Odetchnęliśmy z ulgą. Choć Paweł Fajdek nie uzyskał wymaganego minimum, udało mu się zakwalifikować – po raz pierwszy w karierze! – do olimpijskiego finału w rzucie młotem. Drżeć nie musieliśmy na szczęście o Wojciecha Nowickiego, który już pierwszym rzutem wyjaśnił sprawę awansu. Polak uzyskał najlepszą odległość (79.78) eliminacji.