30 lip 2021 | Tokio 2020 / Siatkówka plażowa

Monika Brzostek uspokaja. "Medal siatkarzy plażowych jest w zasięgu"

Karolina Potrykus

Siatkarze halowi są zdecydowanie jedną z największych nadziei medalowych Polaków w Tokio. – Strefa medalowa wcale nie jest tylko formalnością – stwierdziła Monika Brzostek na antenie Magazynu sportowego.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Tokio 2020. Olimpijska seria siatkarzy trwa! Polacy odprawili Japonię

Reprezentacja Polski zdobyła do tej pory tylko jeden medal – srebro we wioślarskiej czwórce podwójnej kobiet. Z każdym kolejnym dniem szans na medale jest coraz mniej, jednak Monika Brzostek jedna z najwybitniejszych polskich siatkarek plażowych uspokaja. W cotygodniowym programie "Radio dla Ciebie" Polskiego Radia powiedziała, że najlepszy czas dla Polaków dopiero nadejdzie.

– Na krążki jeszcze przyjdzie czas. Siatkarze halowi i plażowi dalej walczą. Medal jest jak najbardziej w zasięgu, przede wszystkim siatkarzy oraz Michała Bryla i Grzegorza Fijałka. Oni mają już zapewniony awans z grupy, jednak ważniejsze jest to, na kogo trafią później.

Aby tak się stało, siatkarze halowi muszą poradzić sobie z "klątwą ćwierćfinału". W poprzednich czterech igrzyskach żegnali się z turniejem właśnie na tym etapie. Teraz też nie czeka ich łatwe zadanie – w najlepszym przypadku zmierzą się z Argentyną, w najgorszym – z USA. To właśnie z Amerykanami dotkliwie przegrali 0:3 na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku.

– Turniej olimpijski jest tak specyficzny, że strefa medalowa u siatkarzy wcale nie jest formalnością. Jednak oni mają coś do udowodnienia. Poza tym kilku z nich wyczekuje takiego zwieńczenia kariery. Trzon kadry jest od kilku lat taki sam, więc myślę, że zawodnicy chętnie dodaliby do tytułu mistrzostw świata tytuł mistrzów olimpijskich – dodała Brzostek.

Siatkarka podkreśliła także, że siatkówka plażowa ma się w Polsce bardzo dobrze. Nie rozumie spadku jej popularności. Całkiem prawdopodobne jest jednak to, że jeśli któraś z par zdobędzie medal, sport ten znów będzie na topie. A szanse na krążek są, i to całkiem spore. – Był taki moment, że siatkówka plażowa w Polsce była popularniejsza. Teraz trochę to przycichło, co jest dla mnie niezrozumiałe, bo zespoły, które mamy, są coraz silniejsze. Fijałek/Bryl i Kantor/Łosiak już od lat utrzymują się w czołówce światowych rankingów. Grzegorz Fijałek od kilkunastu jest jednym z najlepszych zawodników na świecie, to po prostu profesor siatkówki plażowej. Prócz Polaków głównymi kandydatami do złota są Norwegowie. Myślę, że zaskoczeniem tego sezonu są też Katarczycy.