29 lip 2021 | Piłka nożna / Niemcy

Bundesliga. Paweł Wszołek: powrót do Polski był krokiem wstecz

Maciej Rafalski

Paweł Wszołek latem opuścił Legię Warszawa po wygaśnięciu kontraktu i przeniósł się do Unionu Berlin. Pomocnik rozstawał się z mistrzami Polski w nie najlepszych relacjach. – Nie chodziło o sprawy związane z piłką nożną – tak odniósł się do swojego odejścia w rozmowie z magazynem "Kicker".

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

WSZOŁEK WSKOCZYŁ NA GŁĘBOKĄ WODĘ. CO CZEKA GO W BERLINIE?

Paweł Wszołek długo czekał na ofertę nowego kontraktu od Legii Warszawa. Propozycja pojawiła się dopiero pod koniec sezonu. Wtedy pomocnik podjął jednak decyzję o zmianie klubu. Postanowił związać się z Unionem.

– Granie w silniejszych ligach zawsze było moim celem. Wyjechałem za granicę w 2013 roku, kiedy miałem niewiele ponad 20 lat. Gdy wróciłem do Polski w 2019 roku, był to poniekąd krok wstecz, bo chciałem zostać mistrzem w ojczyźnie, a Legia zbudowała dobrą drużynę. Dwukrotnie zdobyliśmy tytuł, w zeszłym roku mogliśmy awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale zostaliśmy wyeliminowani przez Omonię Nikozja w drugiej rundzie kwalifikacyjnej. Od początku było jasne, że prędzej czy później chcę ponownie przejść do mocniejszej ligi. Po kilku pierwszych tygodniach pobytu tutaj czuję, że moje oczekiwania się potwierdziły. A nawet zostały przekroczone – wyznał Wszołek w wywiadzie z magazynem "Kicker".

Pomocnik długo odgrywał ważną rolę w Legii. W końcówce minionego sezonu coraz częściej siadał jednak na ławce rezerwowych. – Nie chodziło o sprawy związane z piłką nożną. Grałem regularnie do marca i nagle przestałem grać, choć miałem trzy gole i pięć asyst. Mój kontrakt wygasał, więc każdy może się domyślić, czy moje miejsce na ławce było wynikiem zmian taktycznych – zdradził 29-latek.

Wszołek został też zapytany o okres gry w Polonii Warszawa. Piłkarz już wtedy mógł trafić do Bundesligi. Potwierdził też, że w tamtym czasie padły z jego ust słowa o tym, że "czuł się jak prostytutka sprzedawana na Zachód".

– Sytuacja w Polonii była bardzo trudna. Klub został sprzedany. To był bałagan. Miałem 20 lat i przyjechały setki menedżerów, bo wiedzieli, że klub nie będzie już startował w pierwszej, ale w czwartej lidze. Nowy właściciel chciał zarobić, zimą powinienem zostać sprzedany. Ale nie wiedziałem komu zaufać, więc postanowiłem zakończyć sezon i wyjechać latem. To była najlepsza decyzja. Grałem w znajomym otoczeniu przez kolejne sześć miesięcy, a także rozegrałem swój pierwszy mecz międzynarodowy – zaznaczył.