01 sie 2021 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

PKO Ekstraklasa. Marek Papszun: nie przystoi nam tak grać

Przemysław Chlebicki

W Białymstoku Jagiellonia rozgromiła Raków 3:0. Chociaż wicemistrzowie Polski posłali do boju rezerwowy skład, Marek Papszun po meczu nie szukał usprawiedliwień. – Nie przystoi nam tak grać – powiedział.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Papszun zaryzykował, Raków poległ w Białymstoku

Kto w nowym zarządzie PZPN? Długa lista kandydatów

Czytaj też

Wybory w PZPN: Kulesza czy Koźmiński? Kto zastąpi Bońka? Jak będzie wyglądał zarząd PZPN

Kto w nowym zarządzie PZPN? Długa lista kandydatów

Ostatni raz Raków przegrał jeszcze w lutym, ulegając w lidze Lechii Gdańsk 0:1. Marek Papszun po meczu nie krył, że drużyna nie jest przyzwyczajona do porażek, szczególnie tak wysokich. Szkoleniowiec postawił w tym meczu na rezerwowych – skład różnił się aż siedmioma piłkarzami w porównaniu ze spotkaniem z Suduvą. Stwierdził jednak, że nie zamierza usprawiedliwiać zespołu.

– Nie zwykliśmy przegrywać, bodaj dwadzieścia ostatnich meczów nie przegraliśmy, więc jesteśmy do tego nieprzyzwyczajeni w ostatnim czasie i na pewno zmartwieni nie tylko porażką, ale i rozmiarami. Ja najbardziej jestem zmartwiony naszą postawą w pierwszej połowie, nie przystoi nam tak grać, więc na pewno musimy wyciągnąć wnioski. Wystawiłem dzisiaj taki zespół a nie inny i na pewno część zawodników miała ciężko. Debiutowali w ekstraklasie i nie był to łatwy mecz w takiej konfiguracji personalnej, ale jesteśmy w takim momencie, w jakim jesteśmy i takie decyzje zapadły. Wiemy, co mamy do poprawy i ile pracy jeszcze przed nami.

– Gratuluję Jagiellonii. Myślę, że jej zwycięstwo było zasłużone, szczególnie przez grę w pierwszej połowie. Nie jest łatwo z nami wygrać, a dzisiaj Jagiellonia to zrobiła – powiedział trener Rakowa.

Ireneusz Mamrot miał więcej powodów do zadowolenia – było to pierwsze zwycięstwo Jagiellonii po jego powrocie. Poza tym przyznał, że w tym meczu nie miał łatwego zadania, mimo wysokiej wygranej.

– Nie ma co ukrywać, że dzisiaj zaprezentowaliśmy bardzo dobrą grę w defensywie, zawodnicy wykonali dużą pracę i grali z dużą koncentracją. Cieszy też na pewno skuteczność, bo tak dużo sytuacji nie stworzyliśmy. Szkoda tej okazji, którą na początku drugiej połowy miał Tomas Prikryl, bo na pewno spokojniej by się grało. Przy wyniku 2:0 Raków - po zmianach, które zrobił trener Papszun - cały czas gonił wynik; musieliśmy być mocno skoncentrowani bo wiadomo, że jedna bramka potrafi mocno odwrócić losy meczu. Ale tego pilnowaliśmy i jestem zadowolony, myślę że wybiegaliśmy ten mecz. Cieszę się też, że kibice dopisali, doping był kapitalny i chciałbym, żeby tak samo było na kolejnym meczu – stwierdził szkoleniowiec Jagiellonii.

Kto w nowym zarządzie PZPN? Długa lista kandydatów