| Piłka ręczna / Pozostałe rozgrywki
Grzegorz Tkaczyk kończy karierę po raz drugi. Legenda polskiej piłki ręcznej po roku występów w pierwszoligowym KSZO Ostrowiec Świętokrzyski rozstaje się z boiskiem do piłki ręcznej na stałe. – Organizmu nie da się oszukać. Głowa chce, ale PESEL nie puszcza – mówi 40-latek.
Niespełna rok temu informacja o jego powrocie na ligowe parkiety zelektryzowała kibiców szczypiorniaka w Polsce. Po czterech latach przerwy Tkaczyk wznowił karierę, dołączając do pierwszoligowca z Ostrowca Świętokrzyskiego. Jak mówił we wrześniu zeszłego roku, wracał do sportu dla... syna.
– Chciałem, by zobaczył jeszcze jak gram. Gdy w 2016 roku kończyłem karierę, miał 8 lat i tak naprawdę nie interesował się piłką ręczną. Teraz, powiedzmy tak od półtora roku, jest nią zafascynowany. Ma klapki na oczach i ciężko trenuje. To był dla mnie dodatkowy sygnał, że chciałbym mu jeszcze co nieco pokazać – opowiadał.
– To była fajna przygoda, która jednak dobiegła końca. Dużo mnie to kosztowało. No i znowu straciłem trochę zdrowia – przyznaje.
– Przede wszystkim potrzebowałem zdecydowanie więcej czasu na regenerację, by po meczu dojść do siebie. Czasem trwało to trzy dni... Szczególnie końcówka sezonu była dla mnie trudna fizycznie. Poza tym kolana znów zaczęły się "odzywać" – wyjaśnia. – Głowa chciała, umiejętności pozwalały, bo nie zapomniałem przecież jak się gra w piłkę ręczną, ale największą przeszkodą był po prostu mój wiek. PESEL już mnie "nie puszczał". Zdałem sobie sprawę, że im dłużej trwał sezon, tym było coraz gorzej. To wszystko pokazało mi, że można jeszcze grać, ale kosztuje to bardzo dużo. Chęci były, ale fizycznie nie dałbym już rady. Organizmu nie da się oszukać – podkreśla.
Skoro nie piłka ręczna, to co teraz? Tkaczyk przekonuje, że na nudę nie będzie narzekał. – Od roku prowadzę w Kielcach strzelnicę z ostrą bronią. Teraz to moje oczko w głowie. Mam tam co robić, wielu spraw trzeba dopilnować. A przy tym wolny czas, tak jak choćby teraz w okresie wakacyjnym, mogę spędzać na moich ukochanych Mazurach – dodaje.
Tkaczyk to jeden z najlepszych polskich piłkarzy ręcznych w XXI wieku. W trakcie kariery grał dla Warszawianki, SC Magdeburg, Rhein-Neckar Loewen i Vive Kielce. Pięć razy był mistrzem Polski, sześć razy wygrał rozgrywki Pucharu Polski. Jest triumfatorem Ligi Mistrzów, Pucharu EHF i Pucharu Europy. Przez lata był kapitanem reprezentacji Polski. Z kadrą został wicemistrzem świata w 2007 roku. Wystąpił też na igrzyskach w Pekinie. W drużynie narodowej rozegrał w sumie 159 meczów i zdobył 549 bramek.