{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Tokio 2020: olimpijski... urlop. Sławomir Napłoszek trenował w banku, by zapisać się w historii
Dawid Brilowski /
Historia Sławomira Napłoszka jest jedną z tych iście magicznych. Sportowiec, który po kwalifikacjach do igrzysk w Atlancie miał prawo czuć się oszukany i niemal zrezygnował ze sportu, po 29 latach wrócił na olimpijską ścieżkę. By wystartować w Tokio, trenował... na korytarzach banku, a później wziął urlop. Został drugim najstarszym polskim olimpijczykiem w historii, a z zawodami pożegnał się w dniu 53. urodzin.
Tokio 2020: złoty medalista w strzelectwie podejrzany o terroryzm
Łucznictwo nie jest zazwyczaj dyscypliną pierwszego wyboru. Napłoszek w młodości również o nim nie myślał. Kierował się w stronę innych konkurencji – miał być sprinterem lub koszykarzem. Od treningów i miłości do sportu nie odwiodły go nawet problemy zdrowotne.
W końcu kontuzja barku sprawiła, że został przesunięty do klasy niesportowej. Sposób na wypełnienie pustki znalazł mu wówczas trener Andrzej Podstolski, który przywiódł go do sekcji łuczniczej. Później wszystko potoczyło się już szybko, bo Napłoszek zaledwie trzy lata po rozpoczęciu treningów został mistrzem Polski juniorów. Coś drgnęło. W 1992 roku, jako 24-latek, znalazł się w kadrze olimpijskiej. Z Barcelony wywiózł niesatysfakcjonujące 54. miejsce w zawodach indywidualnych oraz 10. w wieloboju drużynowym.
Zobacz także: aktualna klasyfikacja medalowa z Igrzysk Olimpijskich w Tokio 2020 >>TUTAJ<<
Zdawało się, że cztery lata później w Atlancie będzie mógł walczyć o lepsze wyniki. Na te igrzyska jednak nie pojechał, gdyż przegrał rywalizację wewnętrzną. Zasady były jasne: awans miał wywalczyć ten Polak, który będzie wyżej na mistrzostwach świata w Dżakarcie. Napłoszek został tam pokonany przez Pawła Szymczaka.
Niesprawiedliwość, która mogła przekreślić karierę
Choć miejsce przegrał w teorii w sportowej rywalizacji, mógł czuć się pokrzywdzony. Okazało się, że dzięki wysokiemu rankingowi Napłoszka światowa federacja zdecydowała się przyznać Polsce jeszcze jedno miejsce w zawodach indywidualnych oraz dziką kartę dla drużyny. Mimo to... nie skorzystano z tego przywileju. Za ocean wysłano wyłącznie Szymczaka.
Odebranie szans na kolejny występ na igrzyskach podcięło skrzydła. Po igrzyskach w Atlancie Napłoszek zaczął powoli przesuwać wektor priorytetów. Czas, który dotychczas zajmował mu głównie sport, poświęcił rodzinie i pracy. Doczekał się dwóch córek – Kamili i Zuzanny, a w 2003 roku ukończył studia informatyczne w Warszawie. Ze stolicą jest zresztą związany od najmłodszych lat.
Wydawało się, że kariera łucznicza z czasem stanie się dla niego w najlepszym razie hobby, a w najbardziej prawdopodobnym: ciekawą przeszłością i wspomnieniem. Tymczasem... wrócił. I zdołał jeszcze raz pokazać wszystkim, że prezentuje międzynarodowy poziom.
Treningi w banku i urlop na igrzyska
– Jestem informatykiem i zajmuję się siecią komputerową. Nie ukrywam, że chciałbym dostać wolne do końca igrzysk. Będę się starał to załatwić, bo już nie mam tyle urlopu. Niemal wszystko wykorzystałem na wyjazdy na zgrupowania i zawody – mówił w wywiadzie z Tomaszem Kalembą dla Onet.pl niedługo po wywalczeniu kwalifikacji. Wówczas zarzekał się, że dla spełnienia tego marzenia jest w stanie wziąć nawet urlop bezpłatny.
