Tokio 2020. Grad goli i awans Hiszpanii. Wielki mecz rezerwowego

W fazie grupowej nie brakowało sensacji. Z igrzyskami pożegnali się m.in. Niemcy, srebrni medaliści turnieju z Rio de Janeiro.

W pierwszym ćwierćfinale Hiszpanie zmierzyli się z reprezentantami Wybrzeża Kości Słoniowej. Kibice obejrzeli kapitalne widowisko. Już w 10. minucie na prowadzenie wyszła drużyna z Afryki po golu Erica Bailly'ego. Hiszpanie wyrównali w 30. minucie po trafieniu Daniego Olmo. Mnóstwo działo się w końcówce podstawowego czasu gry. W jego pierwszej minucie Max Gradel trafił na 2:1 i wydawało się, że to WKS awansuje. Dwie minuty później Hiszpanów uratował jednak Rafa Mir, który pojawił się na murawie chwilę wcześniej.

Dogrywka należała do La Roja. Najpierw Mikel Oyarzabal wykorzystał rzut karny, a następnie dwie bramki dołożył Rafa Mir, który skompletował hat-tricka.

Gole nie padły w starciu Japonii z Nową Zelandią przez 120 minut i zwycięzcę musiały wyłonić rzuty karne. W nich lepiej spisali się gracze z Kraju Kwitnącej Wiśni, którzy wykorzystali cztery "jedenastki". Nowozelandczycy spudłowali dwukrotnie i pożegnali się z turniejem.

Z awansu cieszyli się Brazylijczycy, którzy pokonali Egipt 1:0. Jedyną bramkę w 37. minucie zdobył Matheus Cunha. Canarinhos przeważali, ale nie potrafili tego udokumentować większą liczbą bramek. Jedno trafienie i tak wystarczyło do tego, by dostać się do finału.

Wyniki trzech ćwierćfinałów:
Hiszpania – Wybrzeże Kości Słoniowej 5:2 (1:1, 2:2)
Japonia – Nowa Zelandia 0:0, k. 4-2
Brazylia – Egipt 1:0 (1:0)
Korea Południowa – Meksyk 3:6 (1:3)

W półfinałach Hiszpania zmierzy się z Japonią, a Brazylia powalczy z Meksykiem.