Szwedzcy piłkarze ręczni otrzymali podczas wygranego 33:30 meczu z Danią nieoczekiwany doping z trybun od złotego medalisty w rzucie dyskiem Daniela Stahla i srebrnego Simona Petterssona, którzy pomimo formalnego zakazu wstępu pojawili się tam jako... członkowie drużyny.
– Organizatorzy pozwalają na obecność na trybunach tylko zawodnikom rozgrywanej dyscypliny, surowo zakazując wstępu innym. Stahl został więc asystentem rzecznika prasowego, a Pettersson specjalistą od sprzętu i nikt ich nie rozpoznał, jak nieśli torby. Byli dzisiaj oficjalnie częścią reprezentacji w piłce ręcznej – ujawnił szwedzki szef prasowy Daniel Vandor dziennikowi "Aftonbladet".
– Daniel i Simon od początku igrzysk są bardzo silnym motorem olimpijskiej reprezentacji Szwecji rozsiewając pozytywną energię, humor oraz radość i wiarę w siebie – dodał.
– Jak widać obecność medalistów na meczu przeciw mistrzom świata, który dał nam awans do ćwierćfinału, była stymulująca. Na trybunach, siedząc z rezerwowymi zawodnikami, rozwinęli te same flagi, z którymi paradowali na stadionie olimpijskim i najgłośniej dopingowali naszych piłkarzy, co było świetnie słychać w pustej hali – powiedział.
Dyskobole odlecieli tego samego dnia do Sztokholmu. Jak przyznał Vandor "akcja" została zauważona i z pewnością drugi raz taki "przemyt ludzi" na trybuny już by się nie udał.
25 - 23
Dania
31 - 33
Hiszpania
23 - 27
Dania
27 - 23
Egipt
26 - 31
Egipt