rozgrywkami w takich okolicznościach – stwierdził Estończyk.

Ekspresja Boruca


Przed każdym meczem oczekuję od Artura ekspresji i chęci wygrywania. Uważam, że może mobilizować kolegów w szatni. Często było go słychać na boisku i cieszę się z tego. Może nie wszyscy z boku to akceptują, ale… jeśli Artur interweniuje, to znaczy, że jest taka potrzeba. Gracze to czują i często jest tak, że wiele zaczyna potem działać lepiej – dodał Michniewicz pytany o emocje zawodników na boisku.

Chciałem strzelić gola i pomóc zespołowi. Ważna bramka czy mniej? To zawsze trafienie i to jest mój cel, gdy wychodzę na boisko. Nie rozważam tego zbyt mocno. Florze życzę powodzenia w eliminacjach do Ligi Konferencji – dodał Rafael Lopes, strzelec gola w Tallinie.

Jak Michniewicz oceniał sytuację Flory?– Nie widziałem sytuacji ze spalonym – była sporna. Od razu widziałem chorągiewkę sędziego w górze i dlatego reagowałem spokojnie – zakończył trener.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także