01 sie 2021 | Tokio 2020 / Kajakarstwo

Wiktor Głazunow: podczas igrzysk po raz pierwszy w życiu popłynę na słonej wodzie

Na igrzyskach olimpijskich w Tokio 2 sierpnia rozpocznie się rywalizacja kajakarzy. Zawodnicy w większości będą musieli przyzwyczaić się do słonej wody, która będzie dla nich pewną nowością. – Nigdy w życiu nie pływałem na słonej wodzie, ale po to przylecieliśmy dwa tygodnie przed startem, żeby się odpowiednio zaaklimatyzować i przyzwyczaić – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Wiktor Głazunow, dla którego będzie to olimpijski debiut.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Tokio 2020: Patryk Dobek w finale biegu na 800 metrów!

Dawid Brilowski, TVPSPORT.PL: – Emocje rosną?
Wiktor Głazunow: – Na dobrą sprawę pojawią się tuż przed startem. Do tego czasu skupiamy się na treningach.

– Jak wyglądają treningi na tej ostatniej prostej?
– Tak jak zawsze, gdy przygotowujemy się do najważniejszej imprezy sezonu. Jedyna różnica to taki impuls w głowie, stale przypominający, że muszę być przygotowany najlepiej jak się da, bo to w końcu igrzyska olimpijskie. Mamy sprawdzony plan i wiemy co robić, żeby było dobrze.

– Ma pan jakieś przyzwyczajenia przedstartowe?
– Można tak powiedzieć, bo przygotowania zwykle wyglądają u mnie bardzo podobnie. To, jakie ćwiczenia wykonuję na rozgrzewce i ile czasu mi zajmują, pozostaje niezmienne.

– Wystartuje pan w jedynce i dwójce. Którą konkurencję traktuje pan jako koronną?
– Obie są dla mnie bardzo ważne. Przykładam do nich taką samą wartość.

– Ma pan założenia przedstartowe? Co by pana satysfakcjonowało?
– Chcę dać z siebie wszystko i popełnić jak najmniej błędów. Jeśli to się uda, a do tego będziemy mieć nieco szczęścia, osiągniemy dobry rezultat.

– Kwalifikacje olimpijskie w kajakarstwie wyglądają specyficznie. Awans wywalcza się dla kraju, a później musicie kwalifikować się między sobą. Jak wpływa na atmosferę fakt, że na dany weekend kolega zamienia się w największego rywala?
– Atmosfera pozostaje normalna, naprawdę. Wszystko przebiega na zasadach zdrowej rywalizacji. Lubimy się, trenujemy ze sobą, no a zawody ktoś musi wygrać – taki już jest sport. I nie ma tak, że nagle przestajemy się do siebie odzywać.

– W takich momentach trzeba nie tylko umieć wygrywać, ale i ładnie przegrywać.
– Trzeba zrozumieć, że każdy chce wygrać. Po to się przecież trenuje. A gdy się przegra, trzeba opuścić pole walki z podniesioną głową i zrobić wszystko, by następnym razem było lepiej.

– Wyjazd do Tokio jest dla pana spełnieniem marzeń?
– Jak najbardziej! Myślę, że dla każdego sportowca.

– A w Tokio czeka was… słona woda. W czym różnica?
– Szczerze mówiąc dokładnie nie wiem, bo chyba nigdy w życiu nie startowałem na słonej wodzie. Ale domyślam się, że wielu innych zawodników także. Myślę, ze może chodzić o wyższą wyporność. Po to przylecieliśmy dwa tygodnie przed startem, żeby się odpowiednio zaaklimatyzować i przyzwyczaić.

– Woda może być takim elementem zaskoczenia?
– Imprezy odbywają się głównie w Europie. Ciężko powiedzieć, czy woda wpłynie na plus czy na minus. Okaże się 2 sierpnia.

– Mogą być jeszcze jakieś niespodzianki?
– Nie mam żadnych obaw. Wiem, że wszystko jest przygotowane tam, żeby zagwarantować zawodnikom jak najlepsze warunki. Zrobią wszystko, żebyśmy dobrze się czuli. Ufam w to.

Niesamowita historia. Walczył dla Samoa, ale w sercu ma... Polskę

Ato Plodzicki-Faoagali, reprezentant Samoa w boksie, który ma polskie korzenie (fot. Instagram)

Niesamowita historia. Walczył dla Samoa, ale w sercu ma... Polskę

Dawid Brilowski obserwuj Dziennikarz TVPSPORT.PL. Miłośnik sportu olimpijskiego, w szczególności łyżwiarstwa szybkiego.

źródło: tvpsport.pl

#Tokio 2020 #igrzyska olimpijskie #igrzyska #Wiktor Głazunow #kajakarstwo

UDOSTĘPNIJ na FACEBOOKU UDOSTĘPNIJ NA X

Zobacz też

Kajakarski sukces Niemców. Złoto w K4