| Piłka nożna / Inne ligi

1. liga. Drugie podejście Arki Gdynia. Michał Marcjanik: trudniej awansować, niż utrzymać się w Ekstraklasie

Michał Marcjanik (z prawej) (fot. Grzegorz Jędrzejewski/400mm.pl)
Michał Marcjanik (z prawej) (fot. Grzegorz Jędrzejewski/400mm.pl)

Arka Gdynia w sobotę rozpocznie rywalizację w nowym sezonie pierwszej ligi. Drużyna z Trójmiasta ponownie powalczy o awans do Ekstraklasy. Ostatnio straciła szansę na promocję po porażce w półfinale barażów. – Niedosyt pozostał, ale nie ma sensu tego teraz rozpamiętywać – podkreślił Michał Marcjanik, stoper i kapitan drużyny.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Arka Gdynia rozpoczyna swój drugi sezon w pierwszej lidze. Według ciebie to o sezon za długo?
Michał Marcjanik: – Na pewno, bo przed poprzednimi rozgrywkami każdy miał apetyt na awans. Chcemy wrócić do Ekstraklasy i powalczymy o to tym razem. Większość podstawowych zawodników została w klubie, doszło kilka wartościowych wzmocnień. Dużym atutem będzie stabilizacja.

– W poprzednim sezonie przegraliście w finale Pucharu Polski, a następnie doznaliście porażki z ŁKS w półfinale barażów o Ekstraklasę. Jak bardzo to bolało?
– Byliśmy o krok od sukcesu, a jednak się nie udało. W finale zabrakło nam dziesięciu minut, blisko byliśmy także w walce o Ekstraklasę. Niedosyt pozostał, ale teraz nie ma sensu tego rozpamiętywać. Przed nami nowy sezon i tym razem chcemy mieć powody do świętowania.

– Pierwsza liga będzie silniejsza niż w minionym sezonie?
– Zapowiada się podobnie. Awansowały Radomiak Radom i Bruk-Bet Termalica Nieciecza, które były w pierwszej lidze przez kilka sezonów. Teraz będziemy liczyć się my, ŁKS czy GKS Tychy. Swoje aspiracje ma także Korona Kielce i Podbeskidzie Bielsko-Biała, które spadło z Ekstraklasy.

– Początek minionego sezonu był dla was bardzo udany, ale później wyglądało to gorzej. Co na to wpłynęło?
– Trudno powiedzieć. W trakcie rozgrywek każda drużyna ma słabszy moment. Wszystko zależy od tego, jak z tym sobie poradzi. ŁKS grał jeszcze lepiej od nas, miał kapitalną serię, a później również wyhamował i ostatecznie został w pierwszej lidze. Bruk-Bet wiosną roztrwonił kilkunastopunktową przewagę. To wyrównane rozgrywki, dlatego znów będzie trzeba walczyć do końca.

El. LKE, 2. runda: Raków Częstochowa – Suduva Mariampol [SKRÓT]
Raków Częstochowa – Suduva Mariampol (fot. PAP)
El. LKE, 2. runda: Raków Częstochowa – Suduva Mariampol [SKRÓT]

– Ty miałeś już okazję awansować z pierwszej ligi, grałeś też z Arką w Ekstraklasie. Łatwiej jest się utrzymać na najwyższym poziomie czy na niego awansować?
– Myślę, że walka o awans jest trudniejsza. Jak wspomniałem, pierwsza liga to specyficzne rozgrywki. To, że promocja nie jest niczym łatwym, pokazuje też historia innych klubów, które były degradowane. Niewiele było w stanie szybko wrócić do Ekstraklasy.