Na co dzień pracuje bowiem w Banku Gospodarstwa Krajowego przy Alejach Jerozolimskich. Tam też... trenował, by zbudować formę do walki o olimpijski awans.
– W budynku jest jeden korytarz, który ma prawie 70 metrów. Poprosiłem więc, żebym kilka razy w tygodniu w godzinach nocnych mógł wykorzystać go do treningu. Ówczesny prezes dał zielone światło – opowiadał w rozmowie z Tomaszem Bilińskim ze Sportowy24.pl.
– Kiedy nadchodził mój czas, zamykałem wszystkie drzwi na klucz, jeszcze raz sprawdzałem, czy żadnych nie przegapiłem. Jeśli ktoś musiał zostać po godzinach, to umawialiśmy się na telefon, żebym przerwał i go wypuścił. Na tle szklanych drzwi ustawiałem specjalną matę i strzelałem – objaśniał.
Z bankowych korytarzy przez Tokio do historii
W ten sposób wypracował iście olimpijską dyspozycję. Już w 2015 roku w Baku otarł się o medal igrzysk europejskich (był tam 4.). Na igrzyska do Rio de Janeiro nie zdołał się zakwalifikować, ale wciąż dążył do celu. W czerwcu 2021, po awansie do ćwierćfinału turnieju w Paryżu, wywalczył przepustkę do Tokio.
Do Japonii poleciał po 29 latach rozbratu z igrzyskami. Drugim w karierze występem w zawodach tej rangi zapisał się w historii. Z turnieju indywidualnego odpadł po ciekawym meczu 1/32 finału z Holendrem Steve'em Wijlerem (4:6), który rozegrał w dniu 53. urodzin.
Został w ten sposób drugim najstarszym polskim olimpijczykiem w historii. Bardziej doświadczony w momencie rywalizacji był tylko Józef Kiszkurno – strzelec, który podczas igrzysk w Helsinkach (1952) miał 57 lat i 176 dni.
Co ciekawe, tego samego dnia do zmagań w Tokio przystąpi najmłodsza z polskich olimpijek w Tokio – pływaczka Laura Bernat, mająca zaledwie 15 lat. Jej jednak daleko do rekordu Anity Jokiel, która wzięła udział w igrzyskach w Moskwie (1980) jako 13-latka.
Najstarsi olimpijczycy z Polski:
1. Józef Kiszkurno (strzelectwo) – 57 lat 176 dni (Helsinki 1952)
2. Sławomir Napłoszek (łucznictwo) – 53 lata 0 dni (Tokio 2020)
3. Józef Zapędzki (strzelectwo) – 51 lat 136 dni (Moskwa 1980)
4. Walerian Maryański (strzelectwo) – 49 lat 178 dni (Paryż 1924)
5. Wanda Wąsowska (jeździectwo) – 49 lat 34 dni (Moskwa 1980)
Najstarsza medalistka: Irena Szydłowska (łucznictwo) – 44 lat 226 dni (Monachium 1972)
Najstarszy mistrz: Józef Zapędzki (strzelectwo) – 43 lat 174 dni (Monachium 1972)
Najmłodsi olimpijczycy z Polski:
1. Anita Jokiel (gimnastyka) – 13 lat 232 dni (Moskwa 1980)
2. Zuzanna Szwed (łyżwiarstwo figurowe) – 14 lat 215 dni (Albertville 1992)
3. Katarzyna Snopko (gimnastyka) – 14 lat 345 dni (Moskwa 1980)
4. Eliza Białkowska (gimnastyka) – 15 lat 72 dni (Seul 1988)
5. Martyna Dąbkowska (gimnastyka) – 15 lat 93 dni (Ateny 2004)
Najmłodsza medalistka: Agnieszka Czopek (pływanie) – 16 lat 199 dni (Moskwa 1980)
Najmłodsza mistrzyni: Kamila Skolimowska (lekkoatletyka) – 17 lat 328 dni (Sydney 2000)