Trzech reprezentantów Stanów Zjednoczonych w szermierce zaprotestowało przeciwko swojemu koledze z drużyny olimpijskiej. Alen Hadzic – bo o nim mowa – został oskarżony o napaść seksualną.
Amerykańscy szermierze – Jake Hoyle, Curtis McDowald i Yeisser Ramirez – założyli różowe maski przed swoim pierwszym piątkowym meczem na igrzyskach olimpijskich w Tokio. W ten sposób zaprotestowali przeciwko Hadziciowi, na którym ciążą trzy zarzuty o napaść seksualną.
Udział 29-latka w stolicy Japonii od dłuższego już czasu budził wiele kontrowersji. Po tym, jak oskarżono go o nadużycia seksualne, został objęty restrykcjami, a niedługo później krajowa organizacja US Center for SafeSport tymczasowo zawiesiła Amerykanina z powodu śledztwa.
Hadzic ostatecznie jednak dołączył do ekipy w Tokio jako zastępca. Sprzeciw w tej sprawie wyraziła m.in. członkini amerykańskiej drużyny szermierczej Jackie Dubrovich. Ta napisała w mediach społecznościowych, że aktywizm performatywny nie rozwiązuje problemu, z którym mamy do czynienia. Zawodniczki nie były chronione, a bezpieczeństwo uznano za nieistotne.
Męska drużyna szpadowa przegrała w piątek z Japonią 39-45. W tej walce zabrakło Hadzicia.
45 - 28
ROC
45 - 31
Japonia
odwołany
Niemcy
45 - 21
Egipt
42 - 45
Francja