– W momencie, gdy Arka spadała, nie było cię w klubie. Obserwowałeś to jednak z boku, miałeś kontakt z kolegami. Co wpłynęło na degradację?
– Nie chcę dokonywać dokładnej analizy, bo nie mam pełnej wiedzy na ten temat. Myślę jednak, że ówczesne władze klubu trochę zaburzyły proporcje w szatni. W drużynie pojawiło się zbyt wielu obcokrajowców, którzy niekoniecznie chcieli identyfikować się z klubem. Oczywiście, jeśli piłkarze prezentują odpowiedni poziom, to wszystko jest w porządku. Wyniki nie przemawiały jednak na ich korzyść. Z doświadczenia wiem, że w takich sytuacjach tworzą się jakieś grupki, to nie sprzyja zjednoczeniu zespołu. Teraz w Arce jest inaczej i uważam, że wszystko zmierza we właściwym kierunku.

– Jak wspominasz swój pierwszy okres w Arce? Wtedy zdobyliście Puchar Polski i zagraliście w europejskich pucharach.
– Nie mieliśmy wielkich indywidualności, ale byliśmy prawdziwym zespołem. Byliśmy głodni sukcesów, bo mało kto wcześniej miał okazję zagrać chociażby o Puchar Polski. Dla wielu z nas to była życiowa szansa, co wyzwalało w nas dodatkową motywację. Atmosferę w tamtej drużynie wspominam znakomicie. Zdecydowana większość tych ludzi już opuściła Arkę. Szkoda, ale tak wygląda nasza praca.

– Dwa sezony temu występowałeś w Wiśle Płock. Dlaczego potem zdecydowałeś się na przenosiny do drużyny, która pożegnała się z Ekstraklasą?
– Chciałem zmienić otoczenie, a wiadomo, że Arka jest mi bliska. Widziałem, że powstaje ciekawy zespół, dlatego postanowiłem wrócić. Były inne propozycje, ale wybrałem Gdynię, bo czuję się tutaj bardzo dobrze.

Kamiński: dedykuję tę bramkę mojej świętej pamięci mamie i dziadkowi
Jakub Kamiński (fot. TVP)
Kamiński: dedykuję tę bramkę mojej świętej pamięci mamie i dziadkowi

– Zdążyłeś już zaliczyć zagraniczny wyjazd. Twoje przygody z Empoli i Capri nie były udane. Dlaczego?
– Zabrakło trochę szczęścia. Empoli dopiero awansowało do Serie A i walczyło o życie. Przychodziłem do klubu za darmo, bo byłem bez kontraktu. To też miało wpływ na to, jak mnie postrzegano. Trener mnie chwalił, ale gdy miał dokonać wyboru, stawiał na bardziej doświadczonych albo tych, za których zapłacono. Było kilka sytuacji, w których już miałem wchodzić na boisko, ale w ostatniej chwili decyzję zmieniano. Później na siłę wypchnięto mnie do Capri. Tam niby potrzebowali stopera, a gdy pojawiłem się w klubie, to okazało się, że trener nie wie, na jakiej pozycji występuję. Nie chcę już jednak do tego wracać.

– Treningi bardzo różniły się od tych w Polsce?
– Tak, to była Serie A, jedna z najlepszych lig na świecie. Widoczna była różnica pod względem liczby osób w sztabie szkoleniowym. Trenerów było mnóstwo, zajmowali się zawodnikami z poszczególnych formacji. Każdy z członków sztabu poświęcał czas mniejszej grupce. To wpływa na jakość zajęć, liczbę uwag i podpowiedzi, które dostajesz.

– Spróbujesz jeszcze sił poza krajem?
– Zastanowię się nad tym dwa razy. Nie chciałbym, by kolejna taka przygoda była nieudana. Ten ruch musi być przemyślany, nie pochopny. Na razie jednak w ogóle o tym nie myślę. Najważniejsza jest walka o awans z Arką.

– Masz kontakt z kibicami? Jak duże jest ich "ciśnienie" na awans?
– Arka to uznany klub w Polsce i oczywistym jest, że kibice chcą powrotu do Ekstraklasy. Wtedy mecze od razu stają się większymi wydarzeniami, bo mierzysz się z absolutną czołówką. Na najwyższym poziomie rozgrywkowym jest Lechia Gdańsk, czyli rywal "zza miedzy". Myślę, że to też wpływa na pragnienia fanów, bo chcą znów derbów Trójmiasta. Nasi kibice chcą awansu i to coś naturalnego. Mamy bardzo duży potencjał piłkarski, ale w pierwszej lidze jeszcze większą rolę odgrywa charakter i wola walki. Nasze umiejętności pozwalają na wiele, a teraz trzeba przełożyć to na wyniki.

El. LM, 2. runda: Flora Tallin – Legia Warszawa [SKRÓT]
Flora Tallin – Legia Warszawa [SKRÓT] (fot. Getty)
El. LM, 2. runda: Flora Tallin – Legia Warszawa [SKRÓT]

Zobacz też
Ronaldo zmieni klub? Tajemniczy wpis w sieci
Cristiano Ronaldo w barwach Al-Nassr FC (fot. Getty).

Ronaldo zmieni klub? Tajemniczy wpis w sieci

| Piłka nożna / Inne ligi 
Polacy brylowali w meczu MLS! Gol i asysta [WIDEO]
Bartosz Slisz (fot. Getty)

Polacy brylowali w meczu MLS! Gol i asysta [WIDEO]

| Piłka nożna / Inne ligi 
Neymar wrócił do gry. Kolejne niepowodzenie...
Wejście Neymara nie uratowało Santosu (fot. Getty).

Neymar wrócił do gry. Kolejne niepowodzenie...

| Piłka nożna / Inne ligi 
Dmuchane zabawki na meczu o... mistrza. Klub tym razem zareagował
Kibice Kopenhagi na Parken (fot. Getty).

Dmuchane zabawki na meczu o... mistrza. Klub tym razem zareagował

| Piłka nożna / Inne ligi 
Duże problemy kadrowicza. Może zmienić klub po kilku miesiącach
Przemysław Frankowski (w środku) już latem może pożegnać się z Galatasaray (fot. Getty).

Duże problemy kadrowicza. Może zmienić klub po kilku miesiącach

| Piłka nożna / Inne ligi 
Polecane
Najnowsze
Trener Chelsea po triumfie w LK: byliśmy lepsi
Trener Chelsea po triumfie w LK: byliśmy lepsi
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Enzo Maresca (fot. Getty Images)
Oto bohater Chelsea. Nie strzelił gola, za to...
Cole Palmer (fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk)
Oto bohater Chelsea. Nie strzelił gola, za to...
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Miliony dla Chelsea. Ile zarobił triumfator Ligi Konferencji?
Ligi Konferencji 2024/25 – co daje wygrana? Ile UEFA płaci za zwycięstwo w LK? Zobacz kwoty
Miliony dla Chelsea. Ile zarobił triumfator Ligi Konferencji?
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Jedyna taka drużyna! Chelsea przeszła do historii piłki
Chelsea jest pierwszą drużyną w historii, która triumfowała we wszystkich europejskich rozgrywkach (fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk)
Jedyna taka drużyna! Chelsea przeszła do historii piłki
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Liga Konferencji: zobacz wyniki i terminarz fazy pucharowej
Liga Konferencji 2024/25 – wyniki fazy pucharowej i terminarz meczów [AKTUALIZACJA]
Liga Konferencji: zobacz wyniki i terminarz fazy pucharowej
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Piast – Constract. Fogo Futsal Ekstraklasa: finał (#1) [SKRÓT]
fot. TVP
Piast – Constract. Fogo Futsal Ekstraklasa: finał (#1) [SKRÓT]
| Piłka nożna / Futsal 
Wielki sukces napastnika Jagiellonii. Został królem strzelców LK!
Klasyfikacja strzelców Ligi Konferencji – ranking 2024/25 [TABELA]
Wielki sukces napastnika Jagiellonii. Został królem strzelców LK!
| Piłka nożna / Liga Konferencji 
Do góry