Arka Gdynia w sobotę rozpocznie rywalizację w nowym sezonie pierwszej ligi. Drużyna z Trójmiasta ponownie powalczy o awans do Ekstraklasy. Ostatnio straciła szansę na promocję po porażce w półfinale barażów. – Niedosyt pozostał, ale nie ma sensu tego teraz rozpamiętywać – podkreślił Michał Marcjanik, stoper i kapitan drużyny.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Arka Gdynia rozpoczyna swój drugi sezon w pierwszej lidze. Według ciebie to o sezon za długo?
Michał Marcjanik: – Na pewno, bo przed poprzednimi rozgrywkami każdy miał apetyt na awans. Chcemy wrócić do Ekstraklasy i powalczymy o to tym razem. Większość podstawowych zawodników została w klubie, doszło kilka wartościowych wzmocnień. Dużym atutem będzie stabilizacja.
– W poprzednim sezonie przegraliście w finale Pucharu Polski, a następnie doznaliście porażki z ŁKS w półfinale barażów o Ekstraklasę. Jak bardzo to bolało?
– Byliśmy o krok od sukcesu, a jednak się nie udało. W finale zabrakło nam dziesięciu minut, blisko byliśmy także w walce o Ekstraklasę. Niedosyt pozostał, ale teraz nie ma sensu tego rozpamiętywać. Przed nami nowy sezon i tym razem chcemy mieć powody do świętowania.
– Pierwsza liga będzie silniejsza niż w minionym sezonie?
– Zapowiada się podobnie. Awansowały Radomiak Radom i Bruk-Bet Termalica Nieciecza, które były w pierwszej lidze przez kilka sezonów. Teraz będziemy liczyć się my, ŁKS czy GKS Tychy. Swoje aspiracje ma także Korona Kielce i Podbeskidzie Bielsko-Biała, które spadło z Ekstraklasy.
– Początek minionego sezonu był dla was bardzo udany, ale później wyglądało to gorzej. Co na to wpłynęło?
– Trudno powiedzieć. W trakcie rozgrywek każda drużyna ma słabszy moment. Wszystko zależy od tego, jak z tym sobie poradzi. ŁKS grał jeszcze lepiej od nas, miał kapitalną serię, a później również wyhamował i ostatecznie został w pierwszej lidze. Bruk-Bet wiosną roztrwonił kilkunastopunktową przewagę. To wyrównane rozgrywki, dlatego znów będzie trzeba walczyć do końca.
– Ty miałeś już okazję awansować z pierwszej ligi, grałeś też z Arką w Ekstraklasie. Łatwiej jest się utrzymać na najwyższym poziomie czy na niego awansować?
– Myślę, że walka o awans jest trudniejsza. Jak wspomniałem, pierwsza liga to specyficzne rozgrywki. To, że promocja nie jest niczym łatwym, pokazuje też historia innych klubów, które były degradowane. Niewiele było w stanie szybko wrócić do Ekstraklasy.
– W momencie, gdy Arka spadała, nie było cię w klubie. Obserwowałeś to jednak z boku, miałeś kontakt z kolegami. Co wpłynęło na degradację?
– Nie chcę dokonywać dokładnej analizy, bo nie mam pełnej wiedzy na ten temat. Myślę jednak, że ówczesne władze klubu trochę zaburzyły proporcje w szatni. W drużynie pojawiło się zbyt wielu obcokrajowców, którzy niekoniecznie chcieli identyfikować się z klubem. Oczywiście, jeśli piłkarze prezentują odpowiedni poziom, to wszystko jest w porządku. Wyniki nie przemawiały jednak na ich korzyść. Z doświadczenia wiem, że w takich sytuacjach tworzą się jakieś grupki, to nie sprzyja zjednoczeniu zespołu. Teraz w Arce jest inaczej i uważam, że wszystko zmierza we właściwym kierunku.
– Jak wspominasz swój pierwszy okres w Arce? Wtedy zdobyliście Puchar Polski i zagraliście w europejskich pucharach.
– Nie mieliśmy wielkich indywidualności, ale byliśmy prawdziwym zespołem. Byliśmy głodni sukcesów, bo mało kto wcześniej miał okazję zagrać chociażby o Puchar Polski. Dla wielu z nas to była życiowa szansa, co wyzwalało w nas dodatkową motywację. Atmosferę w tamtej drużynie wspominam znakomicie. Zdecydowana większość tych ludzi już opuściła Arkę. Szkoda, ale tak wygląda nasza praca.
– Dwa sezony temu występowałeś w Wiśle Płock. Dlaczego potem zdecydowałeś się na przenosiny do drużyny, która pożegnała się z Ekstraklasą?
– Chciałem zmienić otoczenie, a wiadomo, że Arka jest mi bliska. Widziałem, że powstaje ciekawy zespół, dlatego postanowiłem wrócić. Były inne propozycje, ale wybrałem Gdynię, bo czuję się tutaj bardzo dobrze.
– Zdążyłeś już zaliczyć zagraniczny wyjazd. Twoje przygody z Empoli i Capri nie były udane. Dlaczego?
– Zabrakło trochę szczęścia. Empoli dopiero awansowało do Serie A i walczyło o życie. Przychodziłem do klubu za darmo, bo byłem bez kontraktu. To też miało wpływ na to, jak mnie postrzegano. Trener mnie chwalił, ale gdy miał dokonać wyboru, stawiał na bardziej doświadczonych albo tych, za których zapłacono. Było kilka sytuacji, w których już miałem wchodzić na boisko, ale w ostatniej chwili decyzję zmieniano. Później na siłę wypchnięto mnie do Capri. Tam niby potrzebowali stopera, a gdy pojawiłem się w klubie, to okazało się, że trener nie wie, na jakiej pozycji występuję. Nie chcę już jednak do tego wracać.
– Treningi bardzo różniły się od tych w Polsce?
– Tak, to była Serie A, jedna z najlepszych lig na świecie. Widoczna była różnica pod względem liczby osób w sztabie szkoleniowym. Trenerów było mnóstwo, zajmowali się zawodnikami z poszczególnych formacji. Każdy z członków sztabu poświęcał czas mniejszej grupce. To wpływa na jakość zajęć, liczbę uwag i podpowiedzi, które dostajesz.
– Spróbujesz jeszcze sił poza krajem?
– Zastanowię się nad tym dwa razy. Nie chciałbym, by kolejna taka przygoda była nieudana. Ten ruch musi być przemyślany, nie pochopny. Na razie jednak w ogóle o tym nie myślę. Najważniejsza jest walka o awans z Arką.
– Masz kontakt z kibicami? Jak duże jest ich "ciśnienie" na awans?
– Arka to uznany klub w Polsce i oczywistym jest, że kibice chcą powrotu do Ekstraklasy. Wtedy mecze od razu stają się większymi wydarzeniami, bo mierzysz się z absolutną czołówką. Na najwyższym poziomie rozgrywkowym jest Lechia Gdańsk, czyli rywal "zza miedzy". Myślę, że to też wpływa na pragnienia fanów, bo chcą znów derbów Trójmiasta. Nasi kibice chcą awansu i to coś naturalnego. Mamy bardzo duży potencjał piłkarski, ale w pierwszej lidze jeszcze większą rolę odgrywa charakter i wola walki. Nasze umiejętności pozwalają na wiele, a teraz trzeba przełożyć to na wyniki.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